Grażyna Szapołowska nie może Englertowi tego zapomnieć!
Grażyna Szapołowska bitwę z Janem Englertem (75 l.) przegrała, ale wojnę zamierza wygrać...
Siedem lat czekała na taki przełom. Wystarczył jeden telefon i Grażyna Szapołowska (65) zaczęła nowy rozdział swojego życia!
Marcin Nałęcz-Niesiołowski (46 l.), który jest dyrektorem Opery Wrocławskiej, zaproponował jej nową pracę. Aktorka została poproszona o… wyreżyserowanie opery.
Pod skrzydła Grażyny Szapołowskiej trafiło jedno z największych narodowych dzieł – "Halka" Stanisława Moniuszki!
"Z początku Grażyna się wahała. Bała się, czy sobie poradzi. Nie ma doświadczenia reżyserskiego, a tu chodzi o operę. To wyższa szkoła jazdy. Pomyślała, że podejmie wyzwanie i… pokaże Janowi Englertowi, na co ją stać" – zdradza w rozmowie z "Rewią" jeden z pracowników Opery Wrocławskiej.
Dlaczego akurat Janowi Englertowi?
Ceniony aktor od końca lat 70. zajmuje się reżyserią. Dyrektoruje także warszawskiemu Teatrowi Narodowemu. I to z niego siedem lat temu zwolnił dyscyplinarnie Grażynę Szapołowską. Powodem miał być jej udział w programie telewizyjnym "Bitwa na głosy", w godzinach pracy…
Od tamtego czasu aktorka unikała reżysera, a sprawa z jej powództwa nawet trafiła do sądu, ale skończyła się bolesną przegraną!
"Okazuje się, że dyrektor teatru zawsze ma rację i niech tak pozostanie. Przegrana bitwa, ale nie wojna" – skomentowała wtedy gorzko decyzję sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście Szapołowska.
Dlatego propozycja zajęcia się reżyserią ma dla aktorki wyjątkowe znaczenie. Podjęła wyzwanie i zamierza wygrać w ostatecznym starciu – tym razem udowadniając, że jest świetną reżyser.
Na premierze Halki na widowni nie było jednak jej dawnego rywala. Nie wiadomo też nic o tym, by sława wrocławskiego przedstawienia dotarła do niego…