Grażyna Szapołowska pobyt na emigracji przypłaciła depresją. Hollywood jej nie chciało
To, że dla ukochanego mężczyzny gotowa jest nawet zrezygnować z kariery, Grażyna Szapołowska (69 l.) udowodniła już wiele lat temu. Gdy w 1995 roku jej ówczesny mąż Paweł Potoroczyn dostał posadę konsula ds. kultury w Konsulacie Generalnym RP w Los Angeles, aktorka bez wahania spakowała walizki i przeprowadziła się do Kalifornii. Była u szczytu sławy i mogła przebierać w propozycjach, ale wybrała rolę żony...
Zanim 20 lat temu Grażyna Szapołowska związała się z przedsiębiorcą Erykiem Stępniewskim, trzykrotnie stawała na ślubnym kobiercu. Swe pierwsze małżeństwo (z aktorem Markiem Lewandowskim) nazywa dziś "błędem młodości", o drugim mężu (biznesmenie Andrzeju Jungowskim, z którym ma córkę Katarzynę) mówi, że był tak naprawdę jej pierwszą wielką miłością, a trzeciego (dyplomatę Pawła Potoroczyna) wspomina jako mężczyznę, który chciał rzucić jej do stóp cały świat... z naciskiem na "chciał".
Grażyna Szapołowska poznała młodszego od siebie o osiem lat Pawła Potoroczyna w 1993 roku. Ona - piękna gwiazda, w której kochało się pół Polski, on - przystojny, świetnie wykształcony dziennikarz... Przypadli sobie do gustu od pierwszego wejrzenia i już na drugiej randce zdecydowali się na ślub. Pobrali się w tajemnicy nawet przed najbliższymi znajomymi. 15-letnia wówczas córka aktorki z drugiego małżeństwa pobłogosławiła nowy związek mamy i bardzo szybko zaprzyjaźniła się z ojczymem.
Grażyna wiedziała, że jej ukochany marzy o zrobieniu kariery w dyplomacji i, co 30 lat temu było tajemnicą poliszynela, pomogła mu w realizacji tego marzenia. Jeden z brukowców napisał nawet, że to żonie Potoroczyn zawdzięcza stanowisko konsula w Los Angeles. Faktem jest, że w 1995 roku rozpoczął pracę w polskiej placówce w Kalifornii. Grażyna Szapołowska zdecydowała się polecieć za ocean razem z nim i córką.
"Dopóki będę zakochana, pojadę za nim choćby i na koniec świata" - powiedziała dziennikarce "Vivy!", która odwiedziła ją w Santa Monica.
W rolę konsulowej Szapołowska wcielała się prawie trzy lata. Śmiała się, gdy dochodziły do niej z kraju wieści, że przeprowadziła się do Stanów przede wszystkim dlatego, że marzy się jej kariera w Hollywood.
"Czy miałam szansę zaistnieć? Właściwie niczego mi tu nie oferowano, ale i ja za bardzo o to nie zabiegałam. Aktorstwo w Hollywood to nieustanna walka. Ja w Polsce nie musiałam walczyć o nic, bo kolejne role przychodziły same. Spełniłam się jako aktorka. Teraz spełniam się jako kobieta, żona i matka" - wyznała "Vivie!".
Choć złośliwcy plotkowali, że Grażyna Szapołowska zrezygnowała z kariery, żeby być "pięknym tłem dla przystojnego konsula", to ona była na kalifornijskich salonach gwiazdą, to ją otaczał zawsze wianuszek wielbicieli. Paweł Potoroczyn puchł z dumy, widząc, że jego żona jest traktowana jak królowa.
"Jeśli ktoś sądzi, że w Ameryce marnuję czas, grubo się myli" - mówiła w wywiadach, nie precyzując jednak, czym się zajmuje.
Córka aktorki, Katarzyna Jungowska, skończyła w Stanach szkołę, wyszła za mąż za Polaka od lat mieszkającego w USA, urodziła córkę Karolinę, zaraz potem rozstała się z ojcem swego dziecka. Do Polski wróciła kilka lat po rozwodzie matki...
Gdy w 1998 roku Grażyna Szapołowska dowiedziała się, że Andrzej Wajda zamierza nakręcić "Pana Tadeusza", zadzwoniła do reżysera ze Stanów i oznajmiła mu, że lepszej Telimeny nie znajdzie na całym świecie.
"Taki telefon wykonałam pierwszy raz w życiu. W Ameryce nauczyłam się, że trzeba marzyć i nie wolno bać się sięgać po marzenia. Gdybym nie walczyła o rolę w "Panu Tadeuszu", nie zagrałbym jej" - powiedziała w rozmowie z "Halo".
W momencie, gdy na planie "Pana Tadeusza" padł pierwszy klaps, małżeństwo Szapołowskiej i Potoroczyna kwitło w najlepsze. Aktorka co prawda przyleciała do kraju sama, ale w każdym wywiadzie podkreślała, że bardzo tęskni za ukochanym i nie może się doczekać, kiedy znów będą razem.
Niestety, wkrótce po premierze ekranizacji poematu Mickiewicza Grażyna i Paweł rozstali się. Dopiero kilkanaście lat po rozwodzie Szapołowska zdecydowała się wyznać całą prawdę o swoim życiu w Los Angeles.
"Miałam depresję, bo udawałam cały czas żonę dyplomaty i bawiłam się w dyplomację. Miałam depresję z powodu braku pracy, z powodu niemożności tworzenia. Bo aktor umiera, gdy nie może tworzyć - taka jest prawda" - powiedziała autorowi książki "Aktorki. Portrety".
Grażyna i Paweł byli już po rozwodzie, gdy wciąż piastujący stanowisko konsula do spraw kultury RP w Los Angeles Potoroczyn rozpoczął starania, by Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła honorowym Oscarem Andrzeja Wajdę - reżysera ostatniego filmu jego byłej żony. Udało mu się przekonać do tej idei wielu wybitnych twórców... Za kampanię promującą Wajdę w Hollywood płacił początkowo własnymi kartami kredytowymi, dopiero po jakimś czasie udało się zdobyć środki od Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pod listem do Zarządu Akademii popierającym kandydaturę reżysera "Pana Tadeusza" podpisali się m.in. Steven Spielberg, Woody Allen i Meryl Streep. Potoroczyn dopiął swego i 26 marca 2000 roku oklaskiwał odbierającego Oscara z rąk Jane Fondy, Andrzeja Wajdę.
Po rozstaniu z Pawłem Grażyna Szapołowska związała się z Erykiem Stępniewskim, z którym do dziś - już ponad 20 lat - idzie przez życie. Paweł Potoroczyn w 2000 roku objął funkcję dyrektora Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, pięć lat później przeniósł się do Londynu, a w 2008 roku wrócił do kraju i podjął się kierowania Instytutem Adama Mickiewicza (był jego dyrektorem do 2016 roku). W 2019 roku był kandydatem na posła z ramienia Koalicji Obywatelskiej, lecz nie uzyskał mandatu. Trzeci mąż Grażyny Szapołowskiej pilnie strzeże dziś swojej prywatności. W mediach społecznościowych przedstawia się jako "dyplomata, pisarz, menadżer i edukator". Od dwóch lat pracuje jako CEO w warszawskim Office of Vital Records.
Zobacz też:
Grażyna Szapołowska w wielkim tarapatach!? Policja zabrała głos w sprawie niebezpiecznej jazdy
Grażyna Szapołowska w olbrzymich tarapatach! W jej sprawie poszedł już donos na policję
Szapołowska też to zrobiła... Nie do wiary, czym się zajmowała, siedząc za kierownicą samochodu!