Reklama
Reklama

Grażyna Szapołowska stoi murem za corką!

Krytyka, z jaką mierzy się jej dziecko, bardzo boli aktorkę. Staje za Kasią murem i wspiera w trudnym czasie.

Na wzór hollywoodzkich Złotych Malin, w Polsce przyznawana jest niechlubna nagroda dla najgorszego filmu. Są to Węże. W tym roku aż cztery statuetki powędrowały do córki Grażyny Szapołowskiej (62 l.). "Piąte: nie odchodź!", który Katarzyna Jungowska (37 l.) wyreżyserowała, otrzymał tę antynagrodę m.in. jako żenujący film na ważny temat, a Daniel Olbrychski otrzymał statuetkę za "występ poniżej godności". W trudnym czasie Kasię wspiera mama.

Dziś mają dobre stosunki, choć nie zawsze tak było. Niegdyś Szapołowska wiele pracowała, często wyjeżdżała za granicę i nie mogła poświęcić córce tyle czasu, ile by chciała. Córce brakowało stabilizacji, domu, który byłby bezpiecznym miejscem, bo mama kilkakrotnie się rozwodziła. Poza tym Kasia sama dość wcześnie została mamą, co także odbiło się na ich relacjach.

Reklama

- Miała 21 lat. To było tak, jakbym ja miała dwójkę dzieci. Wydawało mi się, że muszę nimi pokierować, być silna jak mężczyzna. Ponieważ Kasia wcześnie została sama z córką, to ja musiałam pełnić rolę i matki, i ojca. A ona się buntowała. Ostro się czasem kłóciłyśmy. Często płakałam, a potem się okazywało, że ona też płakała - mówiła Szapołowska w jednym z wywiadów.

Aktorka miała też wyrzuty, że Kasia wychowywała się bez ojca, który przez lata nie utrzymywał kontaktu z córką. Relacja poprawiła się, kiedy Szapołowska zaczęła ją wspierać w wyborze ścieżki życiowej. Jako początkująca aktorka kilka razy stawała z mamą na planie filmowym, m. in. w "Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy.

Dziewczyna studiowała wprawdzie w szkole biznesu, ale w końcu zwyciężyły geny. Skończyła reżyserię w prywatnej warszawskiej szkole filmowej. W 2014 roku zadebiutowała filmem "Piąte: nie odchodź!". To było wielkie rodzinne przedsięwzięcie. Jedną z ról zagrała Grażyna, a jej życiowy partner, Eric Stępniewski (66 l.), napisał scenariusz i wyłożył pieniądze na produkcję. Fala krytyki ruszyła zaraz po pierwszych pokazach. Czarę goryczy dopełniły Węże.

- To zabolało Grażynę, choć jako aktorka z dużym stażem niejedno w życiu usłyszała. Ale tu chodzi o jej córkę - mówi znajomy rodziny. Szapołowska chciałaby, żeby Kasia miała wreszcie stabilną pozycję w branży. Jest już dojrzałą kobietą, matką.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Grażyna Szapołowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy