Grzegorz Markowski: A jednak to koniec?
Grzegorz Markowski (66 l.) swoją decyzją zasmucił fanów. Czy nie ma odwrotu?
Trudno uwierzyć w to, że grupa Perfect (sprawdź!) chce zejść na zawsze z muzycznej sceny. A jednak fakty są nieubłagane. Jeden z najbardziej lubianych zespołów w historii naszej muzyki kończy działalność w przyszłym roku.
I nie ma takiej siły, która zmieniłaby decyzję Grzegorza Markowskiego i jego kolegów. 1 grudnia w Tychach dadzą ostatni koncert klubowy, w lutym przyszłego roku rozpoczną pożegnalną trasę "Ostatnie Koncerty Live".
"Myśmy wszystko opowiedzieli jako zespół Perfect i ta opowieść była bardzo autentyczna, ładnie napisana. Pisać teraz słabe książki, złe opowiadania... to kiepsko" – mówił muzyk w Radiu Zet.
Przed nim są też inne ważne decyzje. Perfect odchodzi w przeszłość, ale co dalej? Ostatni koncert da 20 czerwca w Ergo Arenie w Gdańsku. Potem wakacje, porwie żonę Krystynę do ciepłych krajów.
Musi być dużo słońca i zabawy, na plaży kolorowe drinki i... mało ludzi wokół. Bo potrzebuje czasu na refleksję o nowym życiu.
"Zakończenie pracy zespołu to ważny życiowo moment, ale kiedyś trzeba taką decyzję podjąć.
Ja ją rozumiem i szanuję. Biologia powoduje zmęczenie materiału, kiedyś musimy zwolnić i nie ma co się tego wstydzić" – mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" Krzysztof Cugowski, który pięć lat temu postanowił zakończyć przygodę z Budką Suflera (sprawdź!).
Ale scena jest jak narkotyk. Pan Krzysztof nie zrezygnował całkowicie ze śpiewania, a zaczął występować i nagrywać nowe utwory ze swoimi synami – Piotrem (40) i Wojciechem (43) Cugowskimi (posłuchaj!).
Niepocieszeni fani zespołu Perfect w internetowych komentarzach wyrażają nadzieję, że ukochany idol z Perfectu pójdzie w ślady Cugowskich.
Już na początku tego roku wydał płytę „Droga” (sprawdź!), którą nagrał z córką, Patrycją Markowską (39).
"Nie, absolutnie nie planujemy stałej współpracy" – studzi te nadzieje w rozmowie z nami Patrycja.
"Jeśli wystąpimy razem, to sporadycznie" – zapewnia.
Jest pewna, że decyzja taty jest przemyślana i nieodwołalna. Choć po cichu liczy, że raz na jakiś czas tata wystąpi również w jakimś ciekawym projekcie solo.
"Liczę, że tatę od czasu do czasu będziemy mogli oglądać na scenie" – mówi.
Oby tylko zdrowie dopisywało, a o słynnym rockmanie jeszcze usłyszymy.
***