Honorata Skarbek zabiera głos ws. afery. Jej reakcja zadziwia
Nie milkną echa afery z udziałem Honoraty Skarbek. Zaledwie kilkanaście godzin temu wokalistka poinformowała, że z jej nadawanego bagażu zniknął drogocenny przedmiot. Po błyskawicznej odpowiedzi lotniska i przewoźnika, artystka ponownie zabrała głos.
Dwa dni temu świat media obiegła wiadomość dotycząca Honoraty Skarbek. Wokalistka za pośrednictwem TikToka poinformowała, że na warszawskim lotnisku z jej bagażu zniknęły markowe okulary, które znajdowały się w paczce od firmy kurierskiej.
"Zginęły mi na lotnisku okulary za ponad 6000 zł. Po zarejestrowaniu bagażu nadawanego (...) na Lotnisku Chopina w Warszawie. Oczywiście wkładałam rano okulary do walizki zapakowane i jeszcze prosto od kuriera, bo nie chciałam, żeby w locie się zniszczyły, więc nie odpakowałam ich nawet. (...) Pierwszy raz w życiu spotkała mnie taka sytuacja" - wyznała.
Rozgoryczona podkreśliła, że niemal od razu podjęła próbę kontaktu z odpowiednimi instytucjami. Niestety, nikt nie był w stanie udzielić jej pomocy.
"Zupełnie nikt nie chce mi pomóc. Każdy kolejny podmiot odsyła mnie do kolejnego i mówi, że nic nie może zrobić. (...) Chcę z powrotem okulary i chcę po prostu wyjaśnić, jakim cudem może dochodzić do takich abstrakcyjnych sytuacji" - dodała.
Na odpowiedź stosownych instytucji nie trzeba było długo czekać. Jak wyjaśnił Kierownik Działu Komunikacji Polskich Portów Lotniczych, mimo braku oficjalnego pisma od Skarbek, lotnisko udzieliło jej stosownej informacji.
"Nie wpłynęła korespondencja od pani Skarbek. O zdarzeniu dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych wczoraj, wczoraj również bezpośrednio udzieliliśmy odpowiedzi artystce"- wyjawił w rozmowie z Pudelkiem.
O komentarz pokusiły się także Polskie Linie Lotnicze, które natychmiast podjęły procedury reklamacyjne.
"Sprawa Pani Honoraty Skarbek trafiła do nas wczoraj wieczorem, a odpowiednie w tym przypadku działania zostały przez nas podjęte niezwłocznie. Reklamacja rozpatrywana jest zgodnie z obowiązującymi przepisami" - podkreślono dla Pudelka.
Kilka godzin później głos w sprawie ponownie zabrała sama Honorata. Otwarcie przyznała, że niemal natychmiast zgłosiła incydent do każdej odpowiedniej instytucji. Jej celem nie jest jedynie odzyskanie własnych rzeczy, ale przede wszystkim zwrócenie uwagi na problem systemowego zaniedbania pasażerów. Celebrytka ma nadzieję, że jej działania pozwolą innym osobom w podobnej sytuacji uzyskać realną pomoc.
"Sprawę zgłosiłam bezpośrednio telefonicznie i mailowo (...). Natomiast, widząc tak ogromny odzew ze strony ludzi, potwierdzających, że sytuacje z kradzieżami z bagażu na lotniskach zdarzają się nagminnie i ludzie nie otrzymują właściwej pomocy, mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić tę sprawę do końca, nie ze względu na moje straty materialne, a ze względu na wskazanie jakiegoś kierunku ludziom, którzy zostają bez jakiegokolwiek merytorycznego wsparcia, kiedy dochodzi do kradzieży. Cały czas czekam na jakąkolwiek rzetelną odpowiedź" - wyznała w rozmowie z Pudelkiem.
Gwiazda podkreśliła, że mimo licznych prób kontaktu i oficjalnych zgłoszeń, wciąż nie otrzymała szczegółowej informacji zwrotnej od podmiotów odpowiedzialnych za obsługę bagaży. Choć ma świadomość ogromnej skali problemu, nie zamierza rezygnować z dochodzenia prawdy.
"Nie otrzymałam od nikogo informacji zwrotnej, ale oczywiście szanuję każdy jeden podmiot, który pracuje przy takich sprawach, bo jeśli ta sytuacja zdarza się nagminnie, to zapewne mają mnóstwo takich zgłoszeń, więc pozostaje mi tylko cierpliwie czekać, tak jak każdy inny pokrzywdzony pasażer" - podsumowała.
Zobacz też:
Honorata Skarbek wyznaje bolesną prawdę o chorobie. "Zrezygnowałam z normalnego życia"
Honorata Skarbek zasiadła w fotelu trenerskim "The Voice". Nagle ogłosiła