"Jak pokochałam gangstera" ją obraża? Wdowa po "Nikosiu" krytycznie o filmie
"Jak pokochałam gangstera" to obecnie hit na Netflixie, który zbiera skrajne opinie. Jak się okazuje, najbardziej krytyczna pozostaje wdowa po realnym, a nie tylko serialowym bandycie Nikodemie "Nikosiu" Skotarczaku. Co oburzyło ją najbardziej?
Wdowa po gangsterze Nikodemie Skotarczaku, który został zamordowany 24 lata temu, na swoim Facebooku wydała oświadczenie, z którego wynika, że nie miała pojęcia o powstawaniu filmu i nikt z nią nie zweryfikował, chociażby scenariusza. Przez to nie miała wpływu na to, w jaki sposób zostanie przedstawiony jej nieżyjący mąż.
"Nie uzyskali żadnej zgody na nakręcenie filmu w dowolnej interpretacji i wizji oraz takiej wyjątkowo negatywnej formie naruszającej przy tym nie tylko uczucia osób najbliższych zmarłego, ale również normy życia społecznego, a przede wszystkim prawo do prywatności, ludzką godność, cześć, pamięć po osobie zmarłej".
Wdowa ma również żal do dzieci Nikodema z jego pierwszego małżeństwa, które pomagały przy produkcji filmu i akceptowały wizję reżysera, Macieja Kawulskiego. "Normalne kochające dzieci bronią honoru rodziny" - kwituje krótko Edyta Skotarczak.
Sam reżyser również otrzymał gorzkie słowa ze względu na lekceważące komentarze wobec wdowy. Reżyser "zasłaniał" się poufnością i tajemnicą swojego przedsiębiorstwa i swoich kontrahentów, wskazując, iż nie ma prawa udzielać wdowie takich informacji, mówiąc, że nie widzi żadnego powodu, a tym bardziej uzasadnienia, dlaczego miałby to robić. "Zupełnie, jakby film dotyczył obcego mężczyzny, a nie mojego męża" - komentuje Edyta Skotarczak.
Co byście zrobili na jej miejscu?
"Ja będę królem tego miasta. Nikogo się nie będę bał". Jak postanowił, tak zrobił. Urodził się w Pruszczu Gdańskim i był ogrodnikiem z wykształcenia. To jednak nie przeszkodziło mu być jednym z ważniejszych ojców chrzestnych polskiego podziemia gangsterskiego. Zajmował się przemytem samochodów, uciekał policji, z więzienia wyszedł dzięki łapówkom, wystąpił przez moment w filmie Olafa Lubaszenki "Sztos" i był działaczem Lechii Gdańsk.
Nikodem "Nikoś" Skotarczak został zamordowany w agencji towarzyskiej "Las Vegas "24 kwietnia 1998 roku przez dwóch zamaskowanych mężczyzn. Sprawców nigdy nie ujęto.
Trzeba przyznać, że taka biografia aż sama się prosiła o realizację w formie filmu.