Janowski nie wytrzymał i w końcu zabrał głos ws. powrotu do TVP. Już wszystko jasne
Nie milkną plotki o planowanych roszadach w TVP. Wydaje się, że jedną z najbardziej oczekiwanych przez fanów informacji jest powrót Roberta Janowskiego do programu "Jaka to melodia?". Czy tak się stanie? Na razie nie wiadomo. Pewne jest tylko to, że prezenter nie chce dokładnie zdradzać szczegółów swoich planów. Z chęcią odniósł się za to do innych plotek pojawiających się na jego temat i rozwiał wszelkie wątpliwości.
Robert Janowski przez lata był kojarzony z programem "Jaka to melodia?". Od 1997 roku do czerwca 2018 roku prowadził show, czym zaskarbił sobie sympatię fanów. Po wielu latach w związku ze zmianą producenta programu i planowanym odświeżeniem formuły show rolę prowadzącego przejął Norbi. Rok później media obiegła informacja, że od września zastąpi go Rafał Brzozowski, który prowadzi "Jaka to melodia?" do tej pory.
Po zmianach, które w ostatnim czasie objęły ekipę TVP, dużo mówi się o powrocie starych pracowników. Jednym z nazwisk, które bardzo często pojawia się w kontekście tych roszad jest właśnie nazwisko Roberta Janowskiego. Prezenter miałby ponownie poprowadzić program "Jaka to melodia?". Piosenkarz w końcu postanowił uciąć wszelkie spekulacje i odnieść się do informacji pojawiających się w sieci.
Robert Janowski udostępnił obszerny wpis na Facebooku, w którym wyjaśnia krążące wokół jego osoby plotki.
Pierwszą informacją, którą zdementował piosenkarz, była ta mówiąca o tym, że Janowski zwolni pracowników "Jaka to melodia?".
"Ktoś we mnie wierzy i wymyślił, że ,,pozwalniam". A ja mówię, że najpierw muszą mnie chyba zatrudnić w TVP, żeby cokolwiek. Póki co bez etatu. Nie trzeba zatem "drżeć" o przyszłość. Pracownicy programu mogą spać spokojnie" - napisał.
Kolejne plotki dotyczyły tego, że Janowski ma zastąpić Brzozowskiego w roli prowadzącego programu. Tutaj starszy stażem prowadzący postanowił podkreślić swoją pozycję w branży.
"Tutaj już przesadzili. Ustalmy jedno, to nie ja, ewentualnie, zastępuję Rafała, ale On, jeśli już, zastąpił mnie. Koniec, kropka. Trzeba znać swoje miejsce w szeregu" - napisał.
Robert Janowski postanowił także zdementować pojawiające się plotki na temat tego, że ma załatwić swojej żonie pracę w TVP. Do nagłówków odniósł się pisząc:
"Tutaj się trochę pogubiłem. Wynika z tego, że najpierw załatwiłem Moni robotę, ale potem chyba musiałem Ja zwolnić, siebie także, żebyśmy teraz razem mogli powrócić, tak? Dobrze kombinuję? Cholera, wszystko byłoby ok, gdyby nie ten jeden fakt, że ja sam nie jestem zatrudniony w TVP, więc na razie wszelkie roszady utrudnione. Że też się tak nie rozpisywali kilka lat temu, kiedy, trzasnąłem drzwiami na Woronicza będąc lojalny wobec wszystkich tam wtedy zwalnianych. I wobec siebie, żeby była jasność".
W kilku artykułach pojawiły się informacje o tym, że małżeństwo gwiazdy rzekomo przechodzi kryzys. Na te zarzuty Janowski również postanowił odpowiedzieć.
"A to się Monia zdziwi. Już się szykowała do pracy w telewizji, już się ,"witała z gąską", a teraz cholera wie, czy my się w ogóle, jako para, podniesiemy z tego!? A może to wyciągnięte z kontekstu i chodzi tylko o ,,kryzys w związku z powyższym"? Albo w związku z tymczasowym, ale jednak, bezrobociem nas obojga? O coś innego na stówę musi im chodzić, bo u nas, w małżeństwie cud, miód i malina. Szafa gra i się nie zanosi na deszcz. Jest pięknie" - napisał.
Na koniec doświadczony prezenter postanowił zapewnić swoich fanów, że wszystko u niego dobrze i że już niedługo fani mogą spodziewać się od niego nowych projektów.
"Piękne lato mamy tego roku, za chwilę wakacje a potem...? A potem jesień będzie nasza. Nieustająco, Monika i ja, pozdrawiamy serdecznie i z humorem" - zakończył.
Ciekawe, jaką niespodziankę dla swoich fanów szykuje Robert Janowski. Czy rzeczywiście zobaczymy go na antenie TVP, czy może innej stacji na razie nie wiadomo. Wszystko wyjaśni się już jesienią.
Zobacz też:
Janowski po latach wyznał, jak wyglądał jego kontakt z ojcem. Smutne, co takiego wyjawił
Osobliwa reakcja Janowskiego ws. powrotu do "Jak to melodia". Wymowny komentarz