Janusz Józefowicz odrzucił Marinę Łuczenko. Nie spełniła jego wymagań
Marina Łuczenko dała się poznać nie tylko jako żona znanego piłkarza, ale także świetna wokalistka i całkiem dobra aktorka. Artystka swojej szansy w show-biznesie szukała od młodzieńczych lat. Pewnego razu pojawiła się na castingu do spektaklu "Romeo i Julia", który miał być wystawiony na deskach Teatru Studio Buffo. Jej szanse u Janusza Józefowicza przekreśliło jedno wydarzenie.
Zanim Marina Łuczenko stała się żoną Wojciecha Szczęsnego, mamą i pełnoprawną influencerką, próbowała rozkręcić swoją karierę artystyczną. Determinacja i talent sprawiły, że wokalistce udało się wydać trzy albumy studyjne, na których znalazło się kilka znanych hitów.
Marina Łuczenko od dziecka interesowała się nie tylko śpiewaniem, ale także aktorstwem. Wierni fani doskonale wiedzą, że celebrytce udało się dostać dwie role serialowe, a także zagrać w kilku teledyskach.
Marina Łuczenko zdecydowanie lepiej radziła sobie jako wokalistka, niż aktorka. Nie bez powodu zresztą artystka została odrzucona przez samego Janusza Józefowicza na jednym z castingów do ważniejszych spektakli.
Janusz Józefowicz w ostatnim wywiadzie wrócił wspomnieniami do czasów przygotowywania spektaklu "Romeo i Julia" w Teatrze Studio Buffo. Wtedy na castingu pojawiła się młoda Marina Łuczenko, która ostatecznie nie dostała wymarzonej roli.
"Chciałem, żeby Julia była młoda, taka jak u Szekspira. Zebrałem taką młodzież i pojechaliśmy do Ojcówka, to jest legendarne miejsce, gdzie przygotowywaliśmy 'Metro' z ludźmi. To jest takie miejsce odcięte od świata. Zacząłem z tymi ludźmi pracować" - mówił Józefowicz w podcaście WojewódzkiKędzierski.
Marina Łuczenko dobrze radziła sobie na castingu, jednak do czasu. O braku jej angażu do spektaklu przesądziła jedna kwestia. Artystka nie potrafiła rozpłakać się na zawołanie.
"Było tych Julii kilka albo kilkanaście. Marina miała scenę. Ja powiedziałem: 'A teraz się rozpłacz', ona: 'Jak to?', odpowiedziałem: 'No, normalnie, chcę zobaczyć, jak płaczesz', na to ona: 'Ale ja nie umiem'. Siedzieliśmy tak ze dwadzieścia minut, a ona siedziała na tym krzesełku na środku. Była rozmowa o tym, jakie to są emocje, o czym opowiadamy, o jakim rodzaju miłości i tak dalej. Ona nie wycisnęła z siebie łezki i nie zagrała Julii" - wyznał po latach Józefowicz.
Zaciekawiony Kuba Wojewódzki dopytał reżysera o to, czy jego zdaniem wraz z odrzuceniem Mariny Łuczenko w castingu do tego spektaklu, świat artystyczny stracił jakiś wybitny talent. Odpowiedź Janusza Józefowicza może niektórych zaskoczyć.
"Ona wokalnie była świetna. Wyglądała świetnie, tylko za mało była gotowa wtedy na to, żeby się aż tak otworzyć przed ludźmi, przed widzem, przed nami" - stwierdził aktor.
Koniec końców, Marina Łuczenko zrobiła karierę wokalną. Jak widać, jej przeznaczeniem było śpiewanie, a nie granie w spektaklach.
Zobacz też:
Był najbardziej surowym jurorem w "TzG". Nawet Pavlović nie krytykowała tak jak on
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Szczęsnych. Nagranie nie zostawiło złudzeń
Lewandowska przyłapana w nietypowym towarzystwie. To nie pierwszy raz