Reklama
Reklama

Janusz Radek miał robić zupełnie coś innego. Dzięki złej decyzji poznał miłość życia

Janusz Radek w piątkowy wieczór zawalczy o możliwość reprezentowania Polski na 69. Konkursie Piosenki Eurowizji. Niewiele jednak brakowało, by wybrał zupełnie inną karierę. Studia prawnicze, choć okazały się kompletną pomyłką, przyniosły jednak coś dobrego. To właśnie tam wokalista poznał miłość swojego życia - Beatę. "Był czarujący i wpatrzony we mnie jak w obrazek. I bardzo umiejętnie ukrywał swoje wady" - mówiła po latach.

Janusz Radek miał robić zupełnie coś innego. Dzięki złej decyzji poznał miłość życia

Janusz Radek urodził się w Starachowicach w województwie świętokrzyskim. Po ukończeniu liceum wyjechał do Krakowa, aby tam podjąć studia prawnicze. Szybko przekonał się jednak, że to nie jego konik; ostatecznie pracę dyplomową obronił bowiem na wydziale historii. Nieudany wybór ścieżki edukacji miał swoje plusy. Dzięki niemu poznał swoją przyszłą żonę.

"(...) Prawnik byłby z niego żaden" - mówiła później "Vivie!" Beata Radek.

Reklama

Piosenkarz od początku czuł do niej miętę, ona natomiast traktowała go dość obojętnie. Wkrótce jednak zbliżyli się do siebie, a z czasem pojawiło się między nimi silne uczucie, które przetrwało nawet pomimo dużej różnicy charakterów. W końcu ona jest sędzią, osobą zdecydowaną i zorganizowaną, on z kolei to wiecznie bujająca w obłokach dusza artystyczna.

"Nie powiedziałabym o tobie, że jesteś szalony. Raczej, że masz fantazję. Ale jesteś bardzo odpowiedzialny. Jasiu zazwyczaj nie zmusza mnie i Zuzi do jakichś ekstremalnych wyczynów. Życie bez tej jego fantazji byłoby nudne i większość czasu spędzalibyśmy przed telewizorem" - przyznała przed laty kobieta.

Partnerzy są świetnym dowodem na to, że nawet tak odmienne osobowości są w stanie współgrać. Ale muszą spełniać jeden warunek.

"[Nasz związek funkcjonuje - przyp. aut.] pewnie tak, jak małżeństwo na przykład tokarza z dziennikarką. On jest silnym, mocnym facetem zajmującym się obróbką i skrawaniem, ona - eteryczną kobietą piszącą o kulturze. Nie ma to żadnego znaczenia, jeśli się kochają" - mówił gwiazdor w rozmowie portalem Nowa Trybuna Opolska.

Mimo to w pewnym momencie mężczyzna próbował się zmienić...

Janusz Radek próbował się zmienić dla rodziny. Wytrzymał raptem rok

Dzisiaj Radkowie są rodzicami dwóch córek: Zuzanny i Anieli. Kiedy na świecie pojawiła się pierwsza z nich, wokalista postanowił zakończyć karierę muzyczną i rozpoczął krótki, trwający nieco ponad rok romans z branżą reklamową.

"Codziennie chodziłem z laptopem do biura. Pomyślałem, że muszę mieć stały dochód, żeby utrzymać rodzinę" - wspominał w wywiadzie z serwisem Polki.

Praca tak go jednak stresowała, że sama żona namawiała go do powrotu do śpiewania. I tak się wkrótce stało. Tym samym naturszczyk Janusz mógł znowu kontynuować swego rodzaju rodzinną tradycję - śpiewać tak jak jego ojciec i dziadek, którzy jednak nie mieli możliwości utrzymywać się z talentu i pasji. Dzisiaj Radek przeniósł ją na kolejne pokolenie.

"Moja starsza córka Zuzia rzeczywiście już śpiewa i robi to, przyznam, bardzo dobrze. Młodsza, Aniela, przeraża mnie jeszcze bardziej. Ma ledwie 20 miesięcy, a już powtarza całe muzyczne frazy! Jeszcze nie mówi, a już nuci zasłyszane melodie" - mówił w 2010 roku Nowej Trybunie Opolskiej.

Artysta wolałby jednak, żeby dziewczyny poszły w ślady mamy.

"Bo wiem, jakie są blaski i cienie tego zawodu. Nie chciałbym, by musiały borykać się z tymi szarościami (...). Liczę, że same zmądrzeją... Wołałbym, żeby były sędziami. Droga do tego zawodu jest wprawdzie długa i trudna, ale potem jest lepiej. Jest się na przykład praktycznie nieusuwalnym ze stanowiska" - mówił.

Janusz Radek zgłosił się do Eurowizji. "Nie czuję się za stary"

Janusz Radek nie może narzekać na nudę w życiu zawodowym. Na koncie ma kilka albumów, a jesienią 2022 roku zajął trzecie miejsce w show Polsatu "Twoja twarz brzmi znajomo". W piątek, 14 lutego w ramach preselekcji do "Eurowizji" powalczy natomiast o możliwość reprezentowania kraju na międzynarodowym przeglądzie. A dlaczego w ogóle zgłosił swoją kandydaturę?

"Piosenka tego chce. Jak się napisze dobrą piosenkę i ma się do niej przekonanie, to ona po prostu sama mówi: 'Powinieneś mnie zgłosić'. I jeżeli ludziom się spodoba, to będą na nią głosowali. Ta powszechność procesu wybierania jest tylko sprzyjająca. (...) Nie [czuję się za stary]. Bo ja cały czas patrzę od strony piosenki. Moja piosenka jest melodyjna, głęboka, dobrze napisana i wykonana. Łatwo ją zapamiętać, czyli jest nośna. Ale przede wszystkim jest inna. Jeżeli wszyscy są tacy sami, to moja piosenka, dzięki temu, że jest inna, pozostaje w ludzkiej pamięci" - przekonywał w rozmowie z portalem kraków.naszemiasto.pl.

Już wkrótce przekonamy się, czy telewidzowie docenią jego wizję artystyczną i wybiorą go jako swojego przedstawiciela.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Janusz Radek udostępnił piosenkę na Eurowizję. "Nie spodziewałem się czegoś takiego"

Jeden z faworytów preselekcji przerwał milczenie ws. Eurowizji. Wyznał wprost, co myśli o Steczkowskiej

Uczestnik preselekcji przyznał, co połączyło go z Justyną Steczkowską. "Była moją królową"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Radek | "Eurowizja"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy