Joannę Krupę zalała fala krytyki. Fani "Top Model" nie kryją niezadowolenia
Najnowsza edycja "Top Model" ruszyła na początku września. Program wciąż ma wiernych widzów, ale niemal każdy odcinek budzi w nich ogromne emocje. Nie inaczej było i tym razem. Fani show od razu dali wyraz swojemu niezadowoleniu w sieci.
W tym roku "Top Model" zagościł w ramówce już po raz trzynasty. Schemat programu pozostaje w gruncie rzeczy ten sam, choć kilka elementów uległo zmianie. Zrezygnowano m.in. z tzw. bootcampu, czyli okresu przejściowego między castingami a zamieszkaniem uczestników we wspólnym domu. Nie wszystkim przypadło to do gustu.
"Bardzo niefajny format programu, brak bootcampu, współprowadząca(?), która nic nie wnosi, i ten przeniesiony koniec odcinka na początek kolejnego"; "Niestety program idzie ku większej tendencji spadkowej oglądalności. Ogromny harmider, bardzo dużo uczestników i wygląda to po prostu tłocznie, brak bootcampu, który był najfajniejszym elementem programu, też słabo i teraz jeszcze forma odcinka z urywaniem pod koniec, żeby był cliffhanger - słabiutko niestety. Ostatnia edycja zbliża się wielkimi krokami" - surowo ocenili internauci jeden z poprzednich epizodów.
Wielu narzekało też na zachowanie uczestników show, którzy wydawali się kompletnie nieprzygotowani na to, co czeka ich w programie o niemal niezmiennej od lat formule. Widzów irytowały również niezrozumiałe decyzje jurorów. Tym razem to znowu oni narazili się fanom formatu.
A wszystko dlatego, że z programem - tym razem na dobre - pożegnał się Filip. Co prawda chłopak odpadł już kilka tygodni temu, ale wówczas uratował go Michał Piróg.
"Filip wraca do programu" - ogłosił sędziom prowadzący, który raz w trakcie sezonu ma możliwość dania drugiej szansy osobie wytypowanej do odejścia. Jak widać, finalnie na niewiele się to zdało, a aspirujący model i tak musiał uznać swoją porażkę.
Nie do końca chcieli to jednak zrobić telewidzowie, którzy w znakomitej większości nie zgadzają się z werdyktem jury.
- "Skandal",
- "Nie no, to chyba żart, inni mieli gorsze zdjęcie, a szczególnie Maja. Dostała kolejną szansę na zrobienie zdjęcia, a Filip nie",
- "Liczyłam, że odpadnie Maja",
- "Nie wierzę. Ile jeszcze będą Huberta przepychać? Filip był dużo lepszy. Od Tymka też",
- "To był czas na Tymka albo Huberta, no ale...",
- "Chyba nigdy nie byłam tak rozczarowana decyzją",
- "Żarty sobie robicie",
- "Żenada, nic więcej do dodania",
- "Co tydzień to gorsze decyzje jurorów" - utyskiwali internauci.
W składzie sędziowskim znajduje się m.in. Joanna Krupa, która z show związana jest od samego początku, czyli od niespełna 15 lat. Pomimo tak długiego czasu funkcja ta wciąż jej się nudzi.
"To jest format, który jest stworzony tak naprawdę dla mnie. To jest moja praca, którą bardzo lubię. Oczywiście, że zdarzają się trudniejsze momenty i pojawia się zmęczenie, gdy trwają castingi i spędzamy na planie po kilkanaście godzin, ale mnie to kręci, bo co roku pojawiają się fajni uczestnicy" - przekonywała w najnowszym wywiadzie dla "Faktu".
Nie zmienia to faktu, że czasami wcale nie ma ochoty się uśmiechać i dzielić się z innymi dobrą energią.
"Dbam o siebie, chodzę na fitness, który pomaga nie tylko zadbać o sylwetkę, ale również o lepsze samopoczucie, bo życie nie zawsze jest łatwe. Gdy jestem w pracy, nie pokazuję, że dzieje się u mnie coś złego, bo trzeba być profesjonalistką i niczym dobra aktorka wchodzę w rolę" - przyznała w tej samej rozmowie.
Nie ulega wątpliwości, że celebrytka ma za sobą trudny czas. Rok temu rozwiodła się z drugim mężem i samotnie wychowuje córkę. Sen z powiek wciąż spędza jej kwestia miejsca zamieszkania pociechy, w której to nie może dojść do porozumienia z byłym partnerem.
Zobacz też:
Zapłakana Helena Englert nagle ogłosiła na wizji. Jest inaczej, niż ludzie myśleli
47-letni Dawid Woliński jest tatą 28-latki. Wreszcie wyjawił, czym zajmuje się Oliwia