Joanna Liszowska wyznała ws. córek. Mówi o trudnym momencie, tak to wygląda po rozstaniu z milionerem
Joanna Liszowska jest dumną mamą 13-letniej Stelli i 11-letniej Emmy. Choć macierzyństwo to dla niej największa radość, nie ukrywa, że wychowywanie dwóch dorastających nastolatek bywa ciężkim kawałkiem chleba. "To jest szalenie trudne" - wyznała.
Joanna Liszowska na małym ekranie zadebiutowała w 2002 roku rolą tancerki Edyty w serialu "Szpital na perypetiach". Na przełomie lat pojawiła się w takich produkcjach jak: "Kasia i Tomek", "M jak miłość" czy " U Fryzjera". Jesienią 2007 roku zwyciężyła w drugiej edycji muzycznego show Polsatu - "Jak oni śpiewają". W 2014 roku wzięła także udział w drugiej edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo". Od 2012 roku występuje w serialu "Przyjaciółki", wcielając się w Patrycję Kochan.
Oprócz prężnie rozwijającej się kariery zawodowej, celebrytka spełnia się w roli mamy. Owocem związku z byłym partnerem Olą Serneke (przedsiębiorcą i milionerem) są dwie córki - 13-letnia Stella i 11-letnia Emma. Choć para rozstała się w 2018 roku, wspólnie dzieli się wychowywaniem nastolatek.
"Mamy dobre relacje jako przyjaciele i rodzice naszych córek. Zdecydowaliśmy kilka lat temu, kiedy rozpoczął się rozwód, że należy się skupić na dzieciach i zdecydowanie nie powinniśmy się kłócić i być samolubni" - wyjawił Serneke ze szwedzkim portalem Expressen.
W najnowszym wywiadzie dla Plejady, aktorka przyznała, że okres dojrzewania córek bywa dla niej sporym wyzwaniem. Nastolatki przechodzą przez burzliwy czas pełen emocji, zmian i poszukiwań, co niejednokrotnie daje się we znaki również ich samotnej mamie.
"Dla mnie podstawą jest rozmowa i szacunek do emocji, które targają takimi młodymi ludźmi, bo to bardzo trudny moment. Trudny moment - trzeba zrozumieć - przede wszystkim dla nich, bo jednak te hormony, coraz to nowsze postrzeganie rzeczywistości, poszukiwanie siebie, docieranie do pewnych wniosków, szukanie swojego kierunku swojej drogi - to jest szalenie trudne" - wyznała szczerze Joanna.
Podczas rozmowy, aktorka dobitnie podkreśliła, że wychowywanie Stelli i Emmy to nieustanny proces - zarówno dla nich, jak i dla niej samej. Według niej, fundamentem dobrej relacji rodzic-dziecko jest wspólna rozmowa, otwartość i szacunek do emocji.
"Ja czasami się śmieję, że nawet moje córki nie mogłyby mi napisać pewnej instrukcji, jakiegoś poradnika dla mnie, instrukcji obsługi, ponieważ one same nie wiedzą, bo też się uczą. Dlatego najważniejszą rzeczą jest otwartość miłość - to jest podstawa, otaczanie się miłością dawanie sobie miłości, zrozumienia i takiego szacunku do swoich emocji i... rozmowa" - dodała.
Zobacz też:
Liszowska i Barczak zasiedli razem na kanapie "halo tu polsat". Zdradzili, co ich łączy
Liszowska pokazała się kiedyś w prostych włosach. Fani pomylili ją z inną gwiazdą
Joanna Liszowska już nie jest blondynką. Zmieniła kolor włosów