Kasia Zielińska błaga o pomoc. Zwróciła się do fanów z ważnym apelem
Kasia Zielińska regularnie udziela się w mediach społecznościowych. Jej najnowsze materiały opublikowane na InstaStories mogą zaniepokoić. Bez makijażu i ze "smutnym uśmiechem" na ustach lubiana aktorka podzieliła się z obserwatorami przykrą wiadomością. Nie miała innego wyjścia, jak tylko poprosić ich o pilną pomoc.
Po pięknych kadrach z wyprawy do Nowego Jorku na instagramowym profilu Kasi Zielińskiej pojawiło się zdjęcie kobiety. Wszystko wyjaśnił opis, który zamieściła gwiazda.
"Zbieram na 'życie' dla mojej koleżanki Edyty. Wspaniała mama Oliwki, ciepła, kochana osoba. Chciałabym, żeby w te wakacje zaświeciło dla niej słońce. Tylko cała zebrana kwota pozwoli jej rozpocząć terapię. Zbiera od ponad roku. Tak bardzo się boi, że nie zdąży. Dziękuję za każdą wpłatę. Każdą!" - wyjaśniła.
Jak możemy przekonać się z treści zbiórki, do której przekierowuje post Zielińskiej, jej znajoma od kilku lat choruje na nowotwór układu krwiotwórczego, a jedyną szansą na wyzdrowienie jest kosztowna terapia. Cel zbiórki określony na dwa miliony złotych jest już w niemal 90% osiągnięty - wciąż brakuje jednak ponad 300 tys. złotych.
Na InstaStories aktorka przytoczyła wiadomość od córki chorej kobiety, którą można przeczytać również na portalu przeznaczonym do zbiórek pieniędzy. W dalszej części wyraźnie poruszona Zielińska przyznała, że zna jej mamę i że już rok temu próbowała nagłośnić jej sprawę.
"Na pewno jest tak, że osobom dorosłym jest ciężej zebrać na leczenie. No tak jest. Rok temu bardzo ją wspierałam i byłam pewna, że już dawno zebrała [pieniądze - przyp. aut.] (...). Jedyną dla niej szansą jest terapia w Niemczech i nie dostanie tej terapii, jeśli nie uzbiera całej kwoty. (...) Bardzo was proszę o pomoc" - zwróciła się do obserwatorów.
Jako mama dwóch chłopców, 9-letniego Henryka i 7-letniego Aleksandra, gwiazda "Barw szczęścia" nie mogła nie zwrócić uwagi na aspekt nieuleczalnej choroby i rodzicielstwa. "Nawet nie chcę wiedzieć, co ona czuje jako mama i jakie rozmowy musi przeprowadzać z jedyną córką" - dodała Zielińska, podkreślając, jak dzielna i wytrwała jest Edyta.
Mimo wyraźnego przygnębienia celebrytka wyraziła przekonanie, że wspólnie internauci są w stanie zdziałać cuda i ta kwota na pewno zostanie zebrana dzięki datkom przekazywanym w miarę finansowych możliwości. W ciągu niespełna doby od ponownego udostępnienia linku widać wyraźny postęp w zbiórce - wymagana kwota zmalała bowiem o 100 tys. złotych.
Kasia Zielińska nie pierwszy raz zaangażowała się w pomoc osobom ciężko chorym. W ostatnich miesiącach mocno wspierała kilkuletniego Wiktora, nie tylko przekazując dalej informacje o akcji, ale i skłaniając inne znane osoby do szerzenia świadomości na temat dramatycznego stanu zdrowia chłopca. Szybko między nim a aktorką wykształciła się zresztą bliska, przyjacielska relacja. Niestety, finał tej sprawy nie jest pozytywny.
W połowie kwietnia 45-latka podzieliła się smutną wiadomością. "Zostawiłeś nam tyle miłości, każdemu z nas pokazałeś, co to znaczy TAK NAPRAWDĘ cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, i odleciałeś, motylku piękny. Wiesz co? Ja musiałam Cię spotkać na swojej drodze. To nie przypadek. Tyle fajnego daliśmy sobie wzajemnie. Ja jestem najdumniejszą Twoją ciocią. Zawsze będę. Nigdy nie narzekałeś. Nigdy. Dawałeś, a nie brałeś. Rozdawałeś miłość" - napisała na Instagramie.
Zapewne to właśnie do tej sytuacji nawiązała Zielińska na swoim InstaStories, opowiadając o Edycie. "Tak dawno nie prosiłam... Przyznam szczerze, że nie miałam siły po różnych sytuacjach... Ale ja Was teraz bardzo proszę o pomoc dla mojej koleżanki. Znam ją, pracowałam z nią" - wyjawiła.
Zobacz też:
Katarzyna Zielińska płakała przez nią na ulicy. Chwilę potem podjęła ostateczną decyzję
Spięta Zielińska nagle ujawniła o czym marzy... Zaskakujące wyznanie
Drugi ślub Zielińskiej ociekał luksusem. Wyszły na jaw kulisy