Katarzyna Dowbor o chorobie: Bolały wszystkie kości, nie widziałam sensu życia
Katarzyna Dowbor (59 l.) nie kryje, że rozstania z mężczyznami i zmiany zawodowe odbiły się na jej zdrowiu.
Dziennikarka od siedmiu lat bardzo poważnie choruje. O swojej dolegliwości często wspomina w wywiadach, bo uważa, że w ten sposób może pomóc innym ludziom. Z perspektywy czasu zdała sobie sprawę, że źródłem jej problemów był olbrzymi stres, w jakim przez lata funkcjonowała.
Niepowodzenia w życiu prywatnym - rozstanie z ojcem jej córki Marii, Jerzym Baczyńskim, a następnie utrata pracy nie były obojętne dla jej zdrowia.
- Choroba zaatakowała w okresie wielkich, stresujących zmian w moim życiu, gdy zmuszono mnie do odejścia po wielu latach z telewizji publicznej i bałam się o przyszłość - wyznała Katarzyna Dowbor w rozmowie z magazynem "Holistic Health". I dodała:
- Miałam problemy ze wstawaniem rano, bolały mnie wszystkie kości, mięśnie, pojawiały się momenty przejmującego smutku. Czułam się źle i nie widziałam sensu w życiu.
Coś złego zaczęło się też dziać z okiem dziennikarki. - Dosłownie zaczęło mi wychodzić z oczodołu - wspomina. Okazało się, że Dowbor cierpi na schorzenie autoimunologicze - nadczynność tarczycy przechodzącą w niedoczynność, chorobę Gravesa-Basedowa. Ta uciążliwa dolegliwość utrudniała jej normalne funkcjonowanie i pracę przed kamerą.
- Twarz po sterydach wygląda nieciekawie - mówi. Katarzyna zdaje sobie sprawę, że jej przypadłość jest nieuleczalna, ale nauczyła się z nią żyć. Stara się dystansować do problemów i cieszyć się życiem, zwłaszcza że niedawno została po raz drugi babcią.
***
Zobacz więcej materiałów: