Lasuczita rozpoczęła swój obóz. Na hasło „patologia” daje zniżkę!
Patotiktokerka Lasuczita zapowiedziała niedawno swój obóz. Nikt nie przypuszczał, że po tylu dziwnych informacjach i trudnościach, impreza wystartuje....
Lasuczita to patotiktokerka. Zyskała popularność dzięki relacjonowaniu obozu Teamu X oraz... przekrętach na OLXie. Początkowo, nic nie zapowiadało, by akurat ta dziewczyna zaczęła być znana w środowisku młodzieży. Niestety, kontrowersyjna Lasuczita (której konta na TikToku usuwane są tak często, że nie sposób za nimi nadążyć) bardzo szybko wybiła się na aferach, które sama rozkręca.
Podczas liveów Lasuczita często płacze i krzyczy na swoich rozmówców lub widzów, zdarzyło jej się wspomnieć o tym, że "zaraz przeniesie się na Twittera i będzie dawać relację z tego, jak się tnie". Często też podczas transmisji na żywo, widzowie mogą zauważyć wchodzącą do pokoju Lasuczity opiekunkę (prawdopodobnie babcię). Jak się domyślacie, na nią również dziewczyna krzyczy ("no wyjdź, nie widzisz, że mam live?!").
Stałym repertuarem Lasuczity są także przekleństwa. Wiele osób na TikToku przestrzega swoich młodszych odbiorców przed Lasuczitą oraz prosi dorosłych, by uważali, na to, co ogląda ich dziecko. Według nich, Lasuczita nie powinna być wzorem ani przykładem dla osób w tak młodym wieku. Niektórzy sugerują również, że zachowanie Lasuczity wynika z jej choroby psychicznej.
"Tak nie zachowuje się zdrowa osoba", "widać, że dziewczyna woła o pomoc" "nie dawajcie jej atencji, nie przyklaskujcie jej pajacowaniu - to daje odwrotny efekt" - apelują Tiktokerzy.
W pewnym momencie dla patotiktokerki pojawiła się "okazja" do zmiany. Zaproszono ją do udziału w jednej z gali freak fighotwych. Organizatorzy zgodzili się na udział Lasuczity w wydarzeniu pod warunkiem, że ta przyjmie od nich pomoc w postaci wysłania na terapię oraz zapewnionej odpowiedniej opieki - takie informacje krążą w Internecie, jednak czy ta część umowy została spełniona? Nie wiadomo. Lasuczita podczas patogali zachowywała się skandalicznie: groziła i wyzywała swoją przeciwniczkę, rzucała się, by ją pobić. Jednym zdaniem, odstawiała patologię godną patogali.
Choć TikTok regularnie banuje konta dziewczyny, ta wciąż z uporem maniaczki powraca, ba, niedawno nawet ogłosiła zapisy na jej własny obóz. Tylko wiecie, luźny live na TikToku nie wymaga organizacji hotelu czy posiłków. Wystarczy ewentualnie posprzątać pokój, ale nie jest to konieczne. Z obozem jest zupełnie inaczej - niby oczywista oczywistość, jednak Lasuczita zachowuje się, jakby tego nie wiedziała. Właściwie zaraz po ogłoszeniu obozu, dziewczyna zaczęła mieć spore problemy. Internauci szybko przeprowadzili masę śledztw i zrobili porządny research na temat Lasuczita Camp. Znaleźli jednocześnie wiele i niewiele. Na samej stronie obozu możemy znaleźć takie informacje:
"W cenie obozu zapewniamy:
- nocleg 6 dni
- wyżywienie w formie śniadań, obiado-kolacji,
- spotkania z influencerami, codziennie z kim innym,
- warsztaty kreatywne, w tym warsztaty makijażu!
- ogniska
"Aby zapisać się na wydarzenie należy wykupić na stronie naszego sklepu internetowego, zadatek rezerwacyjny i postępować zgodnie z instrukcjami w opisie produktu."
Nie, nie ma informacji na stronie o tym, jaki przedział wiekowy obowiązuje podczas obozu, o jakie gwiazdy TikToka chodzi, czy jest dieta dla alergików, ani kto będzie zapewnia opiekę uczestnikom obozu. Początkowo obóz miał tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi. Internauci postanowili dowiedzieć się więcej na własną rękę.
Cena obozu to również zmienny czynnik całej imprezy. Początkowo wynosiła 1999 zł. Później Lasuczita ogłosiła kod rabatowy. Na hasło "patologia" można było wykupić miejsce na obozie za 1650 zł. Teraz kosztuje 1599zł. Hmm....mało chętnych? Prócz tego, trzeba również wpłacić 100 zł zaliczki w ramach rezerwacji, która nie jest wliczana w cenę obozu. Według patotiktokerki, 2 tysiące złotych to najniższa możliwa stawka, ponieważ "taniej nie dało się zrobić". Pojawia się jednak istotne pytanie, co dokładnie otrzymamy za taką kwotę?
To nie jedyna niewiadoma w tym "projekcie". Prócz absurdalnych kwestii, jak np. to, hotel, w którym miał się odbyć obóz, nic nie wiedział na ten temat, dochodzą również informacje, które wygłasza sama Lasuczita na swoich live’ach. Dziewczyna zapewnia, że na obozie "będą tak znane osoby, że wy się ku*wa zdziwicie" oraz, że jedzenie będzie można dostosować pod swoją dietę. Ach, no i jeszcze najwspanialsza wzmianka. Lasuczita podkreśla, że podczas imprezy ma mieć miejsce jakaś wielka kontrowersja. Jaka? Oczywiście, nie wiadomo.
Ku zdziwieniu wielu, obóz Lasuczity wystartował. Jak na razie odbyło się bez zbędnych komplikacji. Lasuczita dodała pierwsze zdjęcia z obozu. Czy jest w nich coś podejrzanego? Chyba nie (fakt, że na zdjęciach pojawia się hotel, który zaprzeczył jakoby Lasuczita miał się u nich odbywać - zostawimy bez komentarza). Internautów zdziwiły jednak słowa patotiktokerki. Dziewczyna powiedziała, że podczas obozu uczestnikom będą odbierane telefony.
"Telefony będą zabierane na wszystkich zajęciach, tylko będą na zdjęciach. Będą takie same procedury jak na Team X Camp. Tylko będą zabierane na zajęcia, żeby to ze mną spędzili czas. To są tylko telefony, bo do niczego więcej nie są potrzebne - do zdjęć tiktoku i tak dalej" - wspomina Lasuczita.
Zabieranie telefonów na obozie TikTokerki? No cóż, ciekawy koncept. Pytanie tylko, czy to jedynie przyjęte zasady, czy jednak próba ochrony przed wyciekiem ewentualnej wpadki? Okazuje się, że ani to, ani to. Zatem, dlaczego telefony mają być zabierane? Odpowiedź brzmi: bo Lasuczita "chce odpocząć":
A ogólnie to na moim obozie będą zabrane telefony, bo na tym obozie nie będzie internetu, więc nie będzie live’ów ogólnie przez do 30 sierpnia [...] I telefonów nie będzie, znaczy: będą telefony, ale tam nie będzie totalnie internetu. Ogólnie ja chciałam zrobić taki obóz, żeby odpocząć od tego internetu, świata i tak dalej - ogłosiła swoim odbiorcom podczas live.
Miejmy nadzieję, że podczas trwania obozu nie stanie się nic złego...
Zobacz również:
Agnieszka Woźniak-Starak żałuje udziału w "Na językach"? Mówi wprost: "Bardzo się zmieniłam"
Sebastian Fabijański odnalazł nową miłość? Aktor został przyłapany na randce
Edyta Zając kibicowała ukochanemu w "Tańcu z gwiazdami". Uśmiech nie schodził jej z twarzy?