Lewandowska przerwała milczenie. Chciała odciąć się od męża
Anna Lewandowska, choć jest w szczęśliwym małżeństwie z Robertem Lewandowskim, to niestety często słyszała mało pokrzepiające komentarze na swój temat. Teraz, z okazji pojawienia się na liście "50 najbogatszych Polek" wyznała, że miewała momenty, że chciała całkiem odciąć się od męża, jego sławy i pieniędzy. Oto szczegóły.
Anna Lewandowska znalazła się liście "50 najbogatszych Polek" wg Wprost. Sportsmenka i żona Roberta Lewandowskiego została ulokowana na 22. miejscu, a jej majątek oszacowano na 362 miliony złotych. Choć trenerka i bizneswoman nie musi martwić się o stan konta, to przyznała w wywiadach, że wiele zawdzięcza swojemu ukochanemu. Nie zgadza się jednak z powszechną opinią, że "gdyby nie on" to nic by nie osiągnęła. Jak jest naprawdę?
Anna Lewandowska jakiś czas temu postanowiła wyjawić w podcaście, że owszem, gdyby nie mąż nie miałaby takich zasięgów w mediach i social-mediach. Jednak jasno daje do zrozumienia, że wszystko osiągnęła swoją ciężką pracą i dyscyplinie, którą nabyła poprzez uprawianie sportu.
"Dużo zawdzięczam mojemu mężowi, nigdy tego nie ukrywałam. Czasami moje słowa były odbierane w innym kontekście, jak media wyciągają fragmenty. Nigdy nie mówiłam, że wszystko zawdzięczam sobie, mojej ambicji i ciężkiej pracy. Zawdzięczam sobie pewną dyscyplinę, którą zyskałam podczas karate. Chociaż z tą dyscypliną też różnie, bo jestem kobieta wiatr" - mówiła Anna Lewandowska w podcaście "Rozmowy w dresie".
Z okazji rankingu "50 najbogatszych Polek", Anna Lewandowska udzieliła dodatkowego wywiadu, w którym podtrzymuje swoje zdanie na temat swojej sławy i "pomocy" od męża. Szczerze też przyznała, że była w takim momencie w życiu, że chciała odciąć się od męża i skojarzeń z nim związanych.
"Był moment, że bardzo chciałam się odciąć od finansowych skojarzeń z moim mężem" - wyznała sportsmenka w rozmowie z Wprost.
Przypomnijmy, że Anna Lewandowska jest trenerką, ma własną aplikacje z treningami i dietami, własny merch, linię produktów spożywczych, linię kosmetyków, organizuje drogie treningi dla gwiazd, a także w Hiszpanii otworzyła centrum fitness połączonym z elementami lifestyle'owymi.
"Pogodziłam się już z komentarzami, że "gdyby nie Robert, nic bym nie osiągnęła". Dziś wiem, że nie pozbędę się tej łatki. Gdyby nie Robert, nie byłabym tak znana, ale na pewno realizowałbym swoje plany. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że nie usiedzę w miejscu, muszę działać. Z Robertem jesteśmy totalnym przeciwieństwami: on jest bardzo skupiony na jednym celu, ja mam wiele drobnych" - podsumowała w wywiadzie.
Ania Lewandowska wyznała również, że żyje jak każda normalna kobieta i nie "wywyższa się", pomimo swojego stanu konta. I choć mogłaby żyć w ogromnym luksusie, to woli celebrować życie, np. będąc na wakacjach o samym plecaku.
"Nie wstydzę się statusu. Nie będę ukrywała, że jesteśmy majętnymi ludźmi, ludzie to wiedzą, ale myślę też, że nie jestem osobą, która się chwali, nie wywyższam się. Na co dzień obcuję z ludźmi o różnym statusie i wszystkich traktuję tak samo. Nie wstydzę się, że zarabiam, ale nie żyję luksusowo, choć bym mogła. Czasem oczywiście sobie pozwalam: kupuję droższe rzeczy, wyjeżdżamy na droższe wakacje, ale potrafię też pojechać na wyjazd z plecakiem z przyjaciółką i dobrze się odnaleźć w podróży z budżetem za kilkadziesiąt euro dziennie - twierdzi Lewandowska.
Zobacz też:
Lewandowska znienacka ujawniła o teściowej. A jednak. "Mąż załamany"
Lewandowska i Szczęsna wybrały się razem na mecz. Nie do wiary, co zrobiły tuż przed nim
Ewa Chodakowska wyjawiła prawdę o bolesnej lekcji z ostatnich miesięcy. Została zdradzona
