Maciej Orłoś ocenił nową pracę Ogórek i Adamczyka. Nie gryzł się w język
Na polskim rynku telewizyjnym zaszła spora zmiana. Na początku września nadawanie naziemne rozpoczęła bowiem kolejna stacja, wPolsce24. Przy tej okazji kanał braci Karnowskich zasiliło w ostatnim czasie kilka znanych nazwisk na czele z Magdaleną Ogórek i Michałem Adamczykiem, twarzami "starej TVP". Maciej Orłoś nie ma wątpliwości, co to oznacza.
Kanał wPolsce.pl został założony w połowie czerwca 2017 r. Do tej pory był dostępny jedynie w ofercie telewizji satelitarnych i wybranych sieciach kablowych oraz w internecie w ramach transmisji na żywo na YouTubie. Cztery lata po starcie Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji przyznała koncesję na nadawanie naziemne; w tym samym czasie zgodę otrzymała również stacja Tomasza Sakiewicza. "Życzymy każdemu, kto próbuje - nawet jeżeli ma niedużą szansę - sukcesu" - mówił w rozmowie z Wirtualnymi Mediami szef konkurenta.
Po drobnej zmianie w nazwie wPolsce24 wystartowało w ogólnodostępnej ofercie w poniedziałek, 2 września. W ostatnich dniach głośno było o zatrudnieniu przez braci Karnowskich kilku gwiazd, które były związane z Telewizją Polską za czasów poprzedniej władzy. Nową pracę zaczęli właśnie Magdalena Ogórek, Małgorzata Opczowska i Michał Adamczyk. Nie ma wątpliwości, że za pośrednictwem tych nazwisk, jak i chociażby poprzez wznowienie "Wiadomości" pod kierownictwem Marcina Tulickiego, kanał bezpośrednio odwołuje się do "dziedzictwa" nadawcy publicznego.
Sprawę postanowił skomentować Maciej Orłoś. Przypomnijmy, że prezenter był związany z TVP przez 25 lat (1991-2016), a widzowie najlepiej kojarzyli go z prowadzenia "Teleexpressu". Po odejściu z pracy zaczął udzielać się w radiu i kanale telewizyjnym pewnego dużego portalu. Podobnie jak w przypadku Roberta Janowskiego i "Jaka to melodia?", wielu widzów czekało na jego powrót do popołudniowego pasma informacyjnego. 64-latek wystąpił w nim ponownie na początku stycznia br., po ponad siedmiu latach przerwy.
Teraz, zapytany o ekipę redakcyjną wPolsce24, gwiazdor nie gryzł się w język.
"To są osoby, które wsławiły się tym niezależnym dziennikarstwem, tym obiektywizmem, tą walką o to, żeby dać prawo głosu różnym stronom sceny politycznej. (...) Oczywiście tutaj ironizuję. (...) Oni stworzą nowe 'Wiadomości', nowy serwis informacyjny, który z pewnością będzie realizowany w tym samym duchu, w jakim duchu były realizowane programy informacyjne za czasów TVPiS. Na pewno będzie to prawdziwe dziennikarstwo. Nie będzie żadnych nagonek, gdzie nie będzie prowadzenia propagandy na rzecz jednej, konkretnej partii politycznej czy ugrupowania politycznego. Będą prowadzone wyważone, w miarę bezstronne dyskusje z uczestnikami życia politycznego" - mówił z przekąsem Orłoś na swoim kanale YouTube'owym "W telegraficznym skrócie", przedstawiając rzeczywistość w krzywym zwierciadle.
Padły nawet konkretne nazwiska. "Jak znamy Magdalenę Ogórek czy Michała Adamczyka, to oni dają gwarancję takiej telewizji" - podsumował. Szydził również bezpośrednio z tego drugiego, pełniącego w swoim czasie funkcję prezesa Telewizji Polskiej. "No to rozumiem, że już przestał [się za niego - przyp. aut.] uważać, skoro dołącza do jakiejś nowej stacji telewizyjnej" - wbił szpilkę "koledze" po fachu.
Zobacz też:
Teraz wszystko jasne. To dlatego Magdalena Ogórek wraca do telewizji
Michał Adamczyk najpierw zwolniony, a teraz pozwany przez TVP. W tle wielka afera
Już nie tylko "Teleexpress". Maciej Orłoś dostał nowy program w TVP