Małgorzata Foremniak: Po latach spełnia marzenie taty!
Bardziej interesowało ją aktorstwo. Dziś Małgorzata Foremniak (52 l.) wraca do wspomnień z dzieciństwa
Każdą wolną chwilę spędza w domu niedaleko Sokołowa Podlaskiego. Tam Małgorzata Foremniak ma swoje ukochane zwierzęta, spokój i ciszę.
Tam też odważyła się wreszcie sięgnąć po pędzel i usiąść przy sztaludze.
Z dzieciństwa pamięta, jak obserwowała tatę, Kazimierza Foremniaka, który tworzył piękne obrazy. Namawiał, by sama spróbowała coś namalować.
"Podkreślał, że ma dobrą kreskę, tylko musi popracować nad warsztatem, nabrać lekkości w malowaniu" – wspomina osoba z rodziny Foremniaków.
Pan Kazimierz był znany i bardzo szanowany w rodzinnym Jedlińsku. Miał talent. 11 lat temu swoje obrazy zaprezentował w Gminnym Centrum Kultury.
Wystawę zatytułował „Świat i życie”. Był skromny, określał siebie jako „amatora”, ale jego wystawa była bardzo udanym debiutem.
"Proponowano mu przygotowanie kolejnej, ale jego żona podupadła na zdrowiu. Załamał się, nie miał głowy do malowania. Gdy żona zmarła, jemu też nie chciało się już żyć" – czytamy w "Życiu na Gorąco".
Tata Małgorzaty Foremniak przez ponad 20 lat, był dyrektorem Szkoły Podstawowej w Jedlińsku, pracował także jako nauczyciel plastyki.
Odziedziczyła część obrazów
Inspirowała go natura. Malował pejzaże, ale i pojedyncze motywy: gałązki, motyle, kwiaty.
Dziś aktorka z nostalgią ogląda te obrazy. Posiada część z nich. Inne trafiły w ręce jej rodzeństwa.
"Dla Joanny i Krzysztofa to ogromna pamiątka, bo oboje mieszkają w Austrii. Na co dzień nie są blisko rodzinnych stron. Bratanica Małgosi, Marta odziedziczyła po dziadku talent i skończyła akademię sztuk pięknych w Wiedniu, ale i Ola, córka Małgosi ma talent plastyczny" – opowiada informator tygodnika.
Ostatnio i Małgorzata, jak usłyszeliśmy, bierze do rąk pędzel. Szlifuje warsztat, by namalować pejzaż.
Najchętniej taki, który widzi z okna rodzinnego domu. Wie, że tata byłby z niej bardzo dumny, bo marzył, by poszła w jego ślady.
***