Marta Manowska zdruzgotana. To tylko pokazuje, jak poważna jest to choroba
Marta Manowska do tej pory nie zabierała głosu ws. nagłej i tajemniczej śmierci Krzysztofa Pachuckiego - uczestnika show "Rolnik szuka żony". Gwiazda TVP nie kryje, że jego odejście mocno nią wstrząsnęło i do tej pory nie umiała się na ten temat wypowiedzieć. Co zdradziła teraz?
Marta Manowska udzieliła ostatnio wywiadu Party, gdzie zabrała głos w sprawie śmierci Krzysztofa Pachuckiego.
Mężczyzna był uczestnikiem programu "Rolnik szuka żony", gdzie poznał ukochaną Bogusię, którą ostatecznie poślubił.
Po kilki miesiącach doszło jednak do tragedii - Krzysztof zmarł. Jak donosił "Super Express", mężczyzna popełnił samobójstwo. Powiesił się w swoim gospodarstwie, a ciało znalazła ukochana Bogusia.
Na jaw wyszło, że od dłuższego czasu rolnik zmagał się z poważną depresją.
Sprawą żyły niemal wszystkie media w Polsce. Kondolencje składali ludzie z TVP i gwiazdy programu. Marta Manowska jednak milczała w tej sprawie. Do teraz...
Podczas prezentacji jesiennej ramówki TVP została o to zapytana przez reporterkę Party. Okazuje się, że gwiazda TVP nie była w stanie o śmierci Krzysztofa mówić, tak mocno była z nim zżyta.
"Ja na razie nie wypowiedziałam się na ten temat, bo nie umiem jeszcze. To tak jakby ktoś z rodziny odszedł. Oni przyjęli mnie do swojej rodziny. Byłam na ślubie, weselu, na święta. Znam syna, córkę, dziewczynę syna... Miał być ślub" - powiedziała Manowska.
Potem dodała, że mocno kibicowała Pachuckiemu i jego ukochanej Bogusi. Ostatni raz, gdy widziała mężczyznę, nic nie wskazywało, że dojdzie do takiej tragedii...
"Znam przede wszystkim ich relację, uczucie, którym się darzyli. Ostatni raz, gdy widziałam Krzysia, był królem życia. Uśmiechnięty porywał mnie do tańca, nie pozwalał mi usiąść nawet na sekundę. To nie było wesele, na którym się piło, tylko wesele, na którym się cały czas bawiło. I to było najlepsze rolnikowe wesele, na jakim byłam" - dodała.
Na koniec zwróciła uwagę, z jak straszną chorobą walczył Krzysztof. Zaapelowała, by nie bagatelizować jej objawów i od razu działać, by nie doszło do tragedii...
"Jestem zdruzgotana. To tylko pokazuje, jak poważna jest choroba, na którą Krzysiu chorował. I to przy wsparciu tak wielu ludzi, takiej miłości, którą został obdarzony, przy opiece fachowców. Nie można tej choroby deprecjonować. Na depresję nie można polecać ziół, jogi, medytacji. To jest choroba, która wymaga leczenia, leków, pomocy psychiatry, terapii, psychologa" - podsumowała Manowska.
Zobacz też:
Małgorzata Tomaszewska komentuje "wygryzienie" Manowskiej. Jak do tego doszło?