Marta Żmuda Trzebiatowska ostro odpowiada Annie Musze. Poszło o teatr
Marta Żmuda Trzebiatowska i Anna Mucha to bez wątpienia jedne z najbardziej cenionych polskich aktorek. Oprócz prężnej pracy na ekranie, sprawdzają się także w przedstawieniach na żywo. W ostatnim czasie, celebrytki rozpoczęły ostrą dyskusję dotyczącą ubioru w teatrach. Ich spór nabrał tempa.
Jedno z ostatnich wydań "Dzień dobry TVN" stało się areną burzliwej debaty na temat dress code'u obowiązującego w teatrach. Na kanapie śniadaniówki pojawiła się Marta Żmuda Trzebiatowska, która w rozmowie z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman, dobitnie przyznała, że teatr to miejsce o szczególnym charakterze, które zasługuje na szacunek zarówno ze strony artystów, jak i publiczności. Jej zdaniem, elegancki strój podkreśla uroczysty charakter wydarzenia.
"Uważam, że do teatru powinno się chodzić elegancko" - wyjawiła.
Na jej słowa natychmiast zareagowała koleżanka z branży - Anna Mucha. Celebrytka nie kryła swojego zdziwienia, kwestionując sens przywiązywania tak dużej wagi do stroju publiczności. Jej zdaniem, uwaga aktora powinna być skupiona wyłącznie na grze i przekazywaniu emocji, a nie na analizowaniu wyglądu poszczególnych osób na widowni.
"A ja uważam, że jeżeli Marta Żmuda Trzebiatowska przygląda się temu, jak wyglądają widzowie, którzy ją oglądają, to znaczy, że nie jest skupiona na pracy. Słuchajcie, gasną światła, naprawdę nie oglądamy siebie nawzajem. To nie jest małomiasteczkowa sytuacja, gdzie patrzymy - ooo, Grażynka przyszła w tych kozaczkach białych, a była w nich w zeszłym roku" - przyznała.
Reakcja Anny Muchy wywołała medialną burzę, która szybko dotarła do samej Żmudy Trzebiatowskiej. W rozmowie z Plejadą, 40-latka ponownie broniła swoich przekonań, twierdząc, że wizyta w teatrze to wyjątkowa okazja, która zasługuje na odpowiednią oprawę. Brak dbałości o etykietę może prowadzić do ogólnego spadku poziomu kultury w społeczeństwie. Jej zdaniem, teatr to nie tylko miejsce rozrywki, ale także przestrzeń, w której powinniśmy pielęgnować szacunek i dobre maniery.
"Uważam, że warto przyjść w schludnie ubranym. Są miejsca, w których powinniśmy jakieś standardy, wydaje mi się, trzymać. Jak będziemy zaniżać standardy, to już niedługo wszyscy będziemy się do siebie niefajnie zwracać. Wydaje mi się, że musimy o takie rzeczy dbać. Przynajmniej tak wychowuję moje dzieci i uczę je elementarnych zasad kultury oraz dobrego wychowania - począwszy od kultury języka i wypowiedzi, które w polityce mają zaniżone standardy - nad czym ubolewam" - wyznała.
Podczas rozmowy, aktorka wyjaśniła, że obserwacja publiczności jest dla niej cennym źródłem informacji i inspiracji. Podkreśliła, że nie chodzi o ocenianie wyglądu, lecz o zrozumienie nastrojów i reakcji widzów, co pozwala lepiej zrozumieć odbiór spektaklu.
"Wydaje mi się, że warto podglądać widzów w teatrze. Nie oceniać ich ubioru, ale patrzeć na nich - lubię to robić przed spektaklem, przez dziurkę w kulisach. Lubię patrzeć, w jakich przychodzą nastrojach, lubię patrzeć, jak reagują, gdy moi koledzy grają. Bardzo dużo się od widzów uczę, więc nie oceniam ich, ale obserwuję" - podsumowała.
Zobacz też:
Marta Żmuda Trzebiatowska wyznała prawdę o początkach kariery. "Nie potrafiłam nad tym zapanować"
Marta Żmuda Trzebiatowska mierzy się z chorobą. Zdobyła się na szczere wyznanie
Żmuda-Trzebiatowska z rana przekazała smutne wieści. To koniec. Nie zostawiła złudzeń