Michel Moran wyjawił ws. zamieszania wokół Magdy Gessler. "Wiem jedno"
Michel Moran, znany restaurator związany z programem "MasterChef", wypowiedział się na temat wyzwań prowadzenia restauracji w Polsce oraz rosnących cenach. Wskazuje na ukryte koszty, które wpływają na ceny posiłków. Przy okazji określił się ws. cen w lokalach Magdy Gessler.
Michel Moran zna biznes gastronomiczny od podszewki. Francuski restaurator znany m.in. z programu "MasterChef" od ponad 20 lat żyje w Polsce, prowadząc lokale z jedzeniem. Niedawno zamknął swoją knajpę w Warszawie, aby otworzyć nową poza miastem. Ekspert kulinarny wypowiedział się w rozmowie z Jastrząb Post ws. rosnących cen w restauracjach.
Według Michela Morona ceny w lokalach gastronomicznych rosną przez koszty związane z prowadzeniem restauracji. Wskazał przy tym to, "których nikt nie widzi".
"Prawda jest taka, że ceny rosną. Jako restaurator szanuję i rozumiem gości, że nie chcą, aby ceny rosły, ale oni muszą wiedzieć, że restauracje mają ogromne ilości kosztów. Nie mówię o wynajmie, pensjach, ale o tych kosztach, których nikt nie widzi. To jest chemia, księgowość, internet. My też płacimy o 50-60 procent drożej za towary niż 4 lata temu"
Niedawno szerokim echem w mediach odbiły się ceny cateringu świątecznego Magdy Gessler. Słynna restauratorka za niecały litr barszczu liczy sobie 67 zł, 300 g sałatki jarzynowej 43 zł, a za jednego pieroga 10 zł. Moran stanął w jej obronie, zauważając, że prowadząca "Kuchennych rewolucji" dba o to, aby wydawanie danie były doskonałej jakości.
"Nie znam cen u Magdy, ale wiem jedno - gdy ona przygotuje świąteczne menu, to będzie dobrze. Używa znakomitych produktów, jest to zrobione dobrze i myślę, że te ceny są uzasadnione. Idziemy do restauracji, bierzemy talerz, który ma duże pierogi i płacimy za to ponad 40 zł. Myślę, że bardziej boli cena pojedynczego. Inaczej jeżeli mówiłbym - talerz z pierogami za 50 zł" - ocenił.
Mimo tego Moran zgodził się z faktem, że restauracje są obecnie za drogie.
"Ale zgadzam się ze zdaniem konsumenta, że restauracje aktualnie są drogie. Czasami mi też to przeszkadza, ale rozumiem i widzę, co dzieje się na rynku, który jest niełatwy i są różne koszta, których nie widać" - dodał restaurator.
Michel Moran wypowiedział się także na temat trzymania żywego karpia w wannie przed Wigilią. Wprost ocenił, że to niemoralne, choć zauważył przy tym, że wiele innych tradycji w Europie także budzi kontrowersję.
"Trzymanie karpia w wannie czy kupowanie żywego w worku z wodą jest niepotrzebne. Powinniśmy kupować karpia jak inne ryby, gdy już nie żyją. Ale są tradycje i czy zawsze te tradycje są moralne? Niestety, korrida w Hiszpanii jest niemoralna i istnieje, foie gras we Francji, czyli tuczenie gęsi czy kaczki też jest niemoralne. Nie bronię tego, ale jak powiedzieć Polakom: 'Karp będzie, ale już nieżywy'?" - podkreślił Michel Moran.
Zobacz też:
Michel Moran opowiedział o relacji z synem i wnuczką. Dzieli ich dużo
Michel Moran ocenił zwyciężczynię "MasterChefa". Ma konkretne zastrzeżenia do jej postępowania