Monika Krzywkowska wyszła za mąż na prośbę córki. Wzbraniała się przed tym latami
Monika Krzywkowska – doskonale znana widzom Polsatu z seriali "Samo życie", "Pierwsza miłość", "Mecenas Porada" i "Krew" - przez prawie dwie dekady żyła w nieformalnym związku z ojcem swej córki. Na to, by zostać jego żoną, zdecydowała się, dopiero gdy Lena była starsza i sama zaczęła sugerować, by rodzice się pobrali. "Czekaliśmy, aż będzie mogła celebrować ten dzień razem z nami" - mówi aktorka.
Monika Krzywkowska nie kryje, że zanim 30 lat temu zakochała się w Marcinie, z którym związana jest do dziś, była bardzo kochliwa i parę razy cierpiała z powodu mężczyzn.
"W czasach szkolnych zakochiwałam się w różnych łobuzach. Lubiłam od zawsze towarzystwo facetów i miałam poczucie, że nie chcę być sama. Wyszalałam się" - opowiadała w rozmowie z "Faktem".
Monika poznała Marcina, gdy oboje byli jeszcze nastolatkami. Miłość nie wybuchła jednak między nimi od pierwszego wejrzenia.
"Byłam w liceum, on w technikum fotograficznym. Coś zaiskrzyło, ale na uczucie musieliśmy trochę poczekać. Ale warto było czekać" - wyznała "Dobremu Tygodniowi".
Aktorka i operator - gdy zdecydowali, że chcą razem iść przez życie - uznali, że ślub nie jest im do niczego potrzebny, skoro się kochają.
"Nigdy nie było w nas wątpliwości, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi i że chcemy ze sobą być. W momencie, w którym na świecie pojawiła się nasza córka, narodził się pomysł na ślub... Chcieliśmy to zrobić dla siebie i dla niej" - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Temat potem jednak znów na jakiś czas przycichł. Gdy córka nieco podrosła, sama zaczęła dopominać się, by jej rodzice sformalizowali związek. Sama Krzywkowska nie kryła potem radości, że Lena była świadkiem tego najważniejszego w jej życiu wydarzenia, jakim okazał się ślub z Marcinem.
Ich pociecha bardzo przeżyła uroczystość, ale była szczęśliwa, widząc, że jej rodzice składają sobie małżeńską przysięgę.
"Nasze czasy są tak nacechowane masą nieudanych związków, nieporozumień, ciągłych poszukiwań wymarzonej osoby, że wydaje mi się, że razem z moim mężem jesteśmy w jakiejś szczęśliwej mniejszości" - stwierdziła na łamach "Dobrego Tygodnia".
Aktorka wspomina, że to córka poprosiła ją i tatę, żeby w końcu wzięli ślub. Ostatecznie jednak do zalegalizowania związku z Marcinem przekonali ją przyjaciele - Dorota Landowska i Mariusz Bonaszewski. Żartuje, że pozazdrościła im, gdy po wielu latach wspólnego życia postanowili się pobrać.
"Zaimponowało mi to. Po ceremonii Dorota i Mariusz zaczęli mnie namawiać, żebym poszła w ich ślady, mówili, że nie pożałuję tej decyzji. I mieli rację" - wyznała dziennikarzowi "Faktu".
"Ślub przyjaciół przekonał mnie do tego, że nie ma już dłużej na co czekać" - dodała.
Monika Krzywkowska uważa, że kluczem do udanego życia we dwoje jest przyjaźń.
"Najważniejsze to być dla siebie nawzajem przyjacielem. Trzeba sobie ufać, umieć wszystko szczerze powiedzieć. Zrozumienie, szacunek i silna, prawdziwa przyjaźń są doskonałą bazą dla miłości. Trzeba też umieć podtrzymywać ten ogień namiętności, zaskakiwać się, robić sobie niespodzianki. Na szczęście ten ogień u nas bardzo dobrze płonie" - zdradziła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Aktorka jest dumna z tego, że udało się jej stworzyć sobie, mężowi i córce dom pełen miłości. Zawsze o tym marzyła.
"Nigdy nie umiałam i nie umiem być sama. Bo bez miłości nie ma nic, a z nią można wszystko" - twierdzi.
Zobacz też:
Najpierw Komarnicka pozbyła się nazwiska męża, a teraz takie wieści. A jednak
Nagłe doniesienia ws. Skrzyneckiej i męża z ostatniej chwili. Tę noc zapamiętają na zawsze
Piotr Mróz zdradził powody rozstania. Ona prostuje jego słowa
Źródła:
1. Wywiady z M. Krzywkowską:
"Fakt" (grudzień 2015),
"Świat i Ludzie" (listopad 2015),
"Dobry Tydzień" (sierpień 2015),
"Dzień Dobry TVN" (październik 2019).