Reklama
Reklama

Muniek Staszczyk wraca do ostatniej afery. Nie żałuje występu w telewizji Sakiewicza

Muniek Staszyk jest aktywny zawodowo od ponad 40 lat. Przez ten czas artysta był uwikłany w wiele nieprzyjemnych sytuacji. Mimo to nie spodziewał się, że jego ostatni występ telewizyjny wywoła w fanach aż tyle emocji, że zaczną oni rezygnować z jego koncertów. Teraz artysta postanowił wytłumaczyć się z całej tej sytuacji. Oto, co ma na swoją obronę.

Muniek Staszczyk wystąpił w programie Anny Popek. Od razu został skrytykowany

Kilkanaście dni temu Muniek Staszczyk udzielił wywiadu Annie Popek. Rozmowa odbiła się bardzo szerokim echem i chętnie była komentowana przez widzów oraz osoby z branży muzycznej. W wywiadzie nie padły żadne kontrowersyjne słowa. Muzyk opowiadał głównie o swoich doświadczeniach związanych z wiarą, która jest mu bliska.

Sama wizyta Staszczyka w śniadaniówce stacji Tomasza Sakiewicza wywołała jednak sporo kontrowersji. Artyście od razu została przypięta łatka osoby o konkretnych, nieakceptowalnych przez wszystkich poglądach. Swoje zdanie w temacie rozmowy Anny Popek i Muńka Staszczyka wyrazili już między innymi: Kazik StaszewskiPaweł Kukiz oraz Zbigniew Hołdys.

Reklama

Muniek Staszczyk musi tłumaczyć się z wizyty w programie Anny Popek

Od udzielenia wywiadu minął już jakiś czas, więc Muniek na spokojnie mógł już odnieść się do całej sytuacji. W oświadczeniu wysłanym Pudelkowi muzyk wyjaśnił, skąd w ogóle wziął się pomysł na to, by wystąpił on w telewizji Sakiewicza.

Okazuje się, że Staszczyk początkowo wzbraniał się od udzielenia wywiadu Annie Popek. Został do tego namówiony przez znajomą, która zapewniała go, że rozmowa nie będzie miała charakteru politycznego i będzie dość luźnym spotkaniem w śniadaniówce.

"Byłem już chyba we wszystkich śniadaniówkach - w Polsacie, w Telewizji Polskiej za poprzedniej władzy, w TVN-ie - więc zgodziłem się, bo jestem za ekumenizmem medialnym" - tłumaczył Muniek.

Piosenkarz nie spodziewał się jednak, że samo jego pojawienie się na antenie konkretnej stacji od razu wywoła takie zamieszanie.

"Po tym wywiadzie... wymiękłem. Wiedziałem, że społeczeństwo jest podzielone, ale nie spodziewałem się, że w ludziach drzemią takie emocje. Teksty w stylu: 'Nigdy nie kupię twoich płyt' czy 'Nie pójdę na koncert' to dla mnie jakiś absurd" - stwierdził.

Mimo fali krytyki Muniek Staszczyk nie żałuje swojego występu w telewizji

Mimo tej bardzo niezręcznej sytuacji Muniek Staszyk nie żałuje swojego występu w telewizji Tomasza Sakiewicza. Nie ma sobie nic do zarzucenia i uważa, że sam musi zmierzyć się z konsekwencjami swojej decyzji.

"Wychodzę z założenia, że mamy kilkaset kanałów - każdy ma wybór. Jeśli coś mi nie pasuje, to przełączam program. Korzystałem przez lata z różnych mediów [...].  Mam ponad 60 lat, jestem dorosły i wiedziałem, gdzie idę. Nie będę mówił, że żałuję. Na szczęście jestem psychicznie mocno odporny, bo za długo już jestem w tej branży, żeby się przejmować takimi sprawami, ale zrobiło mi się przykro" - wyznał szczerze Staszczyk.

Nie oznacza to oczywiście, że Muńkowi nie jest przykro, gdy fani nagle odwracają się od niego.

"Jakiś facet napisał maila, że kupił bilety na mój koncert, ale po tym wywiadzie zwrócił je" - opowiedział muzyk.

Widać, że artysta ma na tyle doświadczenia zawodowego, że komentarze, mimo że niemiłe, to jednak nie dotykają go aż tak bardzo. Ciekawe, jak szybko afera wokół lidera T.Love w końcu całkowicie ucichnie.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Muniek Staszczyk był pewien, że to koniec. Wtedy niespodziewanie pojawiła się ona

Anna Popek chwali się pracowitym weekendem. Tak wyszykowała się do pracy

Anna Popek bryluje na czerwonym dywanie. Jej kreacja zrobiła wrażenie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Muniek Staszczyk | Anna Popek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy