Nagłe doniesienia w sprawie gwiazdora "M jak miłość". Nie do wiary, o co błagał żonę
Od kilku miesięcy media żyją rozstaniem Maurycego Popiela z jego żoną, Izabelą Warykiewicz. Związek ten miał rozpaść się z inicjatywy gwiazdora "M jak miłość", który zakochał się w... koleżance z planu. Teraz wyszły na jaw nowe informacje na temat rozwodu. Aż trudno uwierzyć, jak miał zachować się aktor.
Maurycy Popiel pochodzi z artystycznej rodziny. Zarówno jego mama, legenda krakowskich scen, Lidia Bogaczówna, jak i starszy brat, Andrzej, są zawodowymi aktorami. W szkole teatralnej gwiazdor, któremu największą popularność przyniosła rola Ola Chodakowskiego, brata Marcina (Mikołaj Roznerski) w "M jak miłość", poznał natomiast swoją przyszłą żonę, Izabelę Warykiewicz, najlepiej kojarzoną zapewne z postacią Basi Pulchny z "Na Wspólnej".
"W większej grupce bardzo często chodzili wieczorami do knajpek i klubów. Wtedy też zaczęli się do siebie powoli zbliżać. Są naprawdę świetną parą, mimo że Iza jest starsza od Maurycego o 6 lat" - mówiła znajoma pary w rozmowie z "Rewią".
Ukoronowaniem niemal 10-letniego związku był cichy ślub, na który zakochani zdecydowali się w 2021 roku. Niestety, ich małżeńskie szczęście nie trwało długo.
Pierwsze oznaki kryzysu pojawiły się oczywiście w sieci, a konkretnie na Instagramie, gdzie partnerzy przestali się nawzajem obserwować. Popiel nie chciał wówczas komentować sprawy, ale jego enigmatyczna odpowiedź dla wielu stanowiła potwierdzenie, że faktycznie coś jest na rzeczy. Nie trzeba było długo czekać, żeby prawda wyszła na jaw.
Magazyn "Życie na gorąco" relacjonował, że aktor stracił głowę dla koleżanki z planu, co sprawiło, że Warykiewicz złożyła pozew rozwodowy. Izabela podobno została postawiona przed faktem dokonanym - mąż po prostu powiedział jej, że to koniec i że się wyprowadza.
Na początku listopada kobieta zdecydowała się przerwać milczenie.
"Kiedyś Maurycy nie dawał mi powodów do zazdrości. Dopiero w czerwcu przyznał się, że ma inną. (...) Na początku lipca złożyłam pozew rozwodowy z orzekaniem o winie i w tej chwili czekamy na wyznaczenie terminu mediacji" - przekazała aktorka.
I z tym ostatnim był zresztą spory problem...
Popiel nie ma już oporów, by pokazywać się publicznie z nową ukochaną - Emmą Giegżno, którą poznał na planie serialu "Matylda". Trudno mu było jednak znaleźć czas, aby zaangażować się w sprawę rozwodową.
"Mediatorka proponuje kolejne terminy, ale Maurycy Popiel wciąż nie ma czasu. Tłumaczy, że nie może przesunąć planu zdjęciowego czy spektaklu, dlatego ustalenie terminu mediacji jest takie trudne. Bez tego podobno nie może się odbyć pierwsza rozprawa rozwodowa" - przekazał kilka tygodni temu serwis ShowNews, powołując się na swojego informatora.
Teraz wygląda na to, że w końcu coś się w tej kwestii zmieniło.
Aktualni wciąż małżonkowie są już ponoć po pierwszej rozmowie. Przy tej okazji wyszło na jaw, jak zachowywał się Popiel. Nie do wiary, co zrobił.
"Maurycy stawił się, żeby ustalić warunki rozwodu. Z tego, co wiem, prosił, a nawet błagał, żeby żona wycofała się z orzekania o winie, jednak ona pozostała nieugięta. Rozprawa rozwodowa ma się odbyć prawdopodobnie w maju" - przekazała wspomnianemu wyżej portalowi koleżanka ekspary.
Choć byli partnerzy nie mają potomstwa (na niedługo przed rozstaniem podobno je planowali), a zawczasu podpisali rozdzielność majątkową, oficjalne zakończenie małżeństwa może mimo wszystko trochę potrwać. Najwyraźniej Warykiewicz nie zamierza odpuścić byłemu zdrady i zależy jej po prostu na sprawiedliwym oglądzie sprawy, stąd chęć wskazania winnego rozpadu pożycia.
Zobacz też:
To dla niej Maurycy Popiel rozstał się z żoną. Zagrali razem w hicie TVP
Aktor "M jak miłość" to syn znanej aktorki. Długo nie mówili, że są spokrewnieni
Aktorska para utrzymała swój ślub w tajemnicy. Różnica wieku w niczym im nie przeszkadza