Reklama
Reklama

Najpierw budka z kebabem, a teraz to. Kolejna wpadka Filipa Chajzera?

Filip Chajzer regularnie mierzy się z kryzysami wizerunkowymi. Mimo to nie ustaje jednak w podbijaniu polskiego show-biznesu nowymi inicjatywami. Gwiazdor telewizji otworzył kolejną po kebabie budkę z jedzeniem, w której tym razem sprzedawane są ryby. Nie wszyscy klienci są w pełni zadowoleni z wizyty...

Nerwowo w domu Filipa Chajzera. Nowy biznes to kolejna klapa?

W życiu zawodowym Filipa Chajzera dzieje się naprawdę sporo, nic dziwnego więc, że niejeden postronny obserwator zdążył się już w tym pogubić. W ostatnich miesiącach prezenter m.in. wystąpił w "Tańcu z gwiazdami" w parze z Hanną Żudziewicz czy wydał autobiografię "Niejednoznacznie pozytywny". Niedawno było głośno o jego wyprowadzce z kraju i wystawieniu pokaźnego domu na wynajem. Wszystko to odbyło się w atmosferze skandalu dotyczącego zasad funkcjonowania jego fundacji.

Reklama

Spore poruszenie w mediach wywołał też konflikt syna Zygmunta Chajzera z Książulem, internetowym ekspertem w dziedzinie gastronomii. Youtuber odwiedził bowiem budkę z kebabem, nowy biznes celebryty. "Główne danie" ocenił dość łagodnie, zwrócił jednak uwagę, że jako osoba znana dostał większą porcję mięsa niż inni goście. Na tę recenzję Filip Chajzer zareagował w swoim stylu - bardzo emocjonalnie, proponując nawet swojemu "przeciwnikowi" słynny pojedynek w klatce. Oczywiście później musiał przepraszać. Ciekawe, czy w odpowiedzi na nieprzychylną opinię dotyczącą jego lokalu z rybami zachowa spokój.

Nowy biznes Filipa Chazjera. Influencerka wyjawiła prawdę

Jakiś czas temu budkę z kebabem odwiedziła inna instagramerka, Agatestuje. Dziewczyna potwierdziła rewelacje ujawnione przez Książula - jako osoba mniej znana otrzymała ponoć mniejszą porcję jedzenia. Tuż obok food trucka, którego otwarciem odbiło się szerokim echem nie tylko w stolicy, stanął drugi "kiosk" gastronomiczny, serwujący dania rybne. Według Agnieszki Wis dzień po otwarciu "świecił on pustkami".

Kobieta zamówiła kanapki ze śledziem i ośmiornicą oraz kalmary, za co zapłaciła 87 złotych. Zwróciła uwagę na brak menu, co uniemożliwiło jej zweryfikowanie składu oraz nazw poszczególnych pozycji w ofercie. O braku jednego ze składników dowiedziała się przypadkiem, zasłyszawszy rozmowę współwłaściciela ze znajomym. Według niej pieczywo nie było najświeższe, ale i tak całą wizytę uznała za udaną.

"Na kanapkę ze śledziem znam lepsze miejsca, ale ośmiornica i kalmary wow. Warto było tutaj przyjechać, żeby je zjeść. (...) Ocena Wis to 7/10. Jest dobrze, ale może być tylko lepiej" - podsumowała.

Chajzer intensywnie promuje lokal w mediach społecznościowych. Pod najnowszym postem jedna z osób przyznała, że wieczorem pocałowała przysłowiową klamkę, gdyż "'rybny foodtruck' był już zamknięty, a w kebabowni nie było bułek. Szkoda, ale gratuluję sukcesu, bo rozumiem, że klienci wykupili je wcześnie", na co gwiazdor przyznał jej rację. Zdania internautów są zresztą podzielone: niektórzy zachwalają smak, inni skarżą się na wysokie ceny i zbyt małe w stosunku do nich porcje.

Zobacz też:

Filip Chajzer rozważa powrót do TVN-u. Chciałby znów usiąść na kanapie programu śniadaniowego

Zaniepokojony Zygmunt Chajzer przerwał milczenie w sprawie wybryków syna. "Nie dał rady"

Filip Chajzer pozbywa się mazurskiej posiadłości. Cena zaskakuje

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Filip Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy