Najpierw Bursztynowicz, a teraz takie wieści. Holtz mówi wprost o odejściu z "Klanu"
Odkąd z "Klanu" odeszła jedna z jego najbardziej znanych twarzy, Barbara Bursztynowicz, fani produkcji zaczęli się niepokoić, że koledzy z planu wkrótce pójdą w jej ślady. Od początku związana z produkcją jest m.in. Paulina Holtz, która przyznała, że faktycznie przeszła jej przez myśl rezygnacja z pracy. Ale to było dawno, dawno temu...
Paulina Holtz postanowiła pójść w ślady znanych rodziców, aktorki Joanny Żółkowskiej i filmowca Witolda Holtza, i związać się ze światem kina i telewizji. Jeszcze zanim ukończyła studia w warszawskiej szkole teatralnej, dołączyła do obsady "Klanu", najdłużej emitowanej rodzimej telenoweli. Kiedy w 1997 roku po raz pierwszy stanęła na planie, zapewne nie sądziła, że spędzi tam kolejnych kilka dekad.
Dzisiaj gwiazda nawet zresztą dobrze nie pamięta, ile dokładnie lat gra Agnieszkę Lubicz, córkę Krystyny (zmarła w 2018 roku Agnieszka Kotulanka) i Pawła (Tomasz Stockinger).
"Nie wiem, 27-28? Nie liczę tego" - zastanawiała się na głos w rozmowie z Jastrząb Post.
W obliczu tak pokaźnego stażu, ale i niedawnego odejścia Barbary Bursztynowicz, która zdecydowała się zrobić w swoim życiu przestrzeń na inne propozycje zawodowe, pytanie o to, czy 48-latka nigdy nie myślała o porzuceniu produkcji, nasuwa się samo. A odpowiedź zaskakuje.
Widać, że Paulina Holtz ceni sobie przede wszystkim spokój ducha, który gwarantuje jej choćby stały przypływ gotówki. Ważne są też warunki i atmosfera na planie.
"Gra mi się bardzo dobrze, to jest taka stała praca. To jest tak, jak niektórzy chodzą do biura, pracują na poczcie albo w sklepie przez ileś tam lat, to my po prostu pracujemy w serialu, który jest serialem codziennym. To jest taki rodzaj bezpiecznej pracy, w której wszyscy się znamy i mamy komfort" - powiedziała wprost.
Przyznała jednak, że był pewien moment, kiedy na poważnie chciała zakończyć współpracę z TVP. Poinformowała wtedy nawet twórców, a ci zaczęli przygotowywać się do zmian, jakie nieuchronnie pociągnęłaby za sobą ta decyzja.
"Jak urodziłam córkę, to miałam taki pomysł. Rzeczywiście nawet castingi były robione, żeby zmienić tę moją postać, bo nie chcieli się jej pozbywać, tylko chcieli jakąś inną aktorkę. Ale ostatecznie nie do końca udało się zmienić na taką, jaką chcieli" - wyjaśniła Holtz.
Wówczas oznajmiła, że jest w stanie jeszcze przez chwilę wcielać się w Agnieszkę.
"Stwierdziłam, że w sumie sytuacja jest taka, że mogę jeszcze pracować przez jakiś czas, nie było wiadomo przecież, jak długo 'Klan' będzie robiony. No i właśnie to było 18 lat temu" - podsumowała ze śmiechem.
Choć Holtz "zasiedziała się" głównie w jednym serialu (okazjonalnie pojawiała się też w innych), który ceni za dawanie jej, wcale nie tak oczywistego w show-biznesie, poczucia finansowego bezpieczeństwa, to wciąż marzy o udziale w większym projekcie, a mianowicie filmie. Aktorka co prawda kilka razy występowała na dużym ekranie, ale ma poczucie, że nie dane jej było należycie się wykazać.
"Film mnie nie pokochał, może dlatego, że już jestem zaklasyfikowana jako Aga z 'Klanu'? Głęboko wierzę w to, że zjawi się jakiś reżyser i powie, że tak, to jest właśnie ten moment" - mówiła w wywiadzie udzielonym "Rewii".
Pozostaje więc tylko czekać...
Zobacz też:
Żółkowska ujawnia kulisy dołączenia do obsady "Klanu". Niewiarygodne, kto maczał w tym palce
Dopiero co odeszła Bursztynowicz, a teraz taka nowina o Holtz. Trafiła do serialu TVN
Paulina Holtz jednym zdjęciem wywołała zamieszanie. Chodzi o brzuszek