Nie do wiary, co Barbara Kurdej-Szatan ogłosiła z mężem u boku. Długo się do tego szykowała
Barbara Kurdej-Szatan udzieliła nowego wywiadu, w którym ujawniła zaskakujące informacje na swój temat. Aktorka niedawno szumnie wróciła do Telewizji Polskiej, gdzie od razu dostała nowy program. Teraz podzieliła się dość niespodziewanym wyznaniem. Czekała na to trzy lata.
Barbara Kurdej-Szatan wraz z mężem Rafałem pojawili się niedawno razem na jednej z imprez. W trakcie eventu udzielili wywiadu portalowi Newseria Lifestyle, gdzie aktorka została zapytana o głośny powrót do TVP i swój nowy program "Cudowne lata".
Jak przekonuje celebrytka, format z pewnością będzie przebojem, choć pierwsze wyniki oglądalności zdają się temu przeczyć.
"Na planie czułam się bardzo dobrze, wspaniale mi się pracowało, była świetna energia i myślę, że ta energia się przeniosła. Mnóstwo osób do mnie pisało i komentowało, że im się bardzo podobało i świetnie, uważam, że to będzie hit – mówi.
Prowadząca przekonuje, że ten program jest swoistą skarbnicą wiedzy dla ludzi w różnym wieku. Podczas nagrań ona sama wciąż dowiaduje się czegoś nowego.
"I to jest tak, że i młodsi dowiadują się czegoś o starszych, i odwrotnie, bo starsi troszeczkę żyją w już swoim świecie, czasem nie nadążają za pędem technologicznym czy też słownym. Więc mogli się dowiedzieć na planie programu, jakich młodzież używa słów chociażby, żeby się komunikować, jak teraz żyje i czego słucha. A to, czego ja się dowiedziałam podczas nagrań, to okazało się, że moja córka wszystko wie i wszystkiego używa" – mówi Barbara Kurdej-Szatan.
Potem dodała, że przekonała się w przypadku swojej latorośli, że tak faktycznie jest.
"Nasza Hania faktycznie już komunikuje się z koleżankami i kolegami inaczej, niż my komunikowaliśmy się w jej wieku. Chyba przez to, że w sumie świat idzie do przodu i język angielski stał się uniwersalnym językiem, tak też dzieciaki i młodzież po prostu wykorzystuje go do wszystkich skrótów i swoich rozmów" – dodaje Rafał Szatan, wokalista.
Aktorka nie kryje, że cieszy ją powrót na Woronicza, gdzie wcześniej prowadziła nawet kilka programów. Po aferze z wpisem na Instagramie w 2021 roku, ówczesny prezes Jacek Kurski ogłosił, że dla tej pani miejsca w TVP już nie będzie.
Po trzech latach zaszły zmiany w stacji i w końcu mogła wrócić i Kurdej-Szatan. Oto co wyjawiła. Okazało się, że jej pozycja w stacji i tak była zmieniejszana sukcesywnie jeszcze przed słynną aferą.
"Czy tęskniłam za TVP? To jest tak, że ja tęskniłam w ogóle za taką formą pracy, bo programów żadnych nie prowadziłam przez pięć lat, bo już w 2019 roku zostałam zwolniona naraz ze wszystkiego, więc za tą formą pracy trochę tęskniłam. Ale szczerze mówiąc, nawet nie odczułam tej różnicy czasu, bo po prostu tak to lubię i tak się w tym dobrze czuję, że weszłam w to na całego" – podsumowała.
Zobacz też:
Barbara Kurdej-Szatan zabrała głos ws. małżeństwa Roxie Węgiel i Kevina Mgleja. Mówi o tym wprost
Podjęła decyzję w sprawie "Pytania na śniadanie". Nie ma już żadnych wątpliwości