Reklama
Reklama

Nie żyje uwielbiany zdobywca Oscara Krążyły o nim legendy

Smutna wiadomość dotarła do nas zza oceanu. Nie żyje Robert Towne. Zdobył Oscara za pracę ze słynnym polskim reżyserem. Według legend pomagał też przy kultowym "Ojcu chrzestnym".

Nie żyje Robert Towne, zdobywca Oscara

Druzgocące wieści dla fanów kina nadeszły niespodziewanie zza oceanu. Agencja PR-owa McClure & Associates przekazała smutną informację o jednym ze swoich klientów. W wieku 89 lat odszedł Robert Towne, poważany scenarzysta i reżyser. Zdobywca Oscara, który współpracował z największymi tuzami przemysłu filmowego. Zmarł 1 lipca 2024 roku w swoim domu w Los Angeles. W komunikacie dla mediów nie podano przyczyny śmierci artysty. 

Reklama

Pozostawił po sobie kilkadziesiąt filmów i legendę, którą potwierdził sam Francis Ford Coppola, odbierając w 1973 roku Oscara za scenariusz "Ojca chrzestnego".

O Robercie Towne krążyły legendy

Robert Towne zaczął przygodę z filmem jako aktor. Chodził na zajęcia z aktorstwa u Rogera Cormana, gdzie jego kolegą z klasy był początkujący wówczas Jack Nicholson, z którym później wynajmował mieszkanie. Warsztaty dały mu nie tylko przyjaciela, ale też pracę u Cormana. Towne napisał dla niego scenariusz filmu "Last Woman on Earth", którego fragment wykorzystał później Martin Scorsese w "Ulicach nędzy". To zapoczątkowało wieloletnią współpracę Towne'a z Cormanem i doprowadziło go do pracy przy "Bonnie i Clyde".

Towne szybko zyskiwał uznanie w środowisku. Nawet największe tuzy ówczesnego Hollywood konsultowały z nim swoje pomysły. Tak narodziła się legenda, że Towne pomagał w pisaniu "Ojca chrzestnego". Kiedy jednak film trafił do kin, nazwisko Towne'a nie było wymienione w napisach końcowych. Wszyscy myśleli więc, że krążące pogłoski to tylko plotki. 

Cała prawda wyszła na jaw dopiero podczas gali rozdania Oscarów w 1973 roku. To właśnie wtedy Francis Ford Coppola, odbierając nagrodę za scenariusz do "Ojca chrzestnego", podziękował ze sceny za wkład w projekt Robertowi Towne'owi. Legenda okazała się prawdą i sprawiła, że pewien polski reżyser jeszcze bardziej zapragnął pracować z amerykańskim scenarzystą.

CZYTAJ TEŻ: Fani Grabowskiego mają powody do radości. Hit Polsatu wraca z nowymi odcinkami

Robert Towne pracował z Polakiem. Zdobył Oscara za scenariusz

W 1974 roku Roman Polański był już doskonale znany amerykańskiej widowni i szanowany przez amerykańskich twórców. W końcu miał już wtedy na koncie kultowe "Dziecko Rosemary" i "Tragedię Makbeta". Współpraca z Townem wydawała się kwestią czasu. Towne i Polański zrealizowali razem film "Chinatown". Na planie Towne pracował z dobrym przyjacielem, Jackiem Nicholsonem, który zagrał główną rolę. 

"Chinatown" okazał się wielkim hitem i spotkał się z uznaniem krytyków. Był nominowany do 11 Oscarów, a Towne zdobył nagrodę za najlepszy scenariusz. Złote Globy uhonorowały go w kategoriach: najlepszy dramat, najlepsza reżyseria, najlepszy aktor i najlepszy scenariusz. W 1991 roku film został wybrany przez Bibliotekę Kongresu do zachowania w Narodowym Rejestrze Filmowym Stanów Zjednoczonych jako "znaczący kulturowo, historycznie lub estetycznie". 

ZOBACZ TEŻ:

Wybitny film Polaka doczeka się prequelu? Produkcją zajmie się Netflix

Rozenek-Majdan ma dość. Nagle nie wytrzymała i zabrała głos. To skutki ostatniej afery

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy