Niespodziewane doniesienia ws. Zbigniewa Zamachowskiego. Zdobył uznanie prosto z Hollywood
Zbigniew Zamachowski to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Okazuje się, że jego talent sceniczny został doceniony przez ikonę hollywoodzkiego kina. "Opinia mistrza waży dla mnie bardzo bardzo wiele" - wyznał.
Zbigniew Zamachowski zadebiutował w 1981 roku, wcielając się w rolę Ryśka w filmie Krzysztofa Regulskiego pt. "Wielka Majówka". Nie wszyscy wiedzą jednak, że to produkcja "Trzy Kolory. Biały" w reż. Krzysztofa Kieślowskiego z 1994 roku przyniosła mu szerszą rozpoznawalność. W tym samym roku wcielił się także w Tomasza Siwka w komediodramacie "Zawrócony" w reż. Kazimierza Kutza.
Sam aktor nie ukrywa, że filmy z 1994 roku stanowiły wielki przełom w jego karierze. To one ugruntowały jego pozycję w branży artystycznej i pozwoliły zaprezentować unikalne cechy.
"To zobowiązuje aktora naprawdę bardzo i to było coś fantastycznego, bo zdarzyły mi się dwa filmy bardzo blisko siebie, czyli najpierw "Biały" Krzysztofa Kieślowskiego, a chwilę potem "Zawrócony", które rzeczywiście gdzieś mnie ukierunkowały i dały mi siłę jakąś olbrzymią. To jest jeden z moich ulubionych filmów. Jeśli ktoś mnie pyta na spotkaniach z publicznością, czy mam ulubioną rolę w swoim ulubionym filmie, myślę, że można mieć" - powiedział na antenie Radia Złote Przeboje.
63-latek z dumą wspomina moment, kiedy się dowiedział, że jego talent aktorski został doceniony przez gwiazdę Hollywood - Anthony'ego Hopkinsa. To właśnie rola "Białego" w filmie Krzysztofa Kieślowskiego zrobiła niesamowite wrażenie na ikonie kina.
"Będę się chwalił, bo jest czym. Otóż dosyć dawno temu, będąc na wakacjach, mój znajomy w jednej z nadmorskich miejscowości rano zaczepił mnie i powiedział: 'o czytałeś już Wyborczą?'. 'Nie, no jeszcze nie'. 'To idź do kiosku i sobie kup'. No więc poszedłem, kupiłem. Okazało się, że w jednym z artykułów był wywiad z panem Anthonym Hopkinsem i pod koniec artykułu padło pytanie o to, czy zna jakiegoś polskiego aktora. Powiedział, że tak, kojarzy takiego jednego, który przejechał z Paryża do Warszawy w walizce. Domyśliłem się, że chodzi o "Białego" i o moją rolę w filmie Krzyśka Kieślowskiego" - wyznał w rozmowie z Marzeną Rogalską w Radiu Złote Przeboje.
Gwiazdor dobitnie przyznał, że chwila sprzed kilku lat zapisała się w jego pamięci, jako symbol uznania i potwierdzenia umiejętności artystycznych. Słowa Hopkinsa, jednego z najwybitniejszych aktorów na świecie, są dla niego wielką nobilitacją.
"Opinia mistrza, naprawdę nadmistrza, jakim bez wątpienia jest Sir Anthony Hopkins, waży dla mnie bardzo, bardzo wiele" - dodał.
Zobacz też:
Zamachowski zostawił ją dla znanej dziennikarki. Po latach wyjawiła całą prawdę
Zamachowski wyjawił prawdę o związku z Muskałą. A jednak takie życie miało swoją cenę
Znienacka Zamachowski zdradził sekret Muskały. Wprost mówi o jej przypadłości