Niewesoło w domu Williama i Kate. Wydawali się zgodni, a teraz takie wieści
W oczach wszystkich książę William i księżna Kate uchodzą za idealną parę. Pole dla nielubianych i kłócących się wypełniali raczej jak dotychczas Harry i Meghan. Niespodziewanie jednak media obiegły informacje o poważnym zgrzycie między ulubieńcami Brytyjczyków. W tej kwestii od dawna nie mogą dojść do porozumienia...
Książę William i Kate Middleton są szczęśliwym małżeństwem od 2011 roku. Ostatnie miesiące były dla nich wyjątkowo trudne ze względu na poważną chorobę księżnej. Ku uciesze fanów dworu we wrześniu 42-latka poinformowała o zakończeniu leczenia i zadeklarowała, że wkrótce powróci do swoich obowiązków. I to się właśnie dzieje - dopiero co wydano komunikat o planach księżnej na najbliższą przyszłość.
Kalendarz spotkań to niejedyna kwestia, które obecnie frapuje synową króla Karola III. Zwłaszcza po przebyciu razem trudnych chwil stara się ona spędzać jak najwięcej czasu z trojgiem pociech: 11-letnim Georgem, 9-letnią Charlotte i 6-letnim Louisem. Szczególnie skupia się teraz na najstarszym dziecku, które już wkrótce czeka zmiana szkoły.
Obecnie chłopiec uczęszcza do Lambrook wraz z rodzeństwem. Ojciec chciałby, aby kolejnym przystankiem na drodze edukacji pierworodnego była męska placówka Eton, w której pobierało nauki wielu "royalsów", w tym on sam czy Harry. Matka z kolei wolałaby inne rozwiązanie...
"Kate woli, żeby George chodził do szkoły koedukacyjnej, żeby mógł uczyć się razem z rodzeństwem. Tak było w jej przypadku, gdy była w Marlborough z siostrą Pippą i bratem Jamesem. Bardzo dobrze wspomina lata szkolne, ale William z kolei wiąże wiele wspomnień z Eton, które ma długą tradycję nauczania arystokratów i członków rodziny królewskiej" - wyjaśniła królewska ekspertka Katie Nicholl w rozmowie z "The Mirror".
Middleton jest ponoć wręcz załamana podejściem męża upierającego się przy elitarnej szkole - według niej będzie ona dla George'a zbyt surowa i sztywna. Rozmowy wciąż jednak trwają, więc wszystko jeszcze może się wydarzyć, zwłaszcza że ewentualne odstępstwo od przyjętego zwyczaju nie byłoby pierwszym w historii rodziny.
"Czasem tradycje trzeba zmieniać. William i Harry przecież nie poszli w ślady ojca i nie uczyli się w Gordonstoun w Szkocji. Może tak będzie też w przypadku George'a i będzie się uczył gdzieś indziej. Cokolwiek się wydarzy, William i Kate na pewno wezmą pod uwagę dobro ich syna przy podejmowaniu ostatecznej decyzji" - oceniła specjalistka.
To kolejny raz, kiedy Middleton próbuje zrywać z wieloletnią tradycją. Niedawno wyszło na jaw, że kobiecie nie podoba się pewien rytuał, którego wielką zwolenniczką była królowa Elżbieta II.
Chodzi mianowicie o wręczanie prezentów świątecznych, które w większości brytyjskich domów odbywa się w pierwszy dzień świąt, a na królewskim dworze - już w wigilię. Takie przyspieszenie nadejścia owego wyjątkowego momentu przypisywano niemieckim korzeniom monarchini.
Kate rzekomo wprost nazwała owo przyzwyczajenie "dziwnym". Być może więc wysiłki kobiety przyniosą owoce i znany z "dążenia do normalności" Karol, pragnący jak najbardziej przyrównać własną rodzinę do brytyjskiej średniej, przystanie na jej propozycję. Nawet gdyby się tak nie stało, Middleton i tak będzie miała w przyszłości okazję, by postawić na swoim.
"(...) Z pewnością wprowadzi zmiany, gdy William oficjalnie obejmie tron. Być może jeszcze w tym roku wiktoriańska tradycja będzie kontynuowana w Sandringham, w każdym razie w jakiejś formie. Jednak Kate i William swoim dzieciom wręczą prezenty pierwszego dnia świąt" - przekazał informator "The Mirror".
Czas pokaże więc, w jaki sposób małżonkowie rozwiążą różniące ich kwestie.
Zobacz też:
Księżna Kate nieoczekiwanie przerwała milczenie. Mówi wprost o "najtrudniejszych czasach"
Sensacyjne doniesienia ws. pojednania z Karolem. Harry musi przekonać tylko jedną osobę
Nieoczekiwana strata dla Kate i Williama. Pożegnali ją ciepłymi słowami