Nowe doniesienia w sprawie Kurdej-Szatan pojawiły się w ostatniej chwili. Jest bardzo kiepsko
Barbara Kurdej-Szatan po latach przerwy, którą spowodował jej wulgarny wpis, wróciła w wielkiej chwale do Telewizji Polskiej. Nowe szefostwo postanowiło dać jej kolejną szansę i nowy program, który miał być wielkim hitem i początkiem dobrej passy aktorki na Woronicza. Finał okazał się jednak zgoła odmienny.
Barbara Kurdej-Szatan w show-biznesie funkcjonuje od wielu lat. Rozpoznawalność przyniosła jej słynna reklama telefonii komórkowej oraz rola w "M jak miłość". Swego czasu gwiazda niemal wyskakiwała z lodówki.
Wszystko zmieniło się, gdy aktorka zamieściła w sieci wulgarny wpis, który wywołał poruszenie na całą Polskę. Konsekwencje tego przypływu jej szczerości był bolesne. Ówczesny prezes Jacek Kurski zakazał jej wstępu na Woronicza, a firma telekomunikacyjna zakończyła z nią wieloletnią współpracę reklamową.
Po 15 października zeszłego roku pojawiła się nadzieja, że celebrytka wróci do łask nowego szefostwa TVP. I tak też się stało. Basia dostała nowy program "Cudowne lata", który miał być hitem ramówki stacji.
Choć produkcja wyglądała na bardzo kosztowną, a w studio pojawiały się gwiazdy pokroju Michała Wiśniewskiego, Ewy Minge czy Nataszy Urbańskiej, widzowie jakoś nie pokochali tego show Barbary.
Ostateczne wyniki oglądalności są jednoznaczne. Były gorsze niż nadawany wcześniej w tym samym paśmie "Tak to leciało", który prowadzili Sławomir i Kajra.
"Nowy program Dwójki przyciągnął do stacji o 286 tys. widzów mniej niż emitowany w ubiegłym sezonie w tym samym paśmie teleturniej 'Tak to leciało!'. Jesienią ubiegłego roku 12. sezon muzycznej gry prowadzonej przez Sławomira Zapałę i Kajrę oglądało średnio 885 tys. widzów, co przełożyło się na 9,46 proc. udziału stacji w rynku wśród wszystkich widzów" - donoszą Wirtualne Media.
Nie wygląda to dobrze. Co będzie z nią dalej? Na razie stacja nie informuje, czy zamierzają kontynuować show.
Zobacz też:
Pilne doniesienia w sprawie Kurdej-Szatan. Z mężem u boku nagle ogłosiła
Kurdej-Szatan nie chciała tego ukrywać. Sama postanowiła zabrać głos ws. małżeńskiego kryzysu