Od lat porównują go do znanego gwiazdora. W końcu zabrał głos
Maciej Zakościelny od wielu lat gości na polskich ekranach filmowych. Jego wygląd niejednokrotnie porównywany był do wizerunku gwiazdy amerykańskiego kina - Brada Pitta. W najnowszym wywiadzie, celebryta odniósł się do pojawiających się podobieństw.
Maciej Zakościelny zadebiutował niewielką rolą w serialu "Plebania" w 2003 roku. Największą popularność przyniosła mu jednak rola Marka Brodeckiego w serialu sensacyjnym TVN-u. W 2005 roku wystąpił w komedii romantycznej "Tylko mnie kochaj" w reż. Ryszarda Ratorskiego, a w następnym roku zagrał filmie "Dlaczego nie!". Już jesienią, aktor sprawdzi swoje umiejętności taneczne w programie Polsatu "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami".
Podczas jednego z tanecznych treningów, gwiazdor udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się na temat pojawiających się porównań do amerykańskiego aktora Brada Pitta. Celebryta zgodnie stwierdził, że nie jest to najrozsądniejsza decyzja, ponieważ każdy człowiek jest indywidualną jednostką.
"Uważam, że nie jest to najmądrzejsze, ponieważ podczas porównywania musisz powiedzieć ten jest lepszy, a tamten gorszy, tak jak cały czas jest z Coca-Colą i Pepsi [...]. Zawsze musisz coś wybrać. Ja bym nie chciał tak wybierać, bo uważam, że każdy z nas jest inny. To jest tak, jak z nadaniem imienia dziecku, że tak naprawdę nie to imię będzie go określało, tylko ten człowiek będzie określał to imię, więc pozwólmy ludziom określać siebie takimi, jakimi są i takimi ich bierzmy, bo każdy z nas jest inny" - ujawnił dla portalu "ShowNews.pl".
Na koniec, aktor wyjawił, że niejednokrotnie próbował udowodnić innym swoją wartość. Zdarzało się to w przypadku wykonywanego zawodu, jak i prywatnych sytuacji. Jednakże, na dłuższą metę nie ma to większego sensu.
"Chciałem udowadniać, że jestem wartościowym człowiekiem. W zawodzie, który uprawiam, chciałem być dobrze odbierany, chciałem, żeby się to podobało, chciałem, żeby widzowie dostawali ode mnie emocje, żeby coś w nich to poruszało albo skłaniało do refleksji. Myślę, że udowadnianie czegokolwiek jest bezsensu. Chyba, że samemu sobie, ale to też myślę, że na krótką metę, bo w pewnym momencie człowiek dochodzi do wniosku, że bądźmy, jacy jesteśmy" - dodał w wywiadzie.
Zobacz też:
To już oficjalne. Potwierdziły się plotki ws. Macieja Zakościelnego
Ujawniono partnerkę Macieja Zakościelnego. Dobrze ją znacie
Maciej Zakościelny niknie w oczach. Aktor zabiera głos w sprawie plotek