Reklama
Reklama

Ola Mirosław otrzymała wyjątkowe wyróżnienie. Szybko przestało być aktualne

Jeszcze do końca tygodnia potrwają igrzyska olimpijskie w Paryżu. Na ten moment Polska ma na koncie łącznie sześć medali. Pierwsze i jedyne jak dotąd złoto zdobyła dla kraju Aleksandra Mirosław w dziedzinie wspinaczki sportowej. Niedawno zawodniczka została uhonorowana wyjątkowym prezentem, który dzisiaj stracił już na aktualności...

Ola Mirosław idzie jak burza. Dokonała niemożliwego

Pochodząca z Lublina Aleksandra Mirosław zaczynała przygodę ze sportem w wieku zaledwie siedmiu lat i to jako pływaczka. Dopiero kilka lat później, pod wpływej sukcesów starszej siostry, zaczęła interesować się wspinaczką. Reszta to już historia. Dzisiaj 30-latka ma na swoim koncie 10 medali zdobytych na największych światowych imprezach.

I to w jakim stylu! Kobieta już niebawem wyjedzie z igrzysk olimpijskich w Paryżu bogatsza o kolejny złoty krążek w swojej karierze. Ten niekwestionowany sukces wzbudził tym więcej emocji, że w poniedziałkowych prekwalifikacjach do finału zawodniczka zdążyła aż dwukrotnie pobić rekord świata ustanowiony przez... nią samą.

Reklama

Jak wiadomo, w przypadku zawodowców o rekordzie decydują nie sekundy, a wręcz setne sekundy. W zeszłym roku sportsmenka wspięła się na 15-metrową ściankę w ciągu 6,24 s. Dwa dni temu było to już 6,21, a potem... 6,06 s. Co ciekawe, dzień później najlepszy w męskiej historii tej dziedziny wynik osiągnął też Amerykanin Sam Watson, pokonując wysokość w 4,75 s.

Ola Mirosław dostała nietypowy prezent

Z oczywistych względów Ola Mirosław zdążyła już zaskarbić sobie sympatię rodaków. W szczególny sposób jej dokonania upamiętniono w rodzinnym mieście. Dosłownie na kilka dni przed rozpoczęciem olimpiady na ścianie jednej z kamienic w centrum Lublina odsłonięto wyjątkowy mural Michała Ćwieka, wykonany przez artystę w ramach jego pracy doktorskiej.

Malowidło przedstawia drogę złotej medalistki na sam szczyt (dosłownie i w przenośni), prezentując kolejne fazy wspinaczki. 15 rysunkowych postaci odwzorowuje Mirosław na kolejnych stopniach przy uwzględnieniu oznaczeń wysokości i czasu, jaki zajęło jej pokonanie konkretnego odcinka. A wszystko to w skali 1:1. Po zeskanowiu kodu QR istnieje również możliwość obejrzenia animacji 3D zintegrowanej z naściennym dziełem.

Celem muralu było oddanie wysiłku, jaki zawodniczka musi każdorazowo włożyć w niesamowicie szybką wspinaczkę. "Pokazujemy to w przestrzeni miasta, w skali 1:1, aby widz był w stanie sobie uzmysłowić, jaka jest skala trudności, skala wielkości tego, co robi Ola. Oglądając to w telewizji, nie da się w pełni tego zobaczyć i docenić. Oprócz tego, że mamy ten efekt wizualny na ścianie, ma to też aspekt edukacyjny" - przekonywał Ćwiek w rozmowie z PAP.

Ola Mirosław otrzymała wyjątkowe wyróżnienie. Szybko przestało być aktualne

Mural zawiera również informację dotyczącą rekordu świata, który Mirosław ustanowiła w ubiegłym roku. Po ostatnich dniach niestety nie jest on już aktualny. Jak się okazuje, autor obrazu był przygotowany na taką ewentualność, co pokazuje, że pokładał wielką wiarę w umiejętności sportsmenki.

"Zmienię tylko czas, bo pozycje, jakie przyjmuje Ola w trakcie wspinania się, są niezmienne. Zresztą od początku tak to było pomyślane. I w takim moim planie marzeń było to, że Ola jedzie na igrzyska, a potem wraca z olimpiady i przemalowujemy nie tylko czas wspinaczki, ale też opis o jej osiągnięciach" - wyjawił niespodziewanie Ćwiek w wywiadzie dla TOK FM. Wygląd na to, że jego życzenie zostanie spełnione!

Jak można się domyślić, z uwagi na wyjazd na ważny turniej główna bohaterka całego zamieszania nie zdążyła jeszcze na żywo zobaczyć finalnego dzieła. Uczestniczyła jednak w jego tworzeniu na etapie przygotowań - jej ruchy zostały bowiem dokładnie zeskanowane, aby artysta mógł precyzyjnie przenieść je na ścianę.

Podoba wam się mural honorujący dokonania Oli Mirosław?

Zobacz też:

Bartosz Kurek zrobił to od razu po meczu. Emocje go poniosły. Co za sceny

Iga Świątek zdobyła medal, a mama... wyśle jej maila. Oto kulisy ich chłodnej relacji

Miała nie jechać do Paryża, wywalczyła brąz. Na co dzień pracuje w zaskakującym miejscu

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy