Olga Frycz nie chciała o tym nawet słyszeć. Nagle pojawił się młodszy narzeczony i odmienił wszystko
Olga Frycz nie ukrywa już, że jest szczęśliwie zakochana w tancerzu Albercie Kosińskim. Para od jakiegoś czasu coraz częściej pojawia się w mediach i opowiada o swoim uczuciu. Teraz zakochani zdecydowali się wpuścić kamery "halo tu polsat" do swojego domu. Oto co wyjawili.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Olga Frycz długo szukała mężczyzny swojego życia. W końcu odnalazła szczęście u boku tancerza Alberta Kosińskiego, którego poznała przez przypadek. Między tą dwójką szybko pojawiło się prawdziwe uczucie, które zostało przypieczętowane zaręczynami. Teraz Olga i Albert tworzą szczęśliwą rodzinę. Oboje spełniają się zarówno na polu prywatnym, jak i zawodowym. Albert niedawno zadebiutował na parkiecie "Tańca z gwiazdami".
W 16. edycji partneruje aktorce kabaretowej Adriannie Borek. O tym jak para poradzi sobie w kolejnych odcinkach show przekonacie się oglądając "TzG" w każdą niedzielę o 19:55 w Polsacie i na Polsat Box Go.
Olga Frycz i jej ukochany postanowili opowiedzieć nieco więcej o łączącym ich uczuciu. W materiale "halo tu polsat" zakochani wrócili wspomnieniami do początku ich relacji oraz do podjęcia decyzji o wspólnym zamieszkaniu, która wcale nie była taka oczywista.
"Jak się między nami zaczynało to posłuchałem sobie podcast Olgi, w którym ona mówiła takie rzeczy. Mówiła między innymi, że nie ma opcji mieszkania razem. Mówiła, że na jednej ulicy, ale gdzieś tam dom obok" - wspominał Albert.
Olga miała swoje zdanie na temat wspólnego mieszkania z partnerem. Wtedy wydawało jej się, że nic nie jest w stanie zmienić jej decyzji. Jak się szybko okazało, rzeczywistość zaskoczyła aktorkę.
"Mi się wydawało, że jeśli będę miała jeszcze jakąkolwiek relację, to na takiej zasadzie 'razem, ale jednak osobno'. Jestem z dziećmi i tak mi jest dobrze" - mówiła Frycz.
Olga nagle za sprawą Alberta popatrzyła na tę kwestię zupełnie inaczej.
"Kiedy nagle pojawił się Albert, to ja poczułam, że to jest człowiek, z którym ja lubię spędzać czas. Jest dla mnie taką kwintesencją domu, rodziny. Tego, o czym tak naprawdę marzyłam".
Albert jest dopełnieniem życia aktorki oraz jej dzieci. Obecnie zakochani mieszkają razem, a tancerz w domu Olgi czuje się jak u siebie.
Olga Frycz i jej ukochany poznali się na lekcjach tańca. Od początku pojawiła się między nimi nić porozumienia.
"Od pierwszej lekcji zaczęliśmy się dobrze dogadywać" - mówił Albert w "halo tu polsat".
Przyjacielska znajomość pomogła Oldze i Albertowi w uporządkowaniu swojego życia i stopniowym przyzwyczajeniu córek aktorki do tego, że w ich życiu pojawia się nowy mężczyzna. Albert szybko złapał dobry kontakt z Heleną i Zofią. Dziewczynki traktują go jak przyjaciela i opiekuna.
Tancerz bardzo podziwia swoją ukochaną za to, że tak świetnie wychowuje swoje pociechy. Relacja matki i córek od początku pokazała mu, że kiedyś może być świetną matką również dla ich wspólnego potomka.
Na początku tego roku w mediach gruchnęła informacja o tym, że Olga i Albert zaręczyli się na wakacjach na Teneryfie. W trakcie wizyty w "halo tu polsat" aktorka wróciła wspomnieniami do tego wyjątkowego dnia.
"Marzyłam o takich, bo byliśmy sobie sami na tarasie. Nie spodziewałam się tego w ogóle, bo byliśmy na wyjeździe rodzinnym z moim bratem i z moim tatą, więc cały czas wszędzie byliśmy razem [...] Wróciliśmy do domu po wycieczce. Ja już byłam zmęczona. Albert mówi 'To chodź jeszcze usiądziemy sobie na taras'. I to się wtedy wydarzyło" - wyznała aktorka.
Para nie kryje swojego szczęścia i tego, że ma konkretne plany na wspólną przyszłość.
Zobacz też:
Niecodzienne wyznanie znanej aktorki w "halo tu polsat". A jednak tak wyglądają relacje na planie
Olga Frycz w końcu była szczera. "Żałuję, że to sobie zrobiłam"
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych