Pavlović powiedziała "za dużo" w sprawie Zakościelnego. Wielkie poruszenie to mało powiedziane
Maciej Zakościelny niespodziewanie stał się jednym z głównych pretendentów do zdobycia Kryształowej Kuli w finale "Tańca z gwiazdami". Aktor, co zrozumiałe, zaczął wzbudzać ogromną ciekawość mediów. A na jego temat wypowiadali się liczni koledzy oraz jurorzy. Jednak to słowa Iwony Pavlović wywołały niedawno największe poruszenie. Teraz gwiazdor postanowił zareagować.
Macie Zakościelny cieszy się wielką popularnością w show-biznesie od lat. Sławę przyniosły mu role w komediach romantycznych, a teraz głośno jest o nim głównie z powodu udziału w "Tańcu z gwiazdami", gdzie świetnie sobie radzi.
Przez wielu jest uważany za zwycięzcę show. Pod wrażeniem była swego czasu także jurorka Iwona Pavlović, która po jednym z jego występów miała nawet łzy w oczach.
Potem jednak zaskoczyła wyznaniem w rozmowie z naszym portalem, gdzie postanowiła wytłumaczyć się ze swych słów, że Maciej nie umie tańczyć.
"Uważam, że gwiazdy, które występują w tym programie, nie do końca potrafią tańczyć. Wszystkie! Przy nim to powiedziałam właśnie, żeby udowodnić, że nie umiejąc tańczyć, można tańczyć. Chyba nie odebrano mojej dobrej intencji, moim zdaniem tańca tancerze zawodowi uczą się długo, latami, żeby osiągnąć poziom mistrzowski" - wyznała Iwona.
Pudelek postanowił zapytać samego Zakościelnego, co sądzi na temat kontrowersyjnej wypowiedzi Iwony.
"Iwona Pavlović powiedziała kiedyś, że nie umiem tańczyć, ale miała na myśli to, że nie jestem tancerzem, a dzisiaj chciałem trochę oczko puścić, żeby nawiązać do tamtej wypowiedzi. Oczywiście nie mam żalu, bo to jest dla mnie zrozumiałe. Nie przejmuję się krytyką, rozumiem, dlaczego to powiedziała, bo nie można nauczyć się tańczyć tak jak tancerze w ciągu kilku tygodni, ale cieszę się, że poczucie rytmu, melodii... że to wychodzi coraz lepiej" – oznajmił.
Dodał następnie, że z niektórymi ocenami jurorów wprost się nie zgadza. Czy jego mocne słowa nie zaszkodzą mu w samym finale? Aktor jest o to jednak spokojny, bo ostatecznie o wygranej decydują jednak widzowie, więc nie przewiduje, by znalazł się w tarapatach.
"Różne są opinie, czasami się z nimi nie zgadzam, tak prywatnie... Ale to nie do nas, ale też do innych par. Ale to o to chodzi. Ile ludzi, tyle opinii, a tu są tylko cztery osoby, a finał leży w państwa rękach i to jest dla mnie wymierne" - podsumował dosadnie Maciej.
Zobacz też:
Półfinał "Tańca z gwiazdami". Zakościelny ma uwagi do jurorów
Niespodziewany zwrot ws. Zakościelnego. To jednak nie były o nim plotki
Zakościelny zgiął się w pół podczas treningu. Partnerka zauważyła, że coś jest nie tak