Piotr Fronczewski: Było już bardzo krucho, pojawiło się światełko w tunelu
Piotr Fronczewski (74 l.) w ostatnim trudnym czasie może liczyć na przyjaciół. Pomocną dłoń wyciągnął do niego Jan Holoubek (42 l.), twórca głośnego filmu o Tomku Komendzie.
Popularny aktor czeka na wznowienie zdjęć do polsatowskiego serialu "W rytmie serca", gdzie wciela się w doktora Zycha. Nie pojawia się na scenie teatralnej, gdyż - jak wiadomo - placówki kulturalne nadal są zamknięte. Do tego doszły poważne problemy zdrowotne.
Z pomocą Fronczewskiemu przyszedł reżyser Jan Holoubek i zaproponował mu rolę w 8-odcinkowym serialu.
"Jan Holoubek jest jego scenarzystą i reżyserem. Gdy pisał scenariusz, jedna z ról od razu pasowała mu do Piotra Fronczewskiego. A aktor docenia ten gest, tym bardziej że nie spodziewał się go teraz. Ma już pewność, że jak tylko będzie można ruszyć ze zdjęciami, on będzie miał nową pracę. A wie, że z Janem pracuje się fantastycznie" - czytamy w "Rewii".
Aktor spotkał się już z Holoubkiem na planie serialu "Rojst". Podkreśla, że była to "mała rola i krótka przygoda, ale szalenie miła".
"Był to jego debiut reżyserski. Nie mogłem odmówić" - dodaje. Docenia, że syn przyjaciela o nim nie zapomniał. Z Gustawem Holoubkiem był w bardzo bliskich stosunkach...
Jak mówi, to, co osiągnął w swoim fachu, zawdzięcza właśnie Gustawowi. Po szkole aktorskiej dostał angaż w kierowanym przez niego Teatrze Dramatycznym.
"Jednym z moich najwspanialszych wspomnień jest dzień, kiedy przeszliśmy na ty. Gustaw przyszedł do mojej garderoby i mówi, że słyszał, że urodziła mi się druga córka. Odpowiedziałem, że dzisiaj o świcie. Na co on: wobec tego możemy chyba przejść na ty. Odebrałem to jako wielki zaszczyt" - wspomina Fronczewski.
Z Holoubkiem i jego żoną Magdaleną Zawadzką przyjaźnił się całe zawodowe życie. Był częstym gościem w ich domu. Gdy Gustaw Holoubek zmarł w 2008 roku, to właśnie on wygłosił mowę pożegnalną. Syna Janka zna od dziecka, dlatego jest szczęśliwy, że spotka się z nim na planie nowej produkcji.