Piotr Fronczewski i Joanna Pacuła: ten romans wiele go kosztował!
Piotr Fronczewski (71 l.) i Joanna Pacuła (60 l.) poznali się na planie filmowym 36 lat temu. Między aktorami wybuchł gorący romans, a o wszystkim dowiedziała się żona gwiazdora…
W "Hienach", jednym z odcinków serialu kryminalnego "07 zgłoś się", pojawiają się razem na ekranie na kilka chwil. Sutener Walasek, grany przez Piotra Fronczewskiego, bije do krwi jedną ze swych podopiecznych i zabiera jej zarobione pieniądze. Zagrała ją 24-letnia wówczas Joanna Pacuła.
Ale gdy na planie filmowym gasły światła, tych dwoje spoglądało na siebie inaczej. Podobnie podczas spacerów brzegiem malowniczego jeziora Sajno, czy gdy schodzili na śniadanie w hotelu Pod wiatrakiem w Augustowie. Tak mogli patrzeć na siebie tylko zakochani... Członkowie ekipy filmowej obserwowali rozwijające się gorące uczucie z niepokojem.
Wiedzieli, jak może zakończyć się ta historia: ktoś będzie płakał! Aktor miał przecież żonę Ewę, osobę spoza artystycznej branży. Wychowywali 6-letnią Kasię i o 3 lata od niej młodszą Magdę. Bardzo kochał córki. Nazywał je swoimi królewnami. Piotr Fronczewski był wówczas u szczytu popularności. Ale zainteresowanie kobiet wzbudzał jeszcze w szkole aktorskiej. Zawsze wyjątkowo skutecznie opierał się ich awansom. Najważniejsza była dla niego rodzina.
"Żyliśmy sobie normalnie. Domowe obiady, spacery, weekendowe wyprawy do Powsina - wylicza w biografii "Ja, Fronczewski".
Joanna Pacuła miała już wtedy na koncie role, które przyniosły jej popularność: Ewy Talar w serialu "Dom" i Gabi w serialu "Jan Serce". Z panem Piotrem znali się z warszawskiego Teatru Dramatycznego, jednak dopiero pod koniec lata 1981 roku na Pojezierzu Augustowskim narodziła się namiętność. Aktor poddał się jej bez wahania. Dlaczego?
"Bardzo dużo wtedy pracowałem. Tyrałem właściwie. Od świtu do późnej nocy. Kołowrót. Kierat. Do tego dom z dwojgiem małych dzieci, więc brak snu. W pewnym momencie miałem ochotę od tego wszystkiego uciec. Wyrwać się! Dokądkolwiek. I tak się jakoś po 7 latach małżeństwa stało..."- rozkłada ręce pan Piotr.
Kiedy już padł ostatni klaps na planie, wrócili do Warszawy, do starego życia. Ale młodziutka aktorka bardzo liczyła, że to, co połączyło ją ze starszym o 11 lat kolegą z teatru, okaże się czymś więcej niż tylko wakacyjny romans. Najwyraźniej pan Piotr uważał podobnie, bo wciąż się potajemnie spotykali.
"Gdy w grę wchodzą emocje, pożądanie i wszystko, co wiąże się ze sferą ludzkiej witalności, biologii, mam wrażenie, że mało komu udaje się w ogóle uniknąć pokusy. Nie wierzę tym, którzy twierdzą, że ich to nie dotyczy. Mnie się nie udało..." - tłumaczył się po latach.
Wkrótce jednak dopadły go wyrzuty sumienia.
"Postanowiłem wszystko żonie powiedzieć, rozstać się, dogadać kwestię opieki nad córkami. Szczątki uczciwości nie pozwalały mi dłużej tkwić w tym gigantycznym oszustwie. Trwanie w kłamstwie było ponad moje siły. Musiałem to powiedzieć, również po to, by całkowicie egoistycznie sobie ulżyć. Zrzucić ten ciężar z barków. Była zdruzgotana. Kompletnie sparaliżowana tą wiadomością. Zdemolowana psychicznie. Nie odezwała się chyba nawet słowem. Płakała. To był dla niej wstrząs" - wspomina aktor.
Silny związek z rodziną i poczucie odpowiedzialności sprawiły, że nie podjął w końcu decyzji, na którą Joanna Pacuła tak bardzo liczyła. Aktorka czuła się zawiedziona i rozgoryczona... Wyjechała na wakacje do Paryża, gdzie spotkała Romana Polańskiego, z którym się związała. Reżyser pomógł jej zdobyć pracę modelki.
W 1982 roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych i zamieszkała u legendarnej aktorki Elżbiety Czyżewskiej. Zaczęła poznawać ludzi z amerykańskiego show-biznesu. Wkrótce Roman Polański polecił ją do filmu "Park Gorkiego". Podczas zdjęć poznała amerykańskiego producenta Howarda Kocha Juniora.
Zauroczony piękną Polką porzucił dla niej żonę i troje dzieci. Po tym filmie Joanna Pacuła stała się rozchwytywaną aktorką. Gdy zaproponowano jej role w filmach "9 i pół tygodnia" oraz "Nagi instynkt", zazdrosny mąż... kazał jej je odrzucić!
Dziś Joanna Pacuła wciąż mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale jej aktorska gwiazda mocno przygasła. Gra drugorzędne role w filmach klasy B. Choć przypisywano jej wiele romansów z amerykańskimi gwiazdorami, z nikim nie związała się na stałe.
"Swoją największą i jedyną miłość zostawiłam w Polsce" - powiedziała tylko jeden raz w wywiadzie.
Piotr Fronczewski nigdy oficjalnie nie potwierdził, że był związany z aktorką. Imienia ukochanej nie wymienił nawet we wspomnianej biografii. Nie chciał rozdrapywać starych ran. A z żoną, po ponad 40 latach małżeństwa, planuje ślub kościelny.
"Myślę, że bez Ewy nie byłbym tym samym człowiekiem. I jest we mnie radość, że tamta historia sprzed lat nie ogołociła naszego związku z rzeczy najbardziej wartościowych" - podsumowuje całą historię romansu Fronczewski.