Piotr Fronczewski zaskoczył wyznaniem. Uparcie umniejsza swoje osiągnięcia
Piotr Fronczewski (77 l.) należy do najwybitniejszych polskich aktorów. Ma na koncie wiele kultowych ról, całe pokolenia Polek traciły dla niego głowy, aż tu nagle okazało się, że sam Fronczewski zapamiętał swoją karierę zupełnie inaczej. W swojej autobiograficznej książce zdecydował się na szokujące wyznanie…
Piotr Fronczewski, mający na koncie ponad 120 ról filmowych, wybitny aktor teatralny, obdarzony hipnotyzującym głosem i nienaganną dykcją, należy do ścisłej czołówki najwybitniejszych polskich aktorów.
Słynie z tego, że nawet z roli w niezbyt ambitnej produkcji jest w stanie zrobić aktorską perełkę. Jego role w filmach, opierających się głównie na piosenkach, takich jak „Hallo Szpicbródka” czy „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, sprawiły, że dla Fronczewskiego straciło głowę całe pokolenie Polek. A także ich mamy i córki…
We Fronczewskim zakochała się też piękność lat 80. Joanna Pacuła. Po tym, gdy aktor nie zdecydował się dla niej rozbić rodziny, ze złamanym sercem wyemigrowała za ocean.
Tytułowe kreacje Fronczewskiego w „Akademii Pana Kleksa” czy „Konsulu” zyskały status kultowych, a jego dorobek muzyczny, nagrywany pod pseudonimem Franek Kimono, bawi do dziś.
Trudno zrozumieć, dlaczego u schyłku spektakularnej kariery aktor uparcie ją deprecjonuje. W swojej autobiograficznej książce „Ja, Fronczewski” przekonuje, że nigdy uważał się za wybitnego aktora, a kamera jakoś go nie polubiła:
"Film jest jak igrzyska olimpijskie. Pojedynczy występ raz na jakiś czas. Mam wobec siebie podejrzenie, że po prostu nie byłem i nie jestem wystarczająco... światłoczuły jak na potrzeby kinowego ekranu. Są aktorzy, których kamera kocha. Myślę, że mnie tylko lubi i zapewne dlatego nie miałem w polskim kinie wielkich wyzwań".
Biorąc pod uwagę artystyczny dorobek Fronczewskiego, naprawdę trudno odgadnąć, jaką rolę byłby skłonny nazwać „wielkim wyzwaniem”. Jednak aktor najwyraźniej uparł się umniejszać siebie i swoje osiągniecia. Jak wyznaje w swojej książce, powoli wycofuje się z show biznesu, poprzestając na teatrze:
"Ja już jestem na ostatniej prostej, stygnę powoli, a film to przede wszystkim domena ludzi młodych. Starszym człowiekiem raczej niespecjalnie się zajmuje. Trzeba mieć pomysł na to, jak go zagospodarować, co gość w latach mógłby mieć do powiedzenia z ekranu. [...] Ja jednak z tego powodu nie płaczę, nie cierpię szczególnie, bo od zawsze czułem się przede wszystkim człowiekiem teatru. W teatrze wciąż gram. Jestem w normalnym rytmie scenicznym"
Wpływ na decyzję Fronczewskiego o ograniczeniu aktywności zawodowej mogą mieć też jego problemy zdrowotne. Aktor w ciągu zaledwie 3 lat przeszedł aż 4 operacje, w tym 3 kardiologiczne. Na zmianę dotychczasowego stylu życia mocno nalegają jego najbliżsi.
Zobacz też:
Piotr Fronczewski przyznał się do małżeńskiej zdrady. Reakcja jego żony była zaskakująca
Piotr Fronczewski przeszedł kolejną operację. Konieczne było wszczepienie zastawki
Piotr Fronczewski kończy 77 lat. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa