Pogrążona w żałobie Kidman właśnie powiedziała "dość". Przekazano ważny komunikat
Nicole Kidman ma za sobą bardzo intensywny i trudny czas. Oprócz zobowiązań zawodowych, które skupiały się przede wszystkim wokół promocji głośnego filmu Haliny Reijn, gwiazdę Hollywood spotkała osobista tragedia. W końcu 57-latka powiedziała dość. Właśnie przekazała ważny komunikat. Musiało minąć 40 lat...
Pierwsze kroki na planie zdjęciowym Nicole Kidman stawiała jeszcze na początku lat 80. Od tego czasu jej portfolio wzbogaciło się o niemal 100 tytułów, a dzisiaj aktorka uchodzi za jedną z największych i to w dodatku mocno zapracowanych gwiazd Hollywood.
Nagle, w trakcie promowania nowej produkcji, kobieta postanowiła przekazać ważną informację. Nie robiła tego od kilku dekad.
"W zeszłym roku było mnie dużo więcej, w tym roku mam 'Holland', mam 'Dziewięcioro nieznajomych', a potem znikam na resztę roku. Więc... no cóż!" - zapowiedziała w rozmowie z "Hollywood Reporter".
Deklarację tę złożyła podczas Festiwalu Filmowego South by Southwest w Teksasie. Kidman promuje tam film "Holland" Mimi Cave, w którym nie tylko zagrała główną rolę, ale i którego jest współproducentką. Twórczyni podkreślała, że wkład 57-latki w dzieło był ogromny, a ona sama "bardzo wierzy w reżyserów".
Drugi z wymienionych przez Kidman tytułów to kolejny sezon serialu z 2021 roku, nad którym kilka miesięcy temu pracowała, a który prawdopodobnie jeszcze w tym roku ujrzy światło dzienne.
Choć dwie produkcje to wcale niemało, aktorka zamierza jednak wyraźnie zwolnić tempo pracy, m.in. z uwagi na kwestie osobiste.
Wszystko zaczęło się na ubiegłorocznym 81. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Nicole Kidman miała wówczas odebrać Puchar Volpi dla najlepszej aktorki za rolę w "Babygirl" Haliny Reijn, który podbił także i polskie ekrany. Niestety ledwo Amerykanka pojawiła się w pięknym włoskim mieście, a już musiała wracać za ocean. Otrzymała bowiem druzgocące wieści.
"Przyleciałam do Wenecji tylko po to, by dowiedzieć się, że wkrótce potem moja piękna, odważna matka, Janelle Ann Kidman, właśnie odeszła. Jestem w szoku i muszę teraz być ze swoją rodziną. Ta nagroda jest dla niej. Ukształtowała mnie i prowadziła mnie. Zderzenie życia i sztuki bywa bardzo bolesne. Moje serce jest rozdarte" - przeczytała słowa aktorki reżyserka, odbierając w jej imieniu statuetkę.
Kiedy kilka miesięcy później już samodzielnie odbierała wyróżnienie za tę samą rolę, nie zapomniała wspomnieć o swojej rodzicielce.
"Dziękuję za danie mi możliwości powiedzenia: 'To dla mojej mamy'. Cała moja kariera była dla mojej mamy i mojego taty, których teraz tu nie ma. Nadal będę pracować i dawać światu, ponieważ kocham to, co robię i jestem wdzięczna, że mogę być częścią tej społeczności filmowej. Nie chciałam płakać, ale czuję teraz obecność mojej mamy, więc... to dla ciebie, mamo" - powiedziała ze łzami w oczach i łamiącym się głosem, co spotkało się ze wspierającym aplauzem publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Palm Springs.
Tak trudne momenty przypomniały Kidman o tym, co jest najważniejsze - o najbliższych. Aktorka postanowiła poświęcić teraz więcej czasu ukochanemu Keithowi Urbanowi, za którego wyszła w 2006 roku, i skupić się na wychowaniu ich córek: 16-letniej Sunday Rose i 14-letniej Faith Margaret.
"Kiedyś czułam się szczęśliwa, gdy dużo pracowałam, gdy z jednego planu wchodziłam na następny. To się zmieniło. Najważniejsza jest rodzina. Jestem bardzo uczuciowa i nie cierpię długich rozstań z mężem i dziećmi. Gdy jestem poza domem, ciągle myślę, co robią moje córeczki, jak się czują. Chyba nie byłabym w stanie przyjąć roli, która wymagałaby ode mnie dłuższej (...) [rozłąki - przyp. aut." - mówiła niegdyś portalowi Imperium Kobiet.
Pod koniec ubiegłego roku zrobiło się głośno o tym, że gwiazda chce odbudować relacje z dorosłymi już pociechami adaptowanymi przez nią i Toma Cruise'a za czasów ich małżeństwa. 31-letnia dziś Isabella i 29-letni Connor po rozwodzie rodziców stanęły po stronie ojca i od 2007 roku nie były publicznie widziane z mamą. To właśnie śmierć własnej rodzicielki zmieniła perspektywę Nicole.
"Utrata matki sprawiła, że Nicole nie chce już marnować czasu. Bolało Janelle, że ona i Antony [ojciec Kidman, który zmarł w 2014 roku - przyp.red.] byli oddaleni od Isabelli i Connora. Żałują, że nie mogli zobaczyć się z wnukami przed jej śmiercią" - twierdził bliski przyjaciel rodziny w wypowiedzi udzielonej magazynowi "New Idea".
Pozostaje tylko trzymać kciuki, by Kidman udało się poukładać życie rodzinne.
Zobacz też:
Nicole Kidman wyjawiła sekret długiego małżeństwa. Zaskoczyła odpowiedzią
Zaskakujące zajście pomiędzy Kidman i Hayek. Nagranie hitem sieci
Nicole Kidman nagle pokazała córkę. 16-latka nie odziedziczyła urody po znanej matce