Rafał Brzozowski znienacka sam się przyznał. Najpierw zwolnienie z TVP, a teraz oficjalnie potwierdził plotki o sobie
Rafał Brzozowski po nagłej stracie pracy w TVP niemal zapadł się pod ziemię. Jednemu z tabloidów w końcu jednak udało się go odnaleźć. Okazało się, że gwiazdor uciekł z Warszawy i zamieszkał w przyczepie. Na tym jednak nie koniec zaskakujących o nim wiadomości. Chwilę po tym odkryciu wyjechał także z Polski. Oto szczegóły.
Rafał Brzozowski przez ostatnie lata robił zawrotną karierę w TVP. Prowadził tam m.in. "Jaka to melodia?", "The Voice Senior" oraz liczne wydarzenia, które organizowała stacji.
Po 15 października wszystko jednak zaczęło się zmieniać i także Brzozowski ostatecznie musiał pożegnać się z pracą u publicznego nadawcy. Jego miejsce w teleturnieju zajął Robert Janowski, którego "Brzoza" wcześniej zresztą wygryzł.
Teraz Rafał ma zdecydowanie więcej czasu, ale też - jak można się domyślać - pieniędzy. Fani zaczęli się o niego martwić, co teraz z nim będzie.
Sam Brzozowski zapewniał, że jakoś sobie poradzi i wróci do śpiewania. Otwiera też pensjonat. Od pewnego jednak czasu zdecydowane mniej się zaczął udzielać w social mediach. Co było tego powodem?
Okazało się, że celebryta uciekł z Warszawy i zamieszkał w przyczepie. Odnalazł go nad polskim morzem jeden z tabloidów. Jak zapewnił Rafał, potrzebował czasu dla siebie i spokoju.
"Latem wypoczywam teraz w Chałupach, mieszkam na kempingu, pływam na desce windsurfingowej, a także motorówką. Od razu powiem, że na słynnej plaży nudystów nie bywam, bo w ogóle nie leżę na plaży. Jeśli już to po niej biegam i na niej ćwiczę. Wolę czas spędzać na wodzie, jeździć rowerem po lesie" - wyznał "Faktowi" były gwiazdor TVP.
Okazało się, że przyczepę zakupił już wcześniej:
"Mam tam swój kemping i mieszkam w przyczepie kempingowej, więc jest luz i pełna niezależność. Takie życie w klapkach lub na bosaka bardzo mi pasuje. Kiedyś wypoczywałem na Mazurach, ale zamieniłem je na Chałupy. Oczywiście czasami wpadam nad jeziora, bo mam tam wielu przyjaciół" - mówi.
Na szczęście Rafał wciąż może sobie pozwolić także na krótki wypad zagraniczny, choć - jak przyznaje - musi już liczyć każdą złotówkę. Stąd wybór tanich linii i szukanie okazji mieszkaniowych. W taki oto sposób udało mu się polecieć na południe Włoch:
"Jestem w Neapolu, ale planuję też wypad nad jezioro Como. Mam teraz czas i mogę sobie wreszcie pozwolić na odwiedzenie wielu miejsc. Bilet z Modlina do Włoch można kupić nawet za 300 zł, więc dojazd drogi nie jest. Na bookingu szukam sobie fajnych i niedrogich miejsc do spania. Nawet nad Como, miejscu, gdzie swe rezydencje mają wielkie gwiazdy, jak się cierpliwie poszuka, to można coś uroczego znaleźć" - przekonuje.
Jak jednak przekonuje, oszczędności nie szuka tylko z powodu zwolnienia z Telewizji Polskiej. Celebryta po prostu nie lubi przesadnego zbytku i luksusów.
"Ja nie lubię wielkich wypasionych hoteli, ani mega ekskluzywnych apartamentów. Na Airbnb i bookingu, można znaleźć ładny, niedrogi pokoik z pięknym widokiem. W tym roku wreszcie mogę coś sobie poplanować, bo pracując przy "Jaka to melodia" byłem ograniczony czasowo, często się przesuwały nagrania i to się nie udawało. Teraz nadrabiam" - ogłosił znienacka na koniec.
Zobacz też:
Rafał Brzozowski nie mógł powstrzymać się od komentarza. Stanął w obronie słynnej artystki
Mocny komentarz Rafała Brzozowskiego ws. decyzji TVP. "Tu nie mam żadnych wątpliwości"
Brzozowski już nie rozpacza przez "Jaka to melodia". Przyłapano go u boku nie lada piękności