Rodowicz zna memy o swoim "odmrażaniu". Ma apel do fanów
Maryla Rodowicz, znana z ekstrawaganckich stylizacji, uwielbia być bohaterką sylwestrowych imprez. Artystka nie boi się być obiektem krytyki i doskonale zna memy ze swoim udziałem w internecie. W rozmowie z Pomponikiem wystosowała z tej okazji apel do fanów.
Maryla Rodowicz to niekwestionowana królowa Sylwestra. Jej stroje podczas noworocznych występów są szeroko komentowane w sieci, a samo pojawienie się na scenie długo wyczekiwane przez fanów. Artystka z tego powodu jest bohaterką memów w internecie, które mówią o jej "odmrażaniu" na sylwestrową zabawę. Rodowicz w rozmowie z nami opowiedziała, jaki ma stosunek do wesołej twórczości fanów.
Stosunek Maryli Rodowicz do memów jest jasny. "Uwielbiam, śmieszną mnie" - odparła bez chwili zastanowienia. Ma jednak jedno "ale". Piosenkarka zaznacza, że ciężko pracuje w ciągu całego roku, koncertując i nagrywając nowe utwory, więc przesłanie memu nieco wymija się z rzeczywistością.
"Mnie ciągle bawi, tylko nie wiem, czy nie będzie nudny, że znowu Maryle odmrożono przed sylwestrem... A tak nie jest, bo w ciągu roku dużo się dzieje, koncertuje, nagrywam płytę" - zaczęła wyliczać.
Czyżby piosenkarka chciała zachęcić fanów, aby wykazali się większą kreatywnością? "Zapraszam, róbcie memy o Maryli" - skwitowała.
Nieodłącznym elementem występów Maryli Rodowicz na Sylwestra jest ekstrawagancki strój. Piosenkarka w rozmowie z nami ujawniła, że ten element był dla niej ważny od samego początku jej kariery.
"Kostium był dla mnie, od początku mojej kariery, był bardzo ważny. Jak zaczynałam, to nie było tkanin w sklepach i szyła mi babcia gdzieś tam spódnicę. Byłam hipiską, nie miałam czym się przewiązać i moja mama mówiła: 'przewiąż się sznurem', i tak wychodziłam. (...) Jestem estetką i mam poczucie estetyki, lubię, żeby kostium był plastycznym, lubię kolor, tkaniny, mogę się tym wyżyć. A poza tym kostium pomaga na scenie" - wspomina.
Choć Maryla Rodowicz nie raz jest wyśmiewana z powodu swoich modowych decyzji, artystka się tym nie przejmuje. Przyznała, że scena to miejsce, na którym trzeba pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Jej zdaniem to właśnie to, czego oczekuje od niej jej publiczność.
"Koncert sylwestrowy to nie jest miejsce, gdzie można być skromnym. Skromnym można iść do kościoła. Ale jak śpiewałam kolędy z telewizją, to też miałam przeróżne szaleństwa (...) Myślę, że ludzie byliby rozczarowani, gdybym wyszła w jakiejś smutnej, ciotkowatej garsonce" - skwitowała.
Zobacz też:
Maryla Rodowicz zaskoczyła ws. Igi Świątek. Mówi o tym wprost
Smutne doniesienia w sprawie Rodowicz. Gwiazda czuje się skreślona
Maryla Rodowicz wystąpi na sylwestra, ale ma warunek. Wyłożyła kawę na ławę