Reklama
Reklama

Rusin czekała półtora roku i w końcu się udało. Nie kryje szczęścia

Kinga Rusin ma za sobą operację, przez którą swego czasu była unieruchomiona. To właśnie wtedy zrobiła sobie przerwę w podróżowaniu po świecie i zawitała na kilka miesięcy do Polski. Teraz jednak wszystko się już wygoiło i była gwiazda TVN-u może nie tylko swobodnie się poruszać, ale także dostała zielone światło, by móc znów jeździć na nartach. Jak dała do zrozumienia w najnowszym poście, jest z tego powodu niezwykle szczęśliwa.

Kinga Rusin od kilku lat podróżuje po świecie

Odkąd Kinga Rusin w 2020 roku zdecydowała się porzucić pracę w "Dzień Dobry TVN" i na dobre odejść z telewizji, ma czas na spełnianie marzeń. Wraz ze swoim partnerem wyruszyła w - można odnieść wrażenie - niekończącą się podróż po świecie. Para odwiedza najdalsze zakątki i zatrzymuje się w nim czasem na kilka dni, a czasem kilka tygodni.

Reklama

Wszystkie swoje wyprawy Rusin relacjonuje na Instagramie, tworząc swego rodzaju pamiętnik z podróży. Obecnie była dziennikarka przebywa we Włoszech, dokąd udała się w konkretnym celu, a mianowicie po to, by w końcu pojeździć na nartach. Przez ostatnie prawie dwa lata nie było to możliwe ze względu na rehabilitację po operacji, którą musiała przejść. Teraz jednak lekarz dał jej zielone światło, a więc nie zastanawiając się długo, od razu udała się we włoskie Alpy.

W końcu może jeździć na nartach

Półtora roku temu Kinga Rusin musiała przerwać swoje podróżowanie i wrócić do Polski, by poddać się zabiegowi. Wówczas przez jakiś czas była unieruchomiona, ale dzięki rehabilitacji wszystko wróciło do normy. Teraz na nowo może cieszyć się uprawianiem sportów, które kocha.

"Czy dam radę? Ból, operacja, ból, rehabilitacja, suplementacja, rehabilitacja, w końcu zielone światło. Jestem gotowa! Czekałam 1,5 roku, żeby znów ścigać się na tyczkach. Cierpliwość i wytrwałość popłaciły. Choć dopiero wracam do uprawiania moich ukochanych dyscyplin to czuję, że forma wraca" - napisała  w najnowszym poście na Instagramie.

Przy okazji pochwaliła też ukochanego. "Marek wspierał mnie jak zawsze i pomagał, gdy miałam wszystkiego dosyć. Miał jednak dodatkowy powód - on uwielbia rywalizować ze mną na stoku" - czytamy.

Pochwaliła się także, że rozpoczęła treningi pod okiem legendarnego trenera Alberto Tomby i Debory Compagnioni.

"To duże przeżycie, bo Tino udziela rad tylko w wyjątkowych sytuacjach i za taką uznał mój powrót na stok. Takie powroty to ja lubię! No i ta pogoda... Lekki mróz i niebo bez jednej chmurki! Chwilo trwaj!" - cieszy się.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Krupa ostro odpowiedziała Rusin. Szybka reakcja Kingi: "Błagam, Słonko"

Kinga Rusin miała znaną matkę chrzestną. Ta odradzała jej małżeństwo z Lisem

Nie do wiary, co przekonało Rusin do Lisa. Jej mama na próżno ją ostrzegała

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy