Reklama
Reklama

Skandal z polskim filmem we Francji. "Kina boją się go wyświetlać"

Głośny film polskich reżyserów, Mateusza Kudły i Anny Kokoszki-Romer, podzielił francuskie społeczeństwo. Dystrybutor obrazu "Promenade à Cracovie" (polski tytuł: "Polański, Horowitz. Hometown") skarży się na cenzurę właścicieli kin, którzy boją się wyświetlać dokument. O sprawie mówią największe francuskie media...

"Polański, Horowitz. Hometown" to polski dokument o dzieciństwie nagrodzonego Oscarem reżysera Romana Polańskiego i światowej sławy nowojorskiego fotografika Ryszarda Horowitza

Polański przetrwał trudne czasy z pomocą polskiej, ubogiej rodziny, która ukrywała go w swoim domu we wsi Wysoka (w filmie znalazła się scena uhonorowania Polaków przez Yad Vashem medalem "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata"), a Horowitza uratował niemiecki fabrykant Oskar Schindler, którego historię zekranizował Steven Spielberg

Przyszły fotografik nie uniknął zesłania do obozu, gdzie był jednym z najmłodszych więźniów - miał wówczas zaledwie pięć lat.

Reklama

Film o Polańskim wywołał skandal we Francji

Dokument Anny Kokoszki-Romer i Mateusza Kudły 5 lipca br. miał premierę nad Sekwaną. Francuscy widzowie mają jednak ograniczoną możliwość obejrzenia dokumentu. Dystrybutor filmu, ARP (ten sam, który kilka miesięcy wcześniej wprowadzał do Francji inny polski tytuł - nominowany do Oscara "IO" Jerzego Skolimowskiego) skarży się na cenzurę.

"Właściciele kin nie chcą go nawet obejrzeć. Mówią, że lepiej nie umieszczać go w repertuarze. Wygląda na to, że to powrót do czasów makkartyzmu i polowania na czarownice" - mówi Michèle Halberstadt, dyrektor ARP która twierdzi, że nagradzany film padł ofiarą "cancel culture".

"Film był z powodzeniem wyświetlany w kinach w Polsce i we Włoszech, gdzie został dobrze przyjęty przez publiczność" - mówiła Halberstadt podczas dyskusji w studiu publicznej telewizji France.

Jak informuje dystrybutor, na ten moment film wyświetlany jest w jedenastu francuskich kinach: dwóch w Paryżu oraz dziewięciu poza stolicą. Właściciele kin, które odmówiły wyświetlania filmu bronią się, że obraz nie nadaje się na srebrny ekran, a dokumenty nie cieszą się zainteresowaniem.

Twórcy filmu "Polański, Horowitz. Hometown" oburzeni

"Widzowie są innego zdania. Film zdobył aż trzy nagrody publiczności, został doceniony na festiwalach w Nowym Jorku, Perth i w Krakowie. Przed ekrany kin w Polsce i we Włoszech przyciągnął w sumie ponad 20 tys. widzów. Jak na dokument to znakomitym wynik" - mówi Anna Kokoszka-Romer, współreżyserka filmu "Polański, Horowitz. Hometown".

"Kupię bilet do kina każdemu francuskiemu dziennikarzowi, który skrytykował film nie wiedząc, o czym on jest. Wielu widzów chce zobaczyć ten powrót dwóch chłopców do krakowskiego getta, usłyszeć poruszające świadectwo" - mówi Mateusz Kudła, współreżyser filmu. 

"Tylko w weekend otwarcia do zaledwie dwóch paryskich kin przyszło blisko 2 tys. widzów. Wczoraj, po kolejnym pokazie, publiczność nagrodziła dokument owacjami" - dodaje.

W obronie obrazu, który otrzymał dwie nominacje do prestiżowych Polskich Nagród Filmowych "Orły", a jego autorzy w uznaniu ich pracy zostali przyjęci do Europejskiej Akademii Filmowej, stanęła także znana francuska filozofka, Sabine Prokhoris

"Z kilku powodów to istotne dzieło młodych twórców jest filmem, który każdy, a w szczególności młodsze pokolenia, powinien móc obejrzeć. Przede wszystkim dlatego, że daje nam dostęp do żywej pamięci tamtych mrocznych czasów" - pisze Prokhoris w artykule opublikowanym na łamach tygodnika "L’Express".

Film zbiera też pozytywne recenzje krytyków. 

"Powrót do Krakowa w reżyserii dwojga polskich filmowców to poruszający dokument. Złożony ze słów, śmiechu i ciszy, gdzie rywalizują inteligencja, humor i skromność" - czytamy w opublikowanej w "LeJournal" recenzji francuskiej dziennikarki i pisarki Sandrine Treiner

"Najbardziej zakłamani dystrybutorzy kwestionują jakość filmu, najuczciwsi przyznają, że boją się protestów społecznych" - komentuje autorka.

W dzienniku "La Monde" ukazał się, z inicjatywy dystrybutora, plakat filmu z apelem "Nie wymazujmy pamięci" oraz podziękowaniem skierowanym do kin, które zdecydowały się wyświetlić dokument. 

Zobacz też:

Polański znów stanie przed sądem. Kolejna kobieta go oskarża

Córka Polańskiego zmaga się z uzależnieniem. Wyznała TO po latach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy