Reklama
Reklama

To koniec plotek o Martyniuku. W końcu do wszystkiego oficjalnie się przyznał

Zenek Martyniuk po zmianach w Telewizji Polskiej przestał być zapraszany do telewizji, ale nie oznacza to, że narzeka jakoś na brak pracy. Król disco polo zasiadł niedawno za stołem jurorskim programu "Disco Star", a to nie koniec, bo wszak cały czas koncertuje po Polsce. Udziela też wywiadów, a tym najnowszym naprawdę zaskoczył. Mąż Danusi w końcu przyznał się do tego przed wszystkimi.

Zenek Martyniuk to nadal niekwestionowany król muzyki disco polo. Dzięki sympatii Jacka Kurskiego przez ostatnie lata niemal nie znikał z ekranów TVP, ale po 15 października wszystko się zmieniło i dziś próżno go szukać na antenach publicznego nadawcy. 

Fani na szczęście mogą liczyć na konkurencję, bo jakiś czas temu ogłoszono, że piosenkarz został jurorem w show "Disco Star". 

Reklama

Tak żyją Martyniuk z żoną. Zakupy w Paryżu to dla Danusi chleb powszedni

To na szczęście oznacza, że uda mu się dorobić do domowego budżetu, wszak potrzeby żony Danusi są spore. Kobieta nie ukrywa, że gdy tylko ma ochotę, wsiada w samolot i leci do Paryża czy Mediolanu na zakupy. Oferta polskich sklepów jej nie zadowala. 

"Ubolewam, że polskie butiki są słabo wyposażone w te marki. Byłam raz w Vitkacu w Warszawie, ale się rozczarowałam asortymentem. Daleko mu do światowego" - utyskiwała kiedyś w "Fakcie". 

Niestety, jedna z takich wypraw do stolicy Francji skończyła się dla Danki i Zenka dość nieciekawie, musieli w popłochu uciekać z Paryża.

Martyniuk przyznał się do wszystkiego. To koniec plotek

Okazuje się jednak, że sam Zenek jest o wiele bardziej oszczędny i polski rynek usług w pełni go zadowala. Tak przynajmniej jest w przypadku fryzjera. Muzyk postanowił rozprawić się z plotkami i przyznał do wszystkiego.

"Od 30 lat chodzę do salonu na ulicy Wspólnej w Warszawie. Strzyże mnie Dima z Nowosybirska. Kiedyś miał salon w Białymstoku, później w Sopocie pracował, a już od niepamiętnych czasów na ulicy Wspólnej w Warszawie" - wyjawił Zenek w rozmowie z "Faktem".

Choć na co dzień Martyniukowie mieszkają na Podlasiu, dojazdy do fryzjera w Warszawie nie sprawiają Zenkowi większego kłopotu. Nie zamierza bowiem zmieniać sprawdzonego fachowca.

"Jak wyruszam na koncert, to jadę do salonu. Czasami jestem tam co miesiąc, czasami co dwa tygodnie, to zależy. A jak on gdzieś wyjeżdża to mam zastępczych fryzjerów i do nich chodzę. Jedną fryzjerkę mam w Białymstoku a drugą w Mławie. Ale numerem jeden jest Dima" - opowiada Martyniuk.

Tyle Zenek Martyniuk płaci za fryzjera. Można się zdziwić

Na koniec tabloid postanowił dopytać, ile kosztuje go taka przyjemność. I tutaj można się zdziwić. 

"Kosztuje normalnie jak każdy inny fryzjer. Za ścięcie płacę 100 złotych, a może nawet 90 złotych. Ja mam krótką fryzurę i to jest tylko krótkie podcięcie. Od paru lat nic nie robię i nie zmieniam fryzury, choć Dima mnie namawiał. Mam boczki i tył mam króciutko, grzywka trochę podniesiona do góry. Dima wymyślił taką fryzurę. Nawet inni się czeszą jak ja" - oznajmił szczęśliwy Zenek. 

Zobacz też:

Napływają smutne wieści dla Rodowicz. Maryla gorzko przyznaje, że jest jej już wszystko jedno

To już koniec "Sylwestra Marzeń" w Zakopanem. Marcin Miller komentuje

A jednak doniesienia ws. małżeństwa Zenka Martyniuka i żony Danuty to nie plotki. Sąsiedzi swoje widzieli

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Zenon Martyniuk | Danuta Martyniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy