Reklama
Reklama

Tylicki przerwał milczenie po nagłym zwolnieniu z "PnŚ". Padły gorzkie słowa: "Nie ma szans"

Jedyną pewną rzeczą jest zmiana - te słynne słowa idealnie pasują do tego, co w ostatnich miesiącach dzieje się w "Pytaniu na śniadanie". Nawet wierni widzowie porannego pasma mają prawdopodobnie problem z nadążeniem za roszadami w programie. A te zaskakują chyba i samych głównych zainteresowanych. Tomasz Tylicki, który niedawno został odsunięty od funkcji prowadzącego, po raz pierwszy zabrał oficjalnie głos w tej sprawie. Padły gorzkie słowa, i trudno się dziwić...

Wielkie zmiany w "Pytaniu na śniadanie". Oto nowi prowadzący

Nie jest tajemnicą, że "Pytanie na śniadanie" mierzy się w ostatnim czasie z ciągłymi zmianami. Najpierw z programu odeszły twarze, które kojarzyły się z poprzednią władzą, a ich miejsce zajęły nowe duety. Sporo widzów tęskniło jednak za dawnymi gospodarzami, co przekładało się na słupki oglądalności.

Jeszcze przed odejściem kontrowersyjnej szefowej, Kingi Dobrzyńskiej, do śniadaniówki wrócił Łukasz Nowicki, który wcześniej był z nią związany przez kilkanaście lat. Obecnie występuje w duecie z Joanną Górską.

Reklama

Po przejęciu władzy przez Barbarę Dziedzic doszło do kolejnego "przemeblowania". Z ekipy szybko wykruszyli się wówczas Klaudia Carlos i Piotr Wojdyło. Twórcy zdecydowali się też na ryzykowny ruch i postanowili na nietypową parę: pracującą wcześniej w "PnŚ" Annę Lewandowską i siatkarza Łukasza Kadziewicza.

A to jeszcze nie koniec.

Tylicki przerwał milczenie po nagłym zwolnieniu z "PnŚ". Padły gorzkie słowa: "Nie ma szans"

Kilka dni temu Wirtualne Media donosiły, że czwartek, 10 kwietnia będzie ostatnim dniem pracy dla jeszcze innego duetu - Katarzyny Pakosińskiej i Tomasza Tylickiego. Przypomnijmy, że powstał on w styczniu w wyniku innych przetasowań kadrowych: aktorka kabaretowa wcześniej zasiadała bowiem na kanapie z Piotrem Wojdyłą, a Tylicki - z Beatą Tadlą. Prezenterom niedługo dane było więc cieszyć się współpracą.

Wspomniany portal, powołując się na osobę z TVP, twierdził, że Pakosińska i Tylicki nadal będą zatrudnieni w stacji: ona dostanie zupełnie nowe, nieznane jeszcze zajęcie, on natomiast zostanie w "PnŚ", ale otrzyma inne zadania.

Teraz główny bohater zamieszania wprost odniósł się do tych podejrzeń. Wygląda na to, że wcale nie jest pewien swojej przyszłości w telewizji publicznej. Z jego ust padły gorzkie słowa.

"Myślę, że internauci i widzowie dzięki wam coraz więcej się dowiadują, że tutaj nie ma szans na jakieś długofalowe przedsięwzięcia i żeby się za bardzo nie przywiązywać do wyzwań, które nas czekają. (...) Nie ma jeszcze niczego takiego, czym mógłbym się pochwalić. Oczekuję na to, co na mnie spłynie pozytywnego po tej decyzji" - powiedział w rozmowie z Jastrząb Post.

Nagle zwolniono go z "PnŚ". Tylicki w końcu zabrał głos: "Nie byłem na to przygotowany"

Z jednej strony gwiazdor liczył się z tym, że może otrzymać wypowiedzenie, z drugiej jednak nie do końca był z tą myślą oswojony.

"Byłem przygotowany, bo jestem po studiach dziennikarskich i jest to dla mnie kolejna redakcja, więc wiem, że takie rzeczy następują i że brane są pod uwagę różne kryteria: (...) i zmian w programie, i w samej telewizji. Nie można się chyba na to przygotować, więc nie byłem na to przygotowany, ale mam jeszcze grubszą skórę i więcej wyzwań pod względem życiowym niż kilkanaście lat temu. To jest dla mnie niełatwa sytuacja, (...) natomiast muszę w to wierzyć i wierzę w to, że ona przyniesie coś dobrego" - podzielił się swoimi odczuciami.

Położenie gospodarza śniadaniówki jest tym trudniejsze, że w programie pozostała jego partnerka życiowa, Aleksandra Grysz, z którą rok temu doczekał się syna. Tylicki nie ma wątpliwości, że te niespodziewane zmiany przełożą się na ich codzienność.

"Ta decyzja troszkę wpłynie na nasze życie z Olą, bo na pewno będzie ono mniej poukładane i pewnie trudniej będzie nam to wszystko ogarnąć. (...) Ale wierzę, że sobie jakoś poradzę" - zadeklarował 38-latek.

Pakosińska i Tylicki zwolnieni z "PnŚ". Dopiero teraz prezenter wyjawił prawdę

Mężczyzna ciepło wypowiedział się też o swojej redakcyjnej koleżance, z którą w ciągu kilku miesięcy bliskiej współpracy zdążył złapać znakomity kontakt.

"Myślę, że Kasia może mieć podobne odczucia do mnie, bo oboje przywiązaliśmy się bardzo i do siebie, i do redakcji, i do gości, którzy przychodzili, (...) więc to na pewno też jest bardzo trudne dla niej. (...) Z Kasią dużo wspólnego odnaleźliśmy w sobie - oboje mamy podobne poczucie humoru, jesteśmy wrażliwi na takie historie, jakie dzieją się teraz, natomiast czujemy też, że potrafimy siebie zmotywować do tego, że żeby wyciągać coś dobrego z takich doświadczeń. (...) One pokazują, kto jest prawdziwy, dobry i wartościowy wokół nas" - podsumował Tylicki.

Pakosińska jeszcze nie zabrała głosu w głośnej sprawie.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

TVP potwierdza doniesienia ws. Tadli. Klamka zapadła

Znienacka wyszło na jaw ws. Pakosińskiej. Tak się zachowuje przy wyłączonych kamerach

Potwierdziły się plotki ws. Anny Lewandowskiej. Wiadomo już, kogo zastąpi w "PnŚ"

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy