U szczytu sławy mierzył się z bezdomnością. Prawda o życiu aktora wyszła na jaw po latach
Mieczysław Kalenik, znany z roli Zbyszka z Bogdańca w ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza, był w latach 60. idolem rodaków. Rola w filmie otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery i do serc tysięcy widzów. Niewiele osób zdawało sobie sprawę, że gwiazdorowi nie powodziło się zbyt dobrze. Skromne mieszkanie dostał dopiero po interwencji mediów.
Rok 1960 był dla Mieczysława Kalenika - 27-letniego absolwenta warszawskiej szkoły teatralnej - niezwykle udany i pod względem zawodowym i osobistym.
Po premierze filmu Aleksandra Forda nie było chyba w naszym kraju dziewczyny i kobiety, która nie wzdychałaby do "pięknego Zbyszka", jak go nazywano, ale żadna nie miała u niego szans, bo gdy kręcił słynny film, był po uszy zakochany w dziennikarce "Ekranu" Wiesławie Czapińskiej. W momencie, kiedy ekranizacja powieści Sienkiewicza weszła do kin, nosił już na palcu obrączkę.
"Tata dostawał setki listów z całego świata, wiele zawierało oferty matrymonialne. Nie był zainteresowany. W 1960 roku ożenił się z moją mamą" - wspominała w rozmowie z magazynem "Retro" córka aktora i krytyczki filmowej, Magdalena Kalenik.
Po ślubie Mieczysław i jego ukochana przez kilka miesięcy nie mieli się gdzie podziać, więc spali w teatralnej garderobie. Dopiero gdy radio Wolna Europa poinformowało słuchaczy, że gwiazdor najchętniej oglądanej polskiej produkcji filmowej (tylko podczas pierwszego tygodnia wyświetlania przyciągnęła do kin 5 milionów widzów) jest bezdomny, przydzielono państwu Kalenikom mieszkanie.
"Niewielkie, przy ulicy Wałowej na 8. piętrze, w pobliżu Parku Krasińskich" - opowiadała Magdalena Kalenik w cytowanym już wywiadzie.
"Nasz dom pełen był pięknych przedmiotów, książek, gości z całego świata - ludzi ciekawych, niezwykłych i barwnych. Z Wrocławia przyjeżdżali czasem do nas Hanna i Antoni Gucwińscy, to z małpką, to z niedźwiadkiem" - powiedziała córka aktora dziennikarce "Retro".
Mieczysław Kalenik nie był łasy na sławę. Uchodził za niezwykle skromnego człowieka, ale potrafił być duszą towarzystwa.
"Miał poczucie humoru, świetnie opowiadał dowcipy" - twierdzi Magdalena Kalenik.
W mieszkaniu Kaleników regularnie odbywały się spotkania legendarnego Klubu Lordów, który założył Mieczysław wraz z kilkoma kolegami po fachu - Jerzym Kamasem, Mieczysławem Voitem, Witoldem Skaruchem, Stanisławem Wyszyńskim i Mieczysławem Mileckim.
Magdalena Kalenik z wielką miłością mówi o zmarłym w czerwcu 2017 roku ojcu. Pytana, jakimi zasadami kierował się w życiu, twierdzi, że po prostu starał się żyć tak, by nikomu nie wadzić.
Mieczysław Kalenik uwielbiał także pracę w teatrze. Grał w przedstawieniach najwybitniejszych polskich reżyserów, u boku największych polskich gwiazd. Nie porzucił sceny nawet po przejściu na emeryturę. Dopiero po śmierci ukochanej żony (Wiesława Czapińska-Kalenik odeszła we wrześniu 2010 roku) aktor zrezygnował z aktywności zawodowej. Ostatnie lata życia spędził w rodzinnym Międzyrzecu Podlaskim.
Źródła:
1. Wywiad z Magdaleną Kalenik, "Retro" (lipiec 2024)
2. Wywiad z M. Kalenikiem, "Tele Rzeczpospolita" (wrzesień 2007)
3. Artykuł "Rycerz z urodzenia", "Życie na gorąco" (sierpień 2010)
Zobacz też:
Ukochana żona zostawiła go dla znanego reżysera. Kałużyński nigdy mu nie wybaczył