Ukochana Hakiela miała już tego serdecznie dosyć. Wymowna reakcja
Niespełna trzy tygodnie temu rodzina Marcina Hakiela i jego ukochanej Dominiki się powiększyła. Dumni rodzice pochwalili się synem w sieci i po krótkim czasie niepewności wyjawili, jak dali mu na imię. Kwestia ta stała się przedmiotem nieustających kontrowersji. Widać, że świeżo upieczona mama ma już dość tego tematu. Właśnie znowu odpowiedziała na irytujące pytania obserwatorów...
Nowy związek Marcina Hakiela od początku wzbudzał duże zainteresowanie mediów. Początkowo para skrupulatnie chroniła swoją prywatność i nie pokazywała się razem publicznie. Kiedy jednak zrobili to po raz pierwszy, wyraźnie zasmakowali w zamieszaniu, jakie wywoływała ich obecność na salonach.
W nowej dla siebie rzeczywistości niezwykle szybko odnalazła się Dominika Serowska, partnerka tancerza. Kiedy jej profil na Instagramie zaczęło śledzić więcej osób, kobieta zrobiła się bardzo aktywna w sieci. A po ogłoszeniu w maju radosnych wieści o jej ciąży z chęcią odpowiadała na pytania o swoje wrażenia z przygotowań do roli matki.
W końcu nadszedł ten wielki dzień - w środę, 4 grudnia przyszła na świat pierwsza pociecha pary z nieco ponadrocznym stażem.
"Powoli dochodzę do siebie. Odnaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, młody jest idealny i to jest czas dla nas" - powiedziała Pudelkowi "na gorąco" Dominika.
Ale ów wspomniany czas niekoniecznie jest tylko dla nich...
Spore zamieszanie wywołało bowiem imię chłopca, o którym na początku rodzice pisali tylko tajemniczo "RH". Choć jeszcze przed narodzinami dziecka wprost mówili oni, że zastanawiają się nad dwoma wariantami: Romeo lub Radzimir, do wielu internautów najwidoczniej ta informacja nie dotarła.
Kiedy więc okazało się, że finalnie celebryci zdecydowali się na pierwszą wersję, w sieci niespodziewanie rozpętała się burza. A Serowska tylko ją podsycała, odpowiadając na wybrane komentarze.
"Trochę przesada z tymi imionami" - napisała jedna z osób. "Dla mnie przesada jest wtedy, kiedy zaczyna się przeciętność" - odpłaciła się Serowska. "Co to za imię? (...) [Rodzice - przyp. aut.] myślą o sobie" - dodał ktoś inny. "(...) [Problemem] jest imię, które ma 90 proc. populacji" - zripostowała.
W rozmowie z Pudelkiem też nie gryzła się w język.
"Jeśli chodzi o komentarze i moje zdanie na ich temat, to mogę powiedzieć tylko tyle, że nie ma co dyskutować z przeciętnością. Wrony zawsze kraczą razem, a orzeł szybuje sam. (...) Inspiracją było to, że nie chciałam, żeby moje dziecko nazywało się jak pół przedszkola czy szkoły" - oznajmiła wyniośle.
Pomimo oficjalnych tłumaczeń pytania wciąż nie ustają. Nie wszyscy przecież śledzą na bieżąco profil Dominiki, jej wyjaśnienia mogły więc niektórym umknąć. Inni być może nawet celowo poruszają tę kwestię, widząc, jak kobieta na nią reaguje. Serowska już nawet nie ukrywa, że ma dość.
Gdy temat ten ponownie pojawił się w świątecznej sesji Q&A na jej InstaStories, Serowska odpowiedziała tylko za pomocą wymownego screena.
"Romeusz (wł. Romeo) - późnorzymskie imię męskie, oznaczające pierwotnie pielgrzyma zmierzającego do Rzymu. Romeusz imieniny obchodzi 7 lutego i 25 lutego" - głosi definicja.
Kilka kafelków później ktoś zagadnął, czy imię zostało wybrane wspólnie, na co młoda mama potwierdziła. Kiedy jednak pojawiło się pytanie o chęć dalszego powiększania rodziny, Dominika wyznała, że tylko Marcin chciałby mieć kolejne dziecko.
Zobacz też:
Dominika od Hakiela nie wytrzymała. Nie do wiary, jak odpowiedziała internautce
Smaszcz nie mogła odpuścić na temat Hakiela. Bez ogródek oceniła jego związek
Znienacka ukochana Hakiela oficjalnie ogłosiła w sieci. Uwagę zwraca jeden detal