Urszula i jej sporo młodszy partner przygotowują się do nowej roli. "Bardzo się cieszę"
Gdy zmarł jej pierwszy mąż, została sama z nastoletnim synem. Ale później Urszula (58 l.) odnalazła szczęście z młodszym o 20 lat Tomaszem Kujawskim.
"Na Żywo": Czy podjęła pani jakieś postanowienia noworoczne?
Urszula: - W tym roku wreszcie chciałabym skończyć nową płytę. Niektórzy fani wręcz mi "wypominają", że miała być, a wciąż jej nie ma. To właściwie moje jedyne postanowienie. Inne już zrealizowałam. W zeszłym roku na przykład rzuciłam palenie.
Chyba nie było to łatwe?
- Walczyłam wiele lat, ale nałóg był silniejszy ode mnie. Już kilka razy próbowałam rzucić palenie, na przykład na czas ciąży, jednak potem znów sięgałam po papierosa. Ale teraz bardziej doceniam swoje zdrowie. Jestem też dojrzalsza, mam silniejszą wolę, więc myślę, że tym razem się uda.
Brakuje pani czegoś w życiu?
- Jeśli chodzi o życie zawodowe, wciąż jest we mnie pragnienie odkrywania nowych melodii. Przyznaję, że w pracy jestem wybredna. Szukam czegoś wyjątkowego. Z tego właśnie powodu nagranie płyty tak się przeciąga... Na szczęście prywatnie wszystko dobrze się układa, przynajmniej ostatnio. Staram się doceniać to, co mam.
No i zawsze może pani liczyć na męża Tomasza...
- Śmiało mogę powiedzieć, że mam przy sobie mężczyznę, który się mną opiekuje, troszczy się o mnie. Jesteśmy normalną rodziną. Spotkało nas wiele radosnych chwil, chociaż problemów też nie brakowało. Najważniejsze jednak, że wspólnie je rozwiązujemy. Narodziła się między nami piękna, dojrzała relacja. Daliśmy sobie kredyt zaufania. To była dobra decyzja.
Macie podobne osobowości, charaktery?
- Ja jestem osobą bardzo żywiołową na scenie, a Tomek, opanowany, pilnuje wtedy spraw organizacyjnych związanych z koncertem. Ale za to gdy wracamy do domu, jest odwrotnie. Ja kocham spokój i ciszę, a on nadal pracuje nad kolejnymi występami. Jak lew o wszystko walczy i planuje kolejne koncerty. Myślę, że świetnie się uzupełniamy.
Niebawem zostanie pani babcią. Jak widzi się pani w tej roli?
- Bardzo się cieszę, że nasza rodzina się powiększy. Bycie babcią kojarzy mi się z wielką radością. Od razu pomyślałam o swojej siostrze Ewie. Ona niedawno została babcią po raz drugi i jest przeszczęśliwa. Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie...
Gdzie najchętniej jeździcie na wypoczynek?
- Latem nad jezioro w okolicy Lublina, a zimą w góry, np. do Zakopanego. Staramy się być tam co roku. Mąż i 15-letni syn jeżdżą na nartach, a ja spaceruję po śniegu ze słuchawkami na uszach. I jest cudownie! Niczego więcej nie potrzeba mi wtedy do szczęścia.
W zeszłym roku obchodziła pani jubileusz 35-lecia pracy artystycznej. O emeryturze pani nie myśli?
- Nie mogę, choćby dlatego, że podpisałam już kontrakty na kolejne lata. Poza tym wciąż czuję potrzebę nagrywania nowych piosenek. I co najważniejsze, nadal mam na to siłę. Dopóki publiczność będzie chciała mnie słuchać, nie przestanę koncertować. W końcu to moi fani są najważniejsi, dla nich śpiewam. Swoją drogą dzięki tej pracy udaje mi się utrzymać dobrą formę: fizyczną i psychiczną.
Kamil Waszczuk
***
Zobacz więcej materiałów: