Urszula wychodzi na prostą
Urszula (49 l.) po śmierci męża zniknęła z show-biznesu. Jak sama przyznaje, zamknęła się przed światem w swoim domu pod Warszawą, uciekła. Co się z nią działo przez cały ten czas?
Piosenkarka długo nie mogła pogodzić się ze śmiercią Staszka Zybowskiego, najważniejszego mężczyzny w swoim życiu.
"Przy nim nie mogło mnie spotkać nic złego. Nigdy nie zniknie z mojej pamięci" - mówiła w jednym z wywiadów.
Związek z młodszym o 20 lat Tomaszem Kujawskim doprowadził ją do wyczerpania, długo nie mogła zrozumieć, dlaczego nowy partner nie daje jej oparcia i poczucia bezpieczeństwa - pisze magazyn "Świat&ludzie".
Konfliktowy charakter chłopaka, problemy z emocjami prowadziły do spięć i awantur. Wracali do siebie i rozstawali się. W międzyczasie piosenkarka romansowała z ochroniarzem Damianem Tomaszewskim.
"Nawet muzyka, która zawsze była lekiem na całe zło, przestała mieć dla niej znaczenie. Termin wydania nowej płyty przesuwał się z roku na rok... Nie pozwalała sobie pomóc. Zły nastrój poprawiała jedzeniem" - czytamy w piśmie.
"Ważyłam już 80 kilo, szłam na setkę. Bałam się, że już nie będzie odwrotu. Przerobiłam chyba wszystkie diety świata" - wspomina.
Postanowiła wziąć się w garść dla synów - młodszego Szymona oraz dorosłego już Piotra. Zapowiada wielki powrót na scenę.
"Kiedyś zarzekałam się, że będę śpiewać tylko do trzydziestki i inne tego typu bzdury. Teraz uważam, że wiele mogę. Wychodzę na prostą" - cieszy się Urszula.
Z Kujawskim znowu próbuje być rodziną...
Nowy numer magazynu "Świat&Ludzie " w sprzedaży od 20 sierpnia.