Widzowie ją uwielbiali, a ona nagle zniknęła. Teraz żałuje: "Dziś już bym się tak nie zachowała"
Niespełna dwie dekady temu wszyscy kojarzyli jej twarz. Joanna Jeżewska zaskarbiła sobie sympatię widzów za sprawą ról w "M jak miłość" i "Samym życiu". Choć aktorka nadal pozostaje aktywna zawodowo, na ekranie można zobaczyć ją niezwykle rzadko. W najnowszym wywiadzie kobieta wyznała, czemu zniknęła z telewizji. Aż trudno uwierzyć...
Joanna Jeżewska stała się rozpoznawalna dzięki postaciom Magdy Rudnik kreowanej w "M jak miłość" i doktor Olgi Frączak w "Samym życiu". W obydwu serialach grała przez kilka lat na początku nowego milenium.
Ujawniła też swój talent komediowy w programie "Szymon Majewski Show". W segmencie "Rozmowy w tłoku" z powodzeniem wcielała się m.in. w Monikę Olejnik, Elżbietę Jaworowicz, Jolantę Kwaśniewską czy Karolinę Korwin-Piotrowską.
Gwiazda regularnie pojawiała się na (przede wszystkim małym) ekranie, ale w późniejszych latach skupiła się przede wszystkim na pracy głosem. W polskiej wersji językowej to ona nadała charakteru takim postaciom jak Narcyza Malfoy w serii o Harrym Potterze czy Shirze w "Epoce lodowcowej". A przed ponad dekadą wydała nawet debiutancki album.
Choć Jeżewska może pochwalić się rozbudowanym portfolio, dziś wyraźnie tęskni za telewizją.
"Moja agencja jakoś nie pomaga. A nie mam takiej natury, by walczyć pazurami czy przepychać się łokciami. Wolę więc spokojnie pracować w teatrze i w ten sposób zarabiać na życie" - przyznała w rozmowie z Plejadą.
Ścieżki Jeżewskiej ze szklanym ekranem rozeszły się zresztą poniekąd na jej własne życzenie...
Ze wspomnianym "M jak miłość" Jeżewska związana była w latach 2003-2005. W telenoweli wcielała się w Magdę Rudnik, siostrę Jacka Mileckiego, którego grał Mariusz Sabiniewicz. Niestety mężczyzna zmarł w wyniku poważnej choroby w kwietniu 2007 roku. Później scenarzyści nie mieli już pomysłu na rozwój wątku partnerującej mu często aktorki.
"Po tym, jak Mariusz Sabiniewicz (...) odszedł z tego świata, próbowano dalej rozpisywać losy mojej postaci, ale z marnym skutkiem. Tak naprawdę nie było już sensu tego ciągnąć. W końcu zapadła decyzja, by skupić się na młodszych bohaterach. (...) Jakoś specjalnie tego nie przeżywałam, nie płakałam z tego powodu. Zajmowałam się wtedy kabaretem i sporo jeździłam po Polsce i świecie. Na nudę nie mogłam narzekać. Poza tym dość szybko zaczęłam dostawać propozycje innych serialowych ról" - wyznała w wywiadzie.
W międzyczasie Joanna znalazła też swoje miejsce w "Samym życiu". Nieoczekiwanie po kilku latach postanowiła jednak zrezygnować z "wygodnej posadki". Dzisiaj nieco żałuje tej decyzji...
Jeżewska miała jednak swoje powody, by odejść z produkcji, nawet jeśli dzisiaj uważa je za niewystarczająco przekonujące.
"Co chwilę dostawałam propozycje z innych seriali. Wydawało mi się, że moja pozycja artystyczna jest więc dość dobra. A nie mogłam patrzeć, jak moi koledzy grali w trzech czy czterech produkcjach naraz. (...) Uważałam, że nie można tego robić widzom. Przecież gdy będą w tym samym czasie oglądali tę samą osobę w różnych serialach, to w pewnym momencie wszystko im się pomiesza" - tłumaczy.
Gwiazda, podobnie jak wielu innych kolegów po fachu, w pewnym momencie uznała, że musi uchronić się przed łatką i spróbować swoich sił w innych tytułach.
"Poza tym miałam poczucie, że w 'Samym życiu' zagrałam wszystko, co mogłam. Wydawało mi się, że scenarzyści nie wymyślą już niczego ciekawego dla mojej postaci. Postanowiłam więc odejść z tego serialu i dołączyć do innej produkcji. (...) Żałowałam. Dziś już bym się tak nie zachowała - nie odeszłabym z własnej woli z serialu. Powinnam była podejść do tego zawodowo, grać dalej, zarabiać i nie zastanawiać się nad tym, z kim pomyli mnie widz. Bo wszystko skończyło się tak, że zagrałam w innej produkcji, ale ona po paru odcinkach padła. Z kolejną było podobnie. Aż w końcu serialowe propozycje przestały do mnie przychodzić" - podsumowała gorzko.
Joanna Jeżewska wciąż pozostaje aktywna zawodowo. Od niemal 40 lat pracuje w warszawskim Teatrze Współczesnym; w jednym z najnowszych jego spektakli zagrała główną rolę. W ciągu tych kilku dekad czasami zastanawiała się, czy nie poszukać nowych wyzwań gdzie indziej. Finalnie zawsze jednak coś przekonywało ją, by zostać.
"Stwierdziłam, że wolę być w dobrze znanym mi miejscu, w którym czuję się bezpiecznie i komfortowo, niż próbować swoich sił w zupełnie nowej rzeczywistości" - wyjawiła Plejadzie.
Zobacz też:
Nie do wiary, czym zajmuje się teraz Magdalena Kumorek. Za godzinę zarabia krocie
Kawka chciała innej przyszłości dla córki. Ta jej nie posłuchała