Wielki powrót Jerzego Zelnika. A jednak to nie były plotki
W zeszły weekend gościem w programie "halo tu polsat" był aktor teatralny i filmowy Jerzy Zelnik. Artysta nie pojawił się w studio sam. Towarzyszył mu uzdolniony wnuk Franciszek. O czym panowie opowiadali na wizji?
79-letni obecnie Jerzy Zelnik jest doświadczonym aktorem teatralnym oraz filmowym. Największą popularność przyniosła mu rola Ramzesa XIII w filmie ''Faraon'' w reżyserii Jerzego Kawalerowicza.
Wiosną tego roku widzowie będą mogli zobaczyć Zelnika w zupełnie nowej odsłonie. Aktor wcieli się w postać emerytowanego policjanta w serialu ''Sprawiedliwi Trójmiasto'', który już niedługo emitowany będzie na antenie telewizji TV4. Oprócz Zelnika na ekranie pojawią się między innymi Artur Dziurman i Aleksandra Gałczyńska. Nowa produkcja twórców opowiadać będzie o losach pracowników gdańskiej komendy.
''Gram emerytowanego policjanta, jak to zwykle bywa, to jest taki splot różnych wydarzeń, gdzie (...) próbuje, że tak powiem, przekopać się przez wszystkie problemy. [...] Ja muszę powiedzieć, że jak czytam scenariusz, który jest autorstwa Przemka Hoffmana, no to naprawdę to wciąga. Kiedy mam do czynienia z ciekawym tekstem, to właśnie jest to pobudzenie, taka właśnie większa motywacja.'' - powiedział Jerzy Zelnilk w "halo tu polsat".
Prywatnie Jerzy Zelnik przez lata był związany z Urszulą Warszadą. Kobieta zmarła w 2014 roku. Zakochani doczekali się narodzin syna Mateusza, który z kolei ma trójkę dzieci.
W studiu "halo tu polsat" Jerzy Zelnik pojawił się w towarzystwie jednego z wnucząt. Franciszek, bo o nim mowa, jest utalentowanym młodym mężczyzną.
''To człowiek renesansu on się tu nie chwali, ale on i komponuje muzykę do swoich spektakli, pisze scenariusze i moim zdaniem, na wysokim poziomie również dialogi, gra i reżyseruje. [...] Ja w jego wieku to się znałem tylko na jednym. Na brydżu i na ładnych dziewczynach'' - powiedział dumny dziadek.
Jerzy i Franciszek mają ze sobą szczególną więź. Chłopak ma duży respekt do dziadka i często prosi go o porady.
''No są takie sytuacje, szczególnie kiedy mamy gdzieś tam swoje, w naszym środowisku, czy u moich znajomych jakieś premiery. To wtedy ja zawsze zapraszam dziadka i jestem ciekawy, co powie. Natomiast nigdy mu nie zdradzam wcześniej, co się dzieje, bo chcę, żeby zobaczył dopiero efekt końcowy. Ja wolę coś sam przygotować, żeby zobaczyć, na ile mnie stać. I dopiero potem, jak już jest efekt końcowy, to wtedy, żeby zapytać dziadka, no bo wiem, że jednak ma w tym temacie duże doświadczenie'' - powiedział Franciszek.
Jerzy Zelnik nie stosuje jednak taryfy ulgowej wobec wnuka. Doświadczony aktor doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że krytyka jest potrzebna, by doskonalić umiejętności.
"Jeżeli jeszcze przed nim jest właśnie ewentualna kariera, to dobrze, żeby usłyszał też słowo krytyki i popracował sobie na tym" - dodał na koniec gwiazdor serialu ''Sprawiedliwi Trójmiasto''.
Kto wie, być może już niedługo zobaczymy Franciszka na szklanym ekranie.
Zobacz też:
Śmierć Respondka była szokiem. Tak przetrwał we wspomnieniach bliskich
Lewandowska w "halo tu polsat" nigdy nie była tak szczera. "Czasem się wywracam"
Kaczorowska spędziła wigilię bez córek. Wyznała ze szczegółami. "Nie było ciężko"